Bank odniósł się w ten sposób do opublikowanego artykułu w portalu gazeta.pl, który powołując się na raport przygotowany przez analityków Pekao, podał że największym beneficjentem akcesji do strefy euro w naszym regionie jest Słowacja.
Tymczasem w raporcie Pekao wskazano, że po przyjęciu euro przez Słowację przyspieszył tam wprawdzie wzrost gospodarczy, ale pozytywny efekt wygasał w czasie co widać m.in. porównując PKB per capita według parytetu siły nabywczej jako procenta średniej unijnej.
Portal gazeta.pl przytoczył też poniedziałkową wypowiedź wicepremiera Jarosława Kaczyńskiego, który podczas pikniku wojskowego "Silna Biało-Czerwona" w Uniejowie, stwierdził, że rządy PO-PSL były gotowe wprowadzać do Polski euro i przedstawiciele tych partii ciągle to proponują. "A spójrzcie państwo na Słowację - byli kiedyś na tym samym poziomie co my, przyjęli euro. Nasza pozycja wobec średniej europejskiej wzrasta, ich spada. To jest różnica" - powiedział wicepremier Kaczyński.
Taki sam wniosek zaprezentowali analitycy Pekao. Zwrócili oni uwagę, powołując się właśnie na procent średniej unijnej PKB per capita według parytetu siły nabywczej, że o ile w 2009 roku na Słowacji parametr ten wynosił 72 proc. średniej unijnej, to w Polsce było to niecałe 60 proc. Do 2022 roku wskaźnik ten na Słowacji spadł poniżej 70 proc., a w Polsce cały czas rósł, zbliżając się w tym roku do 80 proc.
W raporcie podano ponadto, że recesja na Słowacji w 2009 r. – związana z ogólnoświatowym kryzysem gospodarczym – była ostrzejsza niż w krajach sąsiednich, a jednym z możliwych powodów mógł być brak kanału kursowego, czyli brak własnej waluty. Dodano, że w tym samym czasie waluty krajów regionu poza strefą euro znacznie się osłabiły, zapewniając im przewagę konkurencyjną.
Główny ekonomista Banku Pekao Ernest Pytlarczyk przekazał we wtorek PAP, że euro w sytuacji kryzysu prowadzi do głębszych recesji, ponieważ brakuje wówczas własnej waluty jako amortyzatora ekonomicznego.
"Gdy Polska wpadła w kryzys to osłabienie waluty oznaczało korzyści dla eksporterów i wielu branż. Tego Słowacja i inne kraje, które przyjęły euro, nie mają. Więc naturalne, że w kryzysie 2009 roku bezrobocie wzrosło w Słowacji aż do ponad 14 proc., a dodatkowo doprowadziło to do utraty konkurencyjności" – skomentował Pytlarczyk.
Dodał, że niższa stopa procentowa może wydawać się korzyścią w spokojnych czasach ale prawdziwy test na wpływ euro to przede wszystkim momenty kryzysu.
Jak przekazał Bank Pekao, Polska dogania kraje zachodu skokiem w okresie światowych kryzysów, gdy inne gospodarki mocno hamują. W normalnych czasach doganiamy je powoli, ale w czasach kryzysów szczególnie mocno. Polska bez euro dobrze sobie do tej pory radziła i gładko przechodziliśmy okresy kryzysu, które dawały nam szczególnie mocne zmniejszenie dystansu. (PAP)
autor: Łukasz Pawłowski
gn/