Abp Gądecki w czwartek w Warszawie spotkał się z dziennikarzami podczas konferencji prasowej połączonej z prezentacją książki "O życiu, powołaniu, wierzę i Kościele. Rozmowa z arcybiskupem Stanisławem Gądeckim".
Hierarcha podsumował najważniejsze wydarzenia z okresu, kiedy pełnił funkcję przewodniczącego Konferencji Episkopatu Polski.
Jako wydarzenie najbardziej "podnoszące na duchu" abp Gądecki uznał wprowadzenie zakazu aborcji z powodu ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby, które był wynikiem opublikowania w styczniu 2021 r. wyroku Trybunału Konstytucyjnego. TK uznał tę przesłankę za niekonstytucyjną.
"Według mnie to był najszlachetniejszy prawny moment w życiu i cywilizacji polskiej, gdy idzie o obronę życia. Nie było niczego większego i bardziej szlachetnego" – zastrzegł.
Dodał, że w reakcji na decyzję o wprowadzeniu zakazu aborcji przez Polskę przeszła fala protestów. Tzw. czarne marsze hierarcha ocenił jako jedną z najtrudniejszych rzeczy, z którymi musiał się zmierzyć Kościół w Polsce.
"Wzbudziło to taką wściekłość w ludziach (...), że wielkie rzesze kobiet i dziewcząt zostały skołowane do ostatka, tak jak było tylko można. Nawet ministrantki i (kobiety – PAP) będące blisko różnych stowarzyszeń kościelnych brały udział w tych marszach, dając świadectwo swojej nieświadomości, o co właściwie walczą i czego się domagają. Tak jakby (...) zabijanie nienarodzonych, niewinnych, powinno być częścią naszej cywilizacji" – ocenił.
Zdaniem abp. Gądeckiego taka postawa jest "niewytłumaczalna dla każdego człowieka posługującego się zdrowym rozsądkiem".
Zapytany przez dziennikarzy, jaką strategię powinny obrać ruchy pro-life, żeby skuteczniej docierać do opinii publicznej ze swoim przekazem, abp Gądecki odpowiedział, że ruchy te powinny dążyć do zjednoczenia.
"Sęk w tym, że każdy z tych ruchów (...) ciągnie w swoją stronę. Każdy chce być tym jedynym, każdy uważa, że tylko on ma reprezentować sprawę pro-life. To rozproszenie źle działa" – ocenił.
Dodał, że ruchy pro-life powinny unikać ekstremizmów, czyli "rzucania haseł pozbawionych zdrowego rozsądku". "Jeśli ruchy te nie mają w sobie hamulca, to działają na szkodę rzeczywistości pro-life" – stwierdził.
Według metropolity poznańskiego ruchy pro-life nie mogą liczyć na przychylność mediów głównego nurtu, ponieważ jest on proaborcyjny.
"Ruch (proaborcyjny) ma pieniądze i możliwości propagowania siebie (...). Ci ludzie i te instytucje, które mają pieniądze, w sensie finansowym zawsze są na zwycięskiej pozycji. Natomiast od strony moralnej są na pozycji przegranej" – ocenił.
Zastrzegł, że celem ruchów pro-life powinno być pokazywanie niegodziwości aborcji.
"Ludzie nie rozumieją tego, że człowiek od poczęcia jest zdeterminowany. Życie to nie jest kwestia, która się rozpoczyna później, tylko od samego początku życie powoli się kształtuje poprzez kolejne fazy, właściwe dla rozwoju człowieka" – mówił abp Gądecki.
Jako jedno z najtrudniejszych wydarzeń w swojej kadencji abp Gądecki wskazał również na pandemię COVID-19 i związane z nią obostrzenia ograniczające wiernym możliwość uczestnictwa w praktykach religijnych.
Przypomniał naciski Ministerstwa Zdrowia na drastyczne ograniczenie liczby wiernych podczas mszy św. w kościołach, do których biskupi nie byli przekonani. "Uważaliśmy, że tak ostre wejście przekracza granice, jakie ministerstwo może nałożyć" – ocenił.
Jak wskazał, w tej trudnej sytuacji biskupi zezwolili ludziom na zastąpienie uczestnictwa w niedzielnej mszy św. oglądaniem transmisji telewizyjnych i internetowych.
"Zostało to niezrozumiane w tym sensie, że ludzie odebrali to jako motyw zwalniający z obowiązku uczestnictwa we mszy św. w ogóle. To wszystko poskutkowało dużym spadkiem frekwencji na mszach św. w okresie popandemicznym" – stwierdził.
Wśród najpoważniejszych wyzwań swojej kadencji abp Gądecki wskazał również na walkę z pedofilią wśród duchownych.
"To rzeczywiście proces, który domaga się nawrócenia nie tylko Kościoła, ale całego społeczeństwa" – ocenił.
Przyznał, że w temacie wykorzystywania seksualnego osób małoletnich księża mają większą odpowiedzialność niż zwykli wierni.
"Proces podejścia Kościoła został przeprowadzony przez duże meandry (...). Dlatego tyle lat trwało dochodzenie do przygotowania wskazań (dotyczących ochrony małoletnich w Kościele – PAP)" – mówił.
Zdaniem abp. Gądeckiego dzisiaj jedynie Kościół katolicki ma w Polsce opracowane standardy dotyczące ochrony małoletnich, co pozwoliło Kościołowi z dużą łatwością wprowadzić w życie zapisy tzw. ustawy Kamilka.
Książka "O życiu, powołaniu, wierze i Kościele. Rozmowa z arcybiskupem Stanisławem Gądeckim" ukazała się w 2024 r. nakładem wydawnictwa Święty Wojciech.
iżu/ joz/ sma/