Akt oskarżenia ws. aktywistek, które oblały farbą pomnik Syreny. Grozi im do ośmiu lat więzienia

2025-01-10 15:55 aktualizacja: 2025-01-10, 18:22
Oblany pomarańczową farbą w Warszawie pomnik Syrenki. Fot. PAP/Marcin Obara
Oblany pomarańczową farbą w Warszawie pomnik Syrenki. Fot. PAP/Marcin Obara
Warszawska prokuratura okręgowa skierowała do sądu akt oskarżenia przeciwko dwóm aktywistkom Ostatniego Pokolenia, które oblały pomarańczową farbą pomnik Syreny. Grozi im do ośmiu lat więzienia.

Prokuratura zakończyła skierowaniem aktu oskarżenia do Sądu Rejonowego dla Warszawy-Śródmieścia śledztwo prowadzone przeciwko dwóm aktywistkom – przedstawicielkom organizacji Ostatnie Pokolenie, które 8 marca 2024 r. oblały farbą pomnik warszawskiej Syreny.

"Julia P. i Marianna J. są oskarżone o to, że wspólnie i w porozumieniu dokonały uszkodzeń rzeźby Syreny, niecki fontanny i cokołu kamiennego z piaskowca będącego częścią pomnika z 1938 r. autorstwa Ludwiki Nitschowej, będącego zabytkiem wpisanym do rejestru zabytków województwa mazowieckiego" – poinformował rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie prok. Piotr Antoni Skiba.

Kobiety oblały pomnik pomarańczową farbą. Straty na szkodę Warszawy wyceniono na ponad 361,6 tys. zł. Aktywistki zostały oskarżone o uszkodzenie zabytku.

Obie podejrzane nie przyznały się do popełnienia zarzucanego im czynu i odmówiły składania wyjaśnień.

"W trakcie śledztwa uzyskano specjalistyczne opinie z zakresu historii sztuki i kamieniarstwa – dotyczącą wyceny szkody i opinię sądowo-psychiatryczną" – przekazał prok. Skiba.

Grozi im od sześciu miesięcy do ośmiu lat więzienia, obowiązek przywrócenia stanu poprzedniego i nawiązka na rzecz Narodowego Funduszu Ochrony Zabytków w wysokości wartości szkody.

Pod koniec grudnia zapadł wyrok w sprawie o wykroczenie dwóch innych aktywistek "Ostatniego Pokolenia", które zakłóciły koncert w Filharmonii Narodowej. Sąd uznał młode kobiety za winne popełnienia zarzucanych im czynów i wymierzył im karę miesiąca ograniczenia wolności polegającą na wykonywaniu nieodpłatnej, kontrolowanej pracy na cele społeczne w wymiarze 20 godzin. Sąd zasądził też od aktywistek zwrot kosztów postępowania.

Pomnik Syreny na bulwarach wiślanych odsłonił 85 lat temu, w czerwcu 1939 r., prezydent Stefan Starzyńskiego, który był inicjatorem powstania rzeźby. Jej autorką jest Ludwika Nitschowa.

Dla prac nad rzeźbą Starzyński udostępnił rzeźbiarce halę nieczynnej kotłowni na terenie Zespołu Stacji Filtrów przy ul. Koszykowej 81. Dyrekcja Stacji Filtrów przydzieliła jej także do pomocy dwóch pracowników fizycznych.

Nitschowej do opracowania głowy i korpusu Syreny pozowała studentka etnografii Uniwersytetu Warszawskiego Krystyna Krahelska, która wkrótce zginęła w powstaniu warszawskim. Gdy pozowała do pomnika, miała 23 lata.

Nitschowa opisała Krahelską jako "wysoką, świetnie zbudowaną, mocną dziewczynę o słowiańskim, a raczej polskim typie urody". Krahelska pozowała w pozycji klęczącej, trzymając w prawej ręce miecz. Twarz Syreny nie jest jednak jej twarzą. Rzeźbę zaczęto kojarzyć z Krahelską po wojnie, kiedy Nitschowa w jednym z wywiadów ujawniła jej nazwisko.

Rzeźba przedstawia postać Syreny z uniesionym mieczem i tarczą. Jej włosy są na karku zebrane w kok. Wzrok ma skierowany na północ, a jej kobiecy korpus osłania trzymana w lewej ręce okrągła, lekko wypukła tarcza. Na tarczy jest wizerunek orła w koronie, wokół którego biegnie napis Warszawa. Autorem cokołu składającego się z trzech bloków piaskowca umieszczonych w basenie był Stanisław Pomian-Połujan.

Podczas okupacji niemieckiej żaden z dwóch warszawskich pomników Syreny nie znalazł się na liście monumentów przeznaczonych do rozbiórki. Nie zostały one również zniszczone po upadku powstania warszawskiego. Prawdopodobnie stało się tak, gdyż obydwa były się nad Wisłą, która od września 1944 r. stanowiła linię frontu. Pomnik został jednak uszkodzony. W 1949 r. pracownia Braci Łopieńskich, bez zdejmowania rzeźby z cokołu, załatała 35 drobnych przestrzelin Syreny.

mas/ joz/ sma/