Szef Komitetu Wojskowego NATO: stoimy w obliczu świata najbardziej niebezpiecznego od dekad, ale Sojusz jest silniejszy niż kiedykolwiek [WYWIAD]

2024-08-15 10:28 aktualizacja: 2024-08-16, 17:05
Prezydent RP Andrzej Duda oraz odznaczony przewodniczący Komitetu Wojskowego NATO admirał Rob Bauer. Fot. PAP/Radek Pietruszka
Prezydent RP Andrzej Duda oraz odznaczony przewodniczący Komitetu Wojskowego NATO admirał Rob Bauer. Fot. PAP/Radek Pietruszka
Stoimy w obliczu świata najbardziej niebezpiecznego od dekad, ale Sojusz jest silniejszy i bardziej gotowy niż kiedykolwiek. Mamy obecnie ponad 500 tys. żołnierzy w stanie wysokiej gotowości, a sojusznicy intensywnie inwestują w obronność - powiedział PAP szef Komitetu Wojskowego NATO adm. Rob Bauer.

PAP: Jak ocenia pan obecną sytuację bezpieczeństwa Polski i całej wschodniej flanki NATO, w tym państw bałtyckich? Czy w obliczu stale agresywnej polityki Rosji, ale także działań sojuszników NATO na rzecz wzmocnienia bezpieczeństwa regionu, zmieniła się ona w ostatnich miesiącach?

Adm. Rob Bauer: Obecnie szansa na rychły atak militarny na któregokolwiek z sojuszników NATO, w tym Polskę czy kraje bałtyckie, jest niewielka. Rosja ma pełne ręce roboty w brutalnej wojnie Władimira Putina przeciwko Ukrainie. Widzimy jednak niepokojący wzorzec agresywnego zachowania ze strony Rosji. Dlatego też NATO musi upewnić się, że jest gotowe na każdy scenariusz. Przywódcy NATO zademonstrowali swoje zaangażowanie decyzjami podjętymi na lipcowym szczycie w Waszyngtonie, a także podczas poprzednich szczytów. Rozmieściliśmy siły gotowe do walki na wschodniej flance, wzmocniliśmy wysuniętą obronę i zwiększyliśmy zdolność Sojuszu do szybkiego wzmacniania każdego sojusznika, który znajdzie się w sytuacji zagrożenia.

NATO wdrożyło także najbardziej kompleksowe plany obronne od czasów zimnej wojny, a siły Sojuszu aktywnie testują i udoskonalają te plany. Mamy obecnie ponad 500 000 żołnierzy w stanie wysokiej gotowości. Członkowie Sojuszu intensywnie inwestują w nowoczesne zdolności obronne. Sojusznicy zgodzili się też również wzmocnić naszą obronę przeciwlotniczą i przeciwrakietową. Ważnym krokiem jest nowa baza obrony przeciwrakietowej Aegis Ashore w Polsce (w pomorskim Redzikowie – PAP). Najważniejsze jest to, że musimy być czujni. Im więcej wysiłku włożymy w zwiększenie naszego odstraszania, tym mniejsza szansa na atak. Rosja już teraz testuje nasze granice, emanując ciągłym zagrożeniem cyberatakami, sabotażem i innymi rodzajami wrogich działań przeciwko członkom NATO. Jesteśmy częścią najsilniejszego Sojuszu na świecie. I musimy uczynić go jeszcze silniejszym.

PAP: Jak ocenia pan wysiłki Polski na rzecz zapewnienia bezpieczeństwa sobie i swojemu regionowi? Jak na tym tle wypadają działania innych europejskich sojuszników?

A.R.B.: Polska przystąpiła do NATO 25 lat temu i jest kluczowym sojusznikiem. Polska wydaje około 4 proc. PKB na obronność, przewodząc wszystkim sojusznikom w tej kategorii i buduje nowoczesne, zdolne do działania wojsko. Obecnie jej siły zbrojne są jednymi z największych w Sojuszu i stopniowo zwiększają swoje zdolności, w tym poprzez zakupy sprzętu takiego jak myśliwce F-35, wyrzutnie rakiet HIMARS i nowoczesne śmigłowce. Podczas mojej kadencji przewodniczącego Komitetu Wojskowego NATO wielokrotnie odwiedzałem Polskę, spotykając się z polskimi przywódcami wojskowymi i politycznymi. Chwalę ich za przykład, jaki dają, jeśli chodzi o odstraszanie, a także solidarność. Jestem pod ogromnym wrażeniem tego, jak Polska wspiera swojego sąsiada, Ukrainę. Więzi, które łączą te dwa kraje są szerokie i głębokie. Patrząc na cały region, chciałbym podkreślić polski wkład sił w dowodzoną przez Kanadę wielonarodową grupę bojową na Łotwie, a także goszczenie dowodzonej przez USA grupy bojowej na polskiej ziemi. Dowództwo Wielonarodowego Korpusu Północ-Wschód również znajduje się w Szczecinie, stanowiąc ważną część struktury sił NATO. Wreszcie, na początku tego roku Polska poprowadziła ćwiczenie Dragon-24, będące częścią natowskiego ćwiczenia Steadfast Defender, naszego największego ćwiczenia wojskowego od czasów zimnej wojny. Wszystko to pokazuje zaangażowanie Polski w zapewnienie nie tylko własnego bezpieczeństwa, ale także bezpieczeństwa całego regionu.

PAP: W ciągu ostatnich kilku miesięcy w wielu krajach Sojuszu, zwłaszcza na wschodniej flance, toczyła się dyskusja na temat tworzenia licznych sił zbrojnych, rezerw wojskowych i ewentualnej obowiązkowej służby wojskowej. Jakie rozwiązania uważa pan za optymalne, aby zmaksymalizować zdolności obronne państw wschodniej flanki i zdolności innych sojuszników do ich wspierania?

A.R.B.: Obrona zbiorowa zaczyna się w domu. Każdy sojusznik musi znaleźć najlepsze rozwiązania, aby wzmocnić swoje siły zbrojne i zdolności obronne w celu ochrony swojego terytorium i ludzi. Jak podkreślam - jeśli potrzebujesz nowych żołnierzy i masz zawodowe siły zbrojne, musisz pomyśleć o systemie zastępowania rannych lub poległych żołnierzy. Czy będzie to pobór do wojska, czy mobilizacja, czy rezerwiści, czy gwardia narodowa, czy kombinacja tych wszystkich rzeczy, to zależy od każdego sojusznika. Trzeba jednak mieć przygotowany system na wypadek kryzysu, by móc sprawnie pozyskać nowych żołnierzy. Lepiej zacząć myśleć o tym już teraz i być przygotowanym. To jednak nie wszystko. Obrona zbiorowa wymaga podejścia obejmującego całe społeczeństwo. Wszystkie części społeczeństwa muszą być odporne. Zwłaszcza sektor prywatny - bo choć to wojsko wygrywa bitwy, to gospodarki wygrywają wojny. To nie jest nowa idea. Założyciele NATO zapisali ją już w Traktacie Waszyngtońskim 75 lat temu. Ale dzisiaj jest ona niezwykle istotna.

PAP: Jak ocenia pan obecną gotowość Sojuszu do stawienia czoła zagrożeniu i możliwemu starciu z Rosją? Czy plany obronne przygotowane na sytuacje kryzysowe są gotowe do realizacji w razie potrzeby?

A.R.B.: NATO jest silniejsze i bardziej gotowe niż kiedykolwiek wcześniej. Doskonałym przykładem są ćwiczenia Steadfast Defender 24, które odbyły się również w Polsce. Od stycznia do maja tego roku 90 000 żołnierzy ze wszystkich 32 państw Sojuszu zademonstrowało, że członkowie NATO są gotowi i zdolni do szybkiego rozmieszczenia swoich sił, w tym na wschodniej flance. Sojusz może stawić czoła każdemu zagrożeniu z dowolnego kierunku. Wzmocnienie naszego odstraszania ma na celu zapobieganie atakom. Jeżeli chcemy utrzymać pokój, musimy być gotowi do wojny. W ostatnich latach NATO całkowicie przeformułowało swoje strategie wojskowe i planowanie obronne. Stworzyliśmy specyficzne geograficznie plany, które opisują, w jaki sposób będziemy bronić kluczowych i istotnych miejsc w naszym Sojuszu przed dwoma zagrożeniami opisanymi w Koncepcji Strategicznej i Strategii Wojskowej NATO: Rosją i grupami terrorystycznymi. Wymaga to lepiej przygotowanych żołnierzy i większych zdolności. Nasze nowe plany obronne idą w parze z naszymi nowymi wymogami dotyczącymi struktury sił. Oznacza to, że członkowie Sojuszu wiedzą teraz dokładnie, jakie zasoby lub zdolności są od nich wymagane w scenariuszu wojennym, w tym gdzie i co rozmieścić oraz jakie będą ich zadania. Zdolność do realizacji naszych nowych planów obronnych nie jest przełącznikiem. To droga z miejsca, w którym byliśmy, do miejsca, w którym musimy się znaleźć. Poczyniliśmy ogromne postępy w rekordowym tempie. Ale ważne jest, abyśmy nadal je zwiększali. Ogromna pomoc w tym wszystkim: NATO i krajowe plany wojskowe są obecnie zintegrowane jak nigdy dotąd. Umożliwi nam to realizację dokładnie tego, co symbolizuje flaga NATO - wszyscy członkowie Sojuszu będą kierować się tym samym kompasem.

PAP Co dalej z zaangażowaniem Zachodu i NATO we wspieranie Ukrainy? Do jakich celów powinni dążyć członkowie Sojuszu, planując długoterminowe wsparcie dla Ukrainy? Jakie dalsze scenariusze wojenne są obecnie najbardziej prawdopodobne z perspektywy Kwatery Głównej NATO?

A.R.B.: Chciałbym zwrócić uwagę na decyzje podjęte przez przywódców NATO w Waszyngtonie w lipcu, kładące podwaliny pod zwycięstwo Ukrainy nad rosyjską agresją. Sojusznicy zgodzili się na uruchomienie NATO Security Assistance and Training for Ukraine z dowództwem w Niemczech, węzłami logistycznymi we wschodniej części Sojuszu i około 700 osobowym personelem. NATO będzie koordynować szkolenie ukraińskich sił w obiektach w krajach Sojuszu, planować i koordynować dostarczanie darowizn, zarządzać transferem i naprawą sprzętu oraz zapewniać wsparcie dla długoterminowego rozwoju ukraińskich sił zbrojnych. Sojusznicy uzgodnili również poważne zobowiązanie finansowe na rzecz Ukrainy w wysokości co najmniej 40 miliardów euro w ciągu najbliższego roku. NATO ciężko pracuje także nad interoperacyjnością. Ważnym krokiem w tym kierunku jest utworzenie w Polsce wspólnego Centrum Analiz, Szkolenia i Edukacji NATO-Ukraina (ang. JATEC).

Chcemy mieć pewność, że wyciągamy właściwe wnioski z wojny w Ukrainie. Całe to wsparcie służy jako pomost dla Ukrainy do przystąpienia do NATO, na jej nieodwracalnej drodze do członkostwa. Odwiedziłem Kijów w marcu tego roku i rozmawiałem z przywódcami politycznymi i wojskowymi. Byłem pod ogromnym wrażeniem ich strategicznej wizji i wytrwałości. Rosjanie nie mają pojęcia, o co walczą, a Ukraińcy wiedzą. W tej wojnie nie chodzi o żadne fizyczne zagrożenie ze strony Ukrainy lub NATO. Chodzi o najpotężniejszą broń na ziemi: demokrację. Tego właśnie najbardziej obawia się prezydent Putin. Jeśli ludzie w Ukrainie mogą mieć demokratyczne prawa - prawdziwe demokratyczne prawa - to ludzie w Rosji wkrótce też będą ich pragnąć.

Co do scenariuszy wojennych: istotą wojny jest nieprzewidywalność, co stało się oczywiste w ostatnich latach. Kreml nie osiągnął żadnego ze strategicznych celów, które wyznaczył sobie przed 24 lutego 2022 roku. Dlatego Rosjanie będą kontynuować walkę. A Ukraina musi nadal się bronić. Będziemy wspierać Ukrainę na każdym kroku. I nie poprzestaniemy na tym; jesteśmy w to zaangażowani na dłuższą metę. Szwedzka flaga nie będzie jedyną niebiesko-żółtą flagą przed kwaterą główną NATO.

PAP: Z perspektywy Sojuszu - jakie są wysiłki państw europejskich na rzecz zwiększenia produkcji amunicji i sprzętu wojskowego? Czy zaangażowanie w ten proces zrównoważy nakłady, jakie Rosja inwestuje w zbrojenia? Czy przy obecnym zaangażowaniu Zachód jest w stanie jednocześnie zwiększać własne zasoby i skutecznie wspierać Ukrainę?

A.R.B.: Musimy nadal wspierać Ukrainę pieniędzmi, bronią, amunicją, szkoleniami i wszystkim, czego potrzebują. Dlatego musimy zwiększyć nasze zdolności produkcyjne, aby upewnić się, że broń i amunicja będą produkowane szybciej. Zwłaszcza, że Rosja jest obecnie przestawiona na tryb produkcji wojennej. W Waszyngtonie przywódcy NATO uzgodnili zobowiązanie do zwiększenia zdolności przemysłowych NATO, które opiera się na Planie Działań na rzecz Produkcji Obronnej uzgodnionym na szczycie w Wilnie w 2023 roku. Transatlantycka współpraca przemysłowa w dziedzinie obronności jest kluczowym elementem odstraszania i obrony NATO. Wzmocniony przemysł obronny w Europie i Ameryce Północnej oraz zacieśniona współpraca w zakresie przemysłu obronnego między członkami Sojuszu sprawiają, że jesteśmy bardziej zdolni i lepiej radzimy sobie z wymogami planów obronnych NATO. Rządy muszą dostarczyć długoterminowy sygnał popytu, w postaci większej liczby wspólnych zamówień na materiały zgodne ze standardami NATO. Mówiąc wprost: musimy kupować więcej. Musimy kupować razem. I musimy kupować to samo. Ponadto: firmy muszą wybierać długoterminowe bezpieczeństwo zbiorowe ponad krótkoterminowe indywidualne interesy handlowe. Ponieważ nasz dobrobyt opiera się na naszej wolności i bezpieczeństwie. Nie na odwrót. Sojusznicy reprezentują 50 procent światowej potęgi gospodarczej i militarnej. Mamy w sobie to, co potrzebne, aby wzmocnić własną obronę i nadal wspierać Ukrainę.

PAP: Czy pana zdaniem Sojusz jest wystarczająco świadomy sytuacji na wschodniej flance? Czy perspektywa naszego regionu jest wystarczająco obecna w Kwaterze Głównej NATO? Jeśli nie, w jaki sposób mogłaby stać się bardziej powszechna?

A.R.B.: Tak, Sojusz jest w pełni świadomy zagrożeń na swojej wschodniej flance. Jak już wcześniej wspomniałem, NATO wzmocniło wysuniętą obronę i zwiększyło zdolność Sojuszu do szybkiego wzmacniania każdego sojusznika, który znajdzie się w sytuacji zagrożenia. Mamy osiem grup bojowych na wschodniej flance, od Estonii na północy po Bułgarię na południu. Obrona wschodniej flanki jest oczywiście kluczowa dla Sojuszu, ale nie możemy skupiać się wyłącznie na tym regionie. NATO musi utrzymywać 360-stopniowe podejście do bezpieczeństwa. Ponieważ rosyjskie zagrożenie dotyczy także Arktyki, Oceanu Atlantyckiego i naszej południowej flanki, a także przestrzeni kosmicznej i cyberprzestrzeni... Kolejnym elementem, który ma na to wpływ, jest tak zwane partnerstwo „bez granic” między Rosją a Chinami. Chiny stały się decydującym czynnikiem wspierającym wojnę Rosji przeciwko Ukrainie. Zwiększa to zagrożenie, jakie Rosja stanowi dla swoich sąsiadów i dla bezpieczeństwa euroatlantyckiego. Chcę również podkreślić, że Iran i Korea Północna zapewniły Rosji znaczące wsparcie wojskowe - broń i amunicję - które powodują masowe zniszczenia i śmierć na Ukrainie. Stoimy w obliczu najbardziej niebezpiecznego świata od dziesięcioleci, z największą liczbą konfliktów od czasów II wojny światowej. Od 75 lat NATO jest bastionem przeciwko siłom represji, które kwestionują normy i wartości, które są nam tak drogie. Ponieważ, aby chronić demokrację, wolność i międzynarodowy porządek oparty na zasadach, musimy działać zjednoczeni i musimy działać szybko. Jestem przekonany, że członkowie NATO mają w sobie siłę, aby wzmocnić najsilniejszy Sojusz na świecie. Razem możemy zapewnić, że światło zatriumfuje nad ciemnością.

Rozmawiali: Mikołaj Małecki, Daria Al-Shehabi

Adm. Bauer przewodzi Komitetowi od 2021 roku. Wcześniej od 2017 roku pełnił funkcję niderlandzkiego szefa obrony – odpowiednika polskiego szefa Sztabu Generalnego. W trakcie swojej wcześniejszej kariery wojskowej dowodził różnymi okrętami niderlandzkiej marynarki. Brał udział w misjach morskich wspierających operację USA i sojuszników w Afganistanie, a także w misjach walki z piratami u wybrzeży Somalii oraz operacji NATO na Morzu Śródziemnym, mającej na celu m.in. walkę z przemytem broni.

W czwartek jako gość honorowy tegorocznych obchodów Święta Wojska Polskiego został odznaczony przez prezydenta Andrzeja Dudę Krzyżem Komandorskim z Gwiazdą Orderu Zasługi RP m.in. za działania na rzecz umacniania Sojuszu i jego wschodniej flanki w trudnej sytuacji geopolitycznej.

Komitet Wojskowy to organ władzy wojskowej w Sojuszu Północnoatlantyckim; składa się z szefów obrony państw Sojuszu. Doradza on Radzie Północnoatlantyckiej oraz Grupie Planowania Nuklearnego w zakresie polityki i strategii wojskowej. Komitet Wojskowy nadaje kierunki działania dwóm strategicznym dowódcom: Naczelnemu Dowódcy Sojuszniczemu w Europie oraz Naczelnemu Dowódcy Sojuszniczemu ds. Transformacji, którym obecnie jest gen. Philippe Lavigne.

Komitet Wojskowy odpowiada za przełożenie wytycznych i decyzji politycznych podejmowanych w NATO na obszar wojskowy. Wypracowuje strategiczne plany i koncepcje, coroczną długoterminową ocenę sił i możliwości krajów oraz obszarów uważanych za zagrożenie dla interesów NATO, rekomenduje także rozwiązania, które dowódcy uznają za konieczne dla bezpieczeństwa Sojuszu.(PAP)

ep/