Autor "Szatańskich wersetów" wspomina atak nożownika. „Czasami jest mi wstyd, że nie próbowałem się bronić”

2024-04-20 11:11 aktualizacja: 2024-04-20, 19:06
Salman Rushdie. Fot. PAP/EPA/Thomas Lohnes
Salman Rushdie. Fot. PAP/EPA/Thomas Lohnes
Do księgarń trafiła nowa książka Salmana Rushdiego „Knife: Meditations After an Attempted Murder”. Ceniony brytyjski pisarz i eseista wraca w niej wspomnieniami do dramatycznych wydarzeń z 2022 roku, kiedy został zaatakowany przez nożownika. "Czasami jest mi wstyd, że nie próbowałem się bronić" - pisze na kartach książki.

16 kwietnia wydana została nowa, autobiograficzna książka Salmana Rushdiego, zatytułowana „Knife: Meditations After an Attempted Murder”. Twórca pamiętnej powieści „Szatańskie wersety” ze szczegółami opisuje w niej następstwa zamachu, którego padł ofiarą przed dwoma laty. 12 sierpnia 2022 roku podczas spotkania autorskiego w Chautauqua Institution w stanie Nowy Jork Rushdie został zaatakowany przez nożownika, który zadał mu kilkanaście ciosów. W wyniku napaści urodzony w Indiach amerykańsko-brytyjski pisarz stracił prawe oko oraz władzę w jeden ręce. 

„Czasami jest mi wstyd, że nie próbowałem się bronić. Innym razem powtarzam sobie, abym nie był głupi, bo cóż mogłem wówczas zrobić? Próbując zrozumieć własną bierność, doszedłem do wniosku, że ofiary przemocy doświadczają kryzysu w pojmowaniu tego, co rzeczywiste” – pisze na kartach książki 76-letni zdobywca Nagrody Bookera. W promującym wydawnictwo wywiadzie udzielonym BBC uznany literat przyznał, że tworzenie nowego dzieła był dlań formą autoterapii, sposobem na poradzenie sobie z traumą. 

Rushdie wspomina, że do zdarzenia doszło tuż przed jego zaplanowanym wykładem. Napastnik wbiegł za nim po schodach, a następnie dźgnął go 12 razy, m.in. w szyję, brzuch i oko. „Nie umiałem z nim walczyć. Nie mogłem przed nim uciec” – wyznał. I dodał, że w chwili ataku „idiotycznie” martwił się o swoje rzeczy osobiste. „Wiem, że to wydaje się całkowicie absurdalne. Z perspektywy czasu myślę jednak, że to był znak, iż jakaś część mnie nie zamierzała się poddać, nie zamierzała umierać. Instynkt przetrwania podpowiadał mi: 'Będziesz żył'” – wyjawił ceniony twórca. 

O atak na pisarza oskarżono Hadiego Matara, 26-letniego mieszkańca New Jersey. Mężczyzna nie przyznał się do winy, a obecnie przebywa w areszcie bez możliwości zwolnienia za kaucją. Rozprawa została odroczona. Prawnicy domniemanego sprawcy argumentowali bowiem, że mają prawo wcześniej zapoznać się z nową książką Rushdiego, gdyż ich zdaniem może ona stanowić dowód w sprawie. Proces ma ruszyć tej jesieni. 

Rushdie wywołał przed laty spore kontrowersje za sprawą swojej czwartej, częściowo inspirowanej życiem proroka Mahometa powieści „Szatańskie wersety”, która w wielu krajach muzułmańskich została uznana za bluźnierczą, a następnie zakazana.  W 1989 roku ówczesny przywódca Iranu, ajatollah Ruhollah Chomeini, wydał fatwę wzywającą do zamordowania pisarza, a fundamentalistyczne organizacje oferowały nagrodę na jego głowę. Rushdie przez niemal dekadę żył w ukryciu. 

W wydanych wczoraj wspomnieniach literat opisuje pobyt na oddziale intensywnej terapii oraz wpływ doznanych obrażeń na jego codzienne życie. Opowiada on także o małżeństwie z młodszą o trzy dekady amerykańską pisarką Rachel Elizą Griffiths, która poślubił w 2021 roku. Wydawca reklamuje tytuł jako „ostatecznie afirmującą życie medytację nad stratą, miłością i sztuką”. (PAP Life)

kgr/