"Po ujawnieniu informacji o mojej sprawie, bałam się, że większość ludzi odwróci się ode mnie, ale poczułam wsparcie i to jest świetne. (...) Naprawdę doceniam to, ponieważ gdy opuściłam China Open i nikt nie wiedział dlaczego, nie było tak łatwo" - oświadczyła Świątek.
Pod koniec listopada Międzynarodowa Agencja Integralności Tenisa (ITIA) poinformowała, że Świątek została na miesiąc zdyskwalifikowana za niecelowe złamanie przepisów antydopingowych. W próbce pobranej 12 sierpnia wykryto niedozwoloną substancję - trimetazydynę. Śledztwo ustaliło, że źródłem był zanieczyszczony medykament, który zawodniczka przyjmowała na jet lag i problemy ze snem. Sprawa wywołała mnóstwo komentarzy, również nieprzychylnych dla Polki.
W międzyczasie tenisistka zrezygnowała z występów w Seulu, Pekinie i Wuhan, powołując się na względy osobiste i zmęczenie. Zmieniła też trenera – Tomasza Wiktorowskiego zastąpił Belg Wim Fissette – i straciła prowadzenie w rankingu WTA na rzecz Białorusinki Aryny Sabalenki.
Turniej drużyn mieszanych United Cup, z udziałem 18 ekip podzielonych na sześć grup, rozpoczął się w piątek w australijskim Perth od meczów Kazachstan - Hiszpania (2:1) i Chiny - Brazylia (3:0). Polski zespół, na czele ze Świątek i Hubertem Hurkaczem, zagra w poniedziałek z Norwegią, a w środę z Czechami.
Przed rokiem Świątek i Hurkacz dotarli do finału, w którym przegrali 1:2 z Niemcami.
United Cup jest sprawdzianem przed wielkoszlemowym Australian Open, który rozpocznie się 12 stycznia w Melbourne. Do zdobycia będzie maksymalnie po 500 punktów do rankingów ATP i WTA, a pula nagród wynosi 10 milionów dolarów. (PAP)
af/ co/ ał/