Nowacka wzięła udział w konferencji prasowej w Olsztynie promującej akcję "Kobiety na wybory". "Doskonale wiemy, że te wybory wygrają kobiety. To od mobilizacji wyborczej kobiet, od programu, który mamy dla kobiet i aktywności naszych kandydatek będzie zależał wynik wyborczy" - podkreśliła.
Według niej minione osiem lat było dla polskich kobiet latami wyjątkowo trudnymi. "Władza upokarzała kobiety na każdym kroku, uderzając w ich prawa: w prawa reprodukcyjne, w praworządność, w spokój w edukacji, w zarobki kobiet, w bezpieczeństwo finansowe kobiet i w bezpieczną starość kobiet" - stwierdziła posłanka.
Przekonywała, że KO idzie do wyborów z dobrym programem dla kobiet. "Z programem, który zapewni dziewczynkom dobrą edukację, bezpieczną przyszłość. Dostęp do lekarza, dostęp do lekarza ginekologa, do lekarza bez klauzuli sumienia. Dobrą opiekę okołoporodową z porządnymi standardami, badania prenatalne. Zapewnimy też świecką szkołę. Mamy też cały pakiet dla kobiet przedsiębiorczych (...)" - wyliczała.
"Mamy cały pakiet dla budżetówki, z podstawowym przesłaniem: tam, gdzie pracują kobiety w szczególności, czyli nauczycielki, ale także w innych działach strefy budżetowej podwyżka jest konieczna. Dla nauczycieli to musi być 30 proc., w sferze budżetowej to musi być znacząca podwyżka" - zapewniała posłanka KO.
Nowacka oceniła, że ostatnie tygodnie trwającej kampanii będą decydujące. "Widzimy też, że my mamy was, a oni mają miliony naszych pieniędzy, pieniędzy podatniczek i podatników, pieniędzy, które używają w sposób niewłaściwy na oszukańczą kampanię" - mówiła.
Powołując się na publikację jednej z gazet, wskazała, że kandydujący z listy PiS w okręgu olsztyńskim minister cyfryzacji Janusz Cieszyński "jeździ po regionie i rozdaje laptopy czwartoklasistom". "Pan minister Cieszyński zarzekał się, że to nie będzie kiełbasa wyborcza. A cóż to innego jest, jak nie próba pokazania się władzy jako ta, która daje? To nie jest rolą posłów i kandydatów rozdawać laptopy (...)" - powiedziała posłanka KO.
Nowacka dodała, że przykładów "dziwnego rozdawnictwa wykonywanego rękami kandydatów jest bardzo wiele w całej Polsce". Jak mówiła, to również różnego rodzaju czeki i obietnice wyborcze. Wskazała, że to nie jedyny przykład tego, w jaki sposób "władza nadużywa pieniędzy publicznych".
"Równolegle do kampanii wyborczej widzimy właściwie analogiczne kampanie spółek Skarbu Państwa, spółek obsadzonych z klucza +cześć wujku+, czyli przez przyjaciół i znajomych różnych ministrów" - powiedziała. Wspomniała też o kampaniach kandydatów, które "wielokrotnie przekraczają wyznaczone limity".
Podczas konferencji kandydatek KO w Olsztynie również posłanka Agnieszka Pomaska przekonywała, że "miliony, jeśli nie miliardy idą ze spółek Skarbu Państwa na tę kampanię wyborczą partii rządzącej". (PAP)
Autor: Marcin Boguszewski
nl/