3,5 godziny posła Romanowskiego w prokuraturze

2024-10-15 14:44 aktualizacja: 2024-10-15, 18:06
Poseł Marcin Romanowski w prokuraturze Fot. PAP/Paweł Supernak
Poseł Marcin Romanowski w prokuraturze Fot. PAP/Paweł Supernak
Rzecznik Prokuratury Krajowej Przemysław Nowak przekazał we wtorek, że prokurator zarzucił Marcinowi Romanowskiemu ponownie 11 czynów, których sednem było podpisywanie umów na dofinansowania z Funduszu Sprawiedliwości z podmiotami, które nie spełniały wymogów, a potem zlecanie wypłaty pieniędzy. "Mamy do czynienia z serią bezprawnych działań - powiedział poseł Romanowski.

Romanowski stawił się we wtorek o godz. 10 w Prokuraturze Krajowej, która wezwała go w związku ze śledztwem dotyczącym Funduszu Sprawiedliwości.

Na briefingu po zakończeniu czynności prok. Nowak powiedział, że zarzuty wobec Romanowskiego dotyczą tych samych czynów, które były objęte wnioskiem o uchylenie immunitetu skierowanym zarówno do Sejmu, jak i do Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy.

"I były to te same czyny, które zostały ogłoszone w połowie lipca. Nieco prokurator zmodyfikował kwalifikację prawną kilku z tych czynów i co za tym idzie również opis tych czynów. Natomiast nie zmienia to faktu, iż mamy do czynienia z tymi samymi czynami" - podkreślił Nowak.

Poinformował, że prokurator zarzucił Romanowskiemu "w sumie 11 czynów".

"Pierwszy jest to czyn dotyczący działania w zorganizowanej grupie przestępczej mającej na celu popełnianie przestępstw przeciwko mieniu. Kolejnych dziesięć czynów, a więc cała reszta, dotyczy przekroczenia uprawnień i niedopełnienia obowiązków przez podejrzanego w związku z konkretnymi decyzjami, konkretnymi działaniami podejmowanymi w ramach funkcjonowania Funduszu Sprawiedliwości" - powiedział Nowak.

Wyjaśnił, że przekraczanie uprawnień miało polegać m.in. na polecaniu podległym pracownikom wyboru konkretnej oferty i wskazywaniu, który podmiot ma wygrać dany konkurs.

"Jeżeli np. dana oferta zawierała braki, to podejrzany, według zarzutów, zlecał jeszcze przed zgłoszeniem tej oferty i sugerował jak tę ofertę poprawić (...). To jest sedno tych zarzutów: podpisywał umowy o dofinansowanie z podmiotami, które nie spełniają wymogów ani formalnych, ani materialnych, a następnie zlecał dokonywanie wypłaty środków finansowych" - powiedział Nowak.

Wyjaśnił, że siedem z dziesięciu zarzutów wobec Romanowskiego zostało również kumulatywnie zakwalifikowana z artykułu dotyczącego przywłaszczenia mienia powierzonego. "Łącznie mówimy tutaj o przywłaszczeniu kwoty ponad 107 mln zł oraz usiłowaniu przywłaszczenia kwoty ponad 58 mln zł" - przekazał rzecznik PK.

Zaznaczył, że Romanowski został przesłuchany w charakterze podejrzanego i skorzystał z prawa "właściwie do odmowy składania wyjaśnień". "Jedynie oświadczył, że się do tych zarzutów nie przyznaje (...) również po przerwie złożył krótkie wyjaśnienia dotyczące niektórych zarzutów, ale to były krótkie wyjaśnienia, nie odpowiadał na pytania prokuratora i czynność została zakończona" - powiedział rzecznik PK.

Poseł Romanowski: seria bezprawnych działań

Po wyjściu z prokuratury, gdzie był prawie 3,5 godz., Romanowski powiedział, że prokuratorzy usiłują postawić mu jeszcze raz te same zarzuty, co - jak dodał - jest naruszeniem art. 17 Kodeksu postepowania karnego.

Stwierdził, że w sprawie "mamy do czynienia z serią bezprawnych działań", a jako przykład podał jego zatrzymanie w lipcu. Ocenił też, że "doszło do bezprawnego przejęcia funkcji przez Prokuratora Krajowego" i w "sposób kryminalny doszło do przejęcia prokuratury", a to oznacza - jak mówił - "chociażby nieskuteczność wyrażenia przez polski Sejm zgody na ściganie w tym zakresie, w jakim zostało wskazane we wniosku Prokuratora Krajowego".

"Do tej serii działań o charakterze bezprawnym doszły kolejne, mianowicie dzisiaj prokurator zmienił zakres tych zarzutów wykraczając poza zakres wniosku (o uchylenie immunitetu - PAP) i tego do Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy, i tego do polskiego Sejmu, chociaż ta zgoda przez polski Sejm w naszej ocenie jest nieskuteczna, co stanowi po raz kolejny naruszenie przepisów" - powiedział Romanowski.

Adwokat posła Bartosz Lewandowski powiedział, że oskarżanie Romanowskiego o dokonanie przywłaszczenia jest "nieporozumieniem". Oświadczył, że "zmiana kwalifikacji prawnej i opisów kwalifikacji na niekorzyść pana Marcina Romanowskiego jest niedopuszczalna". Dodał, że ani Zgromadzenie Parlamentarne Rady Europy ani Sejm nie wyraziły zgody na taką zmianę.

Część zmian - jak zaznaczył, odbyła się na korzyść jego klienta m.in. wyeliminowanie zarzutu przestępstwa nadużycia zaufania z art. 296 Kodeksu Karnego czy poświadczenia nieprawdy.

Pytany czy Romanowskiemu zostały przedstawione zarzuty, powiedział, że ani jego klient, ani on nie podpisali żadnych dokumentów, żadnych protokołów.

"Zostało złożone oświadczenie wskazujące na bezprawność działań. Wszystkie oświadczenia zostały zaprotokołowanie" - dodał.

Lewandowski podkreślił, że Romanowski "jest człowiekiem wolnym i nie zostały we wtorek zastosowane wobec niego żadne środki zapobiegawcze". "Nie mamy żadnej wiedzy o tym, aby jakikolwiek wniosek o tymczasowe aresztowanie był, czy miał być skierowany" - dodał.

Powtórzenie zarzutów Romanowskiemu - posłowi klubu PiS, który w latach 2019-2023 był wiceszefem MS nadzorującym Fundusz Sprawiedliwości - Prokuratura Krajowa planowała przeprowadzić już 7 października. Poseł nie stawił się jednak wtedy w PK, tłumacząc to wcześniej zaplanowanym dłuższym wyjazdem na Węgry.

Zatrzymanie posła

Romanowski uważa, że postępowanie w jego sprawie jest "polityczną ustawką". Według niego, 15 lipca, gdy doszło do jego zatrzymania w tej sprawie, został bezprawnie pozbawiony wolności, ponieważ chronił go immunitet Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy. Podkreślił, że w związku z tym postępowanie karne wobec niego powinno zostać umorzone na podstawie art. 17 par. 1 pkt 10 Kpk. Przepis ten głosi m.in., że umarza się postępowanie, gdy nastąpił brak wymaganego zezwolenia na ściganie.

Po zatrzymaniu 15 lipca Romanowski usłyszał w prokuraturze 11 zarzutów. Najważniejsze dowody - jak podała prokuratura - to wyjaśnienia współpodejrzanych Tomasza M. i Piotra W., zeznania świadków, dokumentacja dotycząca postępowań o udzielenie dotacji z funduszu oraz analizy zabezpieczonych dokumentów i elektronicznych nośników danych. Zarzuty wobec polityka - jak podał prok. Piotr Woźniak, który kieruje zespołem śledczym w tej sprawie - obejmują kwotę ponad 112 mln 126 tys. zł.

Romanowski nie przyznał się wówczas do popełnienia zarzucanych mu czynów i złożył obszerne wyjaśnienia, w tym również co do treści stawianych mu zarzutów. W jego ocenie, co podtrzymuje do tej pory, działania prokuratury mają "charakter oczywistych represji politycznych".

16 lipca wniosek prokuratury o areszt dla Romanowskiego na okres trzech miesięcy odrzucił Sąd Rejonowy dla Warszawy-Mokotowa, a po złożeniu zażalenia na tę decyzję przez prokuraturę - 27 września Sąd Okręgowy w Warszawie. Powodem był chroniący polityka immunitet Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy. Jednak 2 października ZP Rady Europy zgodziło się na pociągnięcie posła do odpowiedzialności karnej, a także na jego zatrzymanie i areszt. (PAP)

kos/ from/ amk/ mok/ mar/