„To jest zwycięstwo spektakularne, biorąc pod uwagę to, co obserwowaliśmy w ostatnim miesiącu – w części stanów wyniki sondażowe albo wskazywały na niewielką przewagę Kamali Harris, albo na remis – to dawało Demokratom nadzieję” - powiedział PAP naukowiec z Uniwersytetu Jagiellońskiego.
Zwrócił uwagę, że zwycięstwo kandydata Republikanów jest duże, ponieważ nie tylko zdobył on wystarczającą liczbę głosów elektorskich i przejął wszystkie tzw. stany wahające się - swing states, ale także wygrał w głosowaniu powszechnym.
„To ma znaczenie psychologiczne dla Kamali Harris i Partii Demokratycznej. I to jest też duża niespodzianka” - zaznaczył prof. Laidler.
Według niego wygraną Trumpa należy oceniać także w szerszym kontekście jako duży sukces Partii Republikańskiej, która w wyniku wyborów uzyska większość zarówno w Izbie Reprezentantów, jak i Senacie.
„Okazuje się, że dzisiaj to Demokraci stoją przed zadaniem przemyślenia swojej pozycji, swojego programu, a także sposobu docierania do wyborców, dlatego że Donald Trump będzie prezydentem Stanów Zjednoczonych, a Kongres będzie republikański, zarówno Izba Reprezentantów, jak i Senat. Trumpowi na pewno będzie łatwiej rządzić w tym układzie przynajmniej przez dwa lata” - wskazał amerykanista.
Zaznaczył, że Donald Trump wraca na fotel prezydenta USA po czteroletniej przerwie instytucjonalnej, ale w tym czasie był on obecny w amerykańskiej polityce prowadząc kampanię i wzbudzając zainteresowanie mediów w różnych kontekstach.
„W związku z tym on w tym momencie wraca, zapowiadając że będzie kontynuował pewne swoje działania w wymiarze gospodarczym, czy pewne elementy polityki bezpieczeństwa czy polityki zagranicznej, które zostały zmienione w ostatnich czterech latach przez Demokratów. Będzie starał się – jak to w jego retoryce brzmi – to "naprawić” - powiedział amerykanista.
Wskazując na doświadczenia z poprzedniej kadencji Trumpa krakowski naukowiec spodziewa się jego „nieprzewidywalności” w polityce zagranicznej na początku kadencji. „Ta nieprzewidywalność w polityce zagranicznej może spowodować, że kierunki amerykańskiej polityki zagranicznej pójdą w różne strony, a dodatkowo zwycięstwo Republikanów w Kongresie powoduje, że Trump ma nie tylko swobodę, ale to Republikanie we władzy ustawodawczej będą mogli podejmować decyzje dotyczące zaangażowania czy wsparcia dla Ukrainy, ale również w kwestii Strefy Gazy” - zwrócił uwagę.
„Tu są wielkie niewiadome, dlatego że Trump niejednoznacznie na te tematy mówił – z jednej strony opowiadał, że skończy wojnę w jeden dzień, co może oznaczać różne rzeczy, z drugiej strony wspominał, choćby do Polonii, że zdaje sobie sprawę jak ważne dla Polski jest bezpieczeństwo w regionie” - zaznaczył.
Amerykanista spodziewa się raczej, że Trump w pierwszych dwóch miesiącach prezydentury skupi się przede wszystkim na sprawach wewnętrznych: gospodarce i bezpieczeństwie, „nie podejmując jakiś radykalnych kroków”. „To oczywiście może być mylną tezą, biorąc pod uwagę, że Trump lubi zmieniać decyzje w kontekście polityki zagranicznej” - zaznaczył prof. Laidler.(PAP)
rgr/ mok/ sma/