Atak USA na cele we wschodniej Syrii. "Uderzenia podjęte w samoobronie"

2023-10-27 05:04 aktualizacja: 2023-10-27, 12:24
Amerykański myśliwiec. Fot. PAP/Grzegorz Michałowski
Amerykański myśliwiec. Fot. PAP/Grzegorz Michałowski
Lotnictwo USA zaatakowało w piątek nad ranem dwa cele we wschodniej Syrii powiązane z irańskim Korpusem Strażników Rewolucji w odwecie za ataki na amerykańskie bazy i personel wojskowy w regionie - poinformował Pentagon.

Jak oświadczył sekretarz obrony USA Lloyd Austin były to "precyzyjne uderzenia podjęte w samoobronie, w odpowiedzi na serie powtarzających się i w większości nieskutecznych ataków na personel USA w Iraku i Syrii dokonywanych przez wspierane przez Iran milicje”.

Austin podkreślił, że ataków dokonano na polecenie prezydenta Bidena i nie miały one związku z wojną Izraela z Hamasem.

Dodał, że USA nie dążą do rozszerzenia konfliktu, ale jeśli ataki będą się powtarzać "nie zawahamy się przed podjęciem dodatkowych działań".

W czwartek rzecznik Pentagonu gen. Pat Ryder poinformował, że 900 amerykańskich żołnierzy zostało lub jest przerzucanych z baz w USA do krajów Bliskiego Wschodu.

Dodał że wśród wysyłanych żołnierzy są m.in. specjaliści od systemów obrony powietrznej, w tym baterii Patriot i THAAD, które USA zamierzają rozmieścić m.in. w Arabii Saudyjskiej, Iraku, Syrii i Katarze.

Rozmieszczenie stanowi część wzmocnienia sił Stanów Zjednoczonych w regionie w reakcji na wzrastające napięcia i ataki na siły amerykańskie ze strony wspieranych przez Iran bojówek.

Rzecznik poinformował też, że w czwartek doszło do kolejnego w serii ataków na amerykańskie siły w Iraku przez bojówki wspierane przez Iran. Według Pentagonu ostatni atak był nieudany. Łącznie jednak w trakcie 16 ataków na żołnierzy USA w Iraku i Syrii obrażenia odniosło 30 osób. Większość z nich powróciło już jednak do służby, a ich obrażenia polegały głównie na wstrząsach mózgu. Jeden z cywilnych współpracowników Pentagonu zmarł natomiast na zawał serca w trakcie alarmu w bazie al Asad w Iraku.

mmi/