![Agnieszka Dziemianowicz-Bąk. Fot. PAP/Kalbar](/sites/default/files/styles/main_image/public/202312/pap_20231019_05K%20%281%29.jpg?h=70eb49e4&itok=L_NE9a10)
W sobotę wieczorem prezydent podjął decyzję o zawetowaniu ustawy okołobudżetowej na rok 2024, w której znalazły się fundusze w wysokości 3 mld zł na media publiczne. Nie może być na to zgody wobec rażącego łamania Konstytucji i zasad demokratycznego państwa prawa - uzasadnił. Dodał, że po świętach złoży do Sejmu własny projekt, dotyczący m.in. podwyżek dla nauczycieli i pozostałych wydatków zaplanowanych w ustawie okołobudżetowej.
W niedzielę szef gabinetu prezydenta Marcin Mastalerek zapowiedział, że prezydent Andrzej Duda w środę rano złoży projekt ustawy z podwyżkami dla nauczycieli ale nie będzie w nim 3 mld zł dla nielegalnie przejętej telewizji publicznej.
Dziemianowicz-Bąk w środę w Polsat News odnosząc się do zapowiedzi prezydenta powiedziała, że weto uderzy przede wszystkim w nauczycieli, którzy czekają na 30 proc. podwyżki.
"Prezydent postanowił rzucić kłodę pod nogi. Zobaczymy ustawę pana prezydenta, natomiast jest to po prostu strzał w stopę i taki bardzo smutny prezent pod choinkę" - oceniła.
Pytana o to, czego można się spodziewać po środowej Radzie Ministrów odpowiedziała, że na stole jest kilka możliwości w sprawie ustawy. Podkreśliła, że rządowi przyświeca konkretny cel - "zapewnić jak najszybsze podwyżki dla nauczycieli i pozostałych grup, które były ujęte w ustawie okołobudżetowej".
Dziemianowicz-Bąk zauważyła, że w ustawie okołobudżetowej była zawarta jedynie możliwość przekazania 3 mld zł na media publiczne.
"Możliwość, o której otwarcie mówił i premier i minister finansów i minister kultury, (z której) wcale nie zamierzał skorzystać. Czy ta wątpliwość wymagała koniecznie tak radyklanego kroku?" - pytała. (PAP)
Autor: Adrian Kowarzyk
jc/