Bartoszewski: jeśli prezydent zaproponuje misję tworzenia rządu Kosiniakowi-Kamyszowi, myślę że on uprzejmie odmówi

2023-10-21 10:15 aktualizacja: 2023-10-22, 12:41
Władysław Kosiniak-Kamysz. Fot. PAP/Paweł Topolski
Władysław Kosiniak-Kamysz. Fot. PAP/Paweł Topolski
Myślę, że prezes PSL Władysław Kosiniak-Kamysz uprzejmie odmówi - powiedział w sobotę w TVN24 Władysław Teofil Bartoszewski (PSL) pytany o to, czy zakłada, że prezydent Andrzej Duda zaproponuje misję tworzenia rządu Kosiniakowi-Kamyszowi.

W przyszły wtorek i środę - na zaproszenie głowy państwa - w Pałacu Prezydenckim odbędą się konsultacje z przedstawicielami poszczególnych komitetów wyborczych, które będą miały swoją reprezentację w przyszłym Sejmie. Spotkania odbędą się osobno z każdym z komitetów wyborczych, w kolejności zgodnej z wynikami osiągniętymi przez te komitety w wyborach.

Do kwestii spotkania odniósł się w sobotę w TVN24 Władysław Teofil Bartoszewski (PSL), który został zapytany o to, czy zakłada, że na tym spotkaniu Andrzej Duda może zaproponować liderowi PSL misję tworzenia rządu. "Prezydent może zaproponować (misję tworzenia rządu - PAP) komukolwiek chce, bo ma takie prerogatywy. Myślę, że pan prezes Władysław Kosiniak-Kamysz uprzejmie odmówi, ponieważ z całą pewnością wcześniej odbędą się rozmowy między liderami czterech partii i pewne ustalenia zapadną. Jeżeli te ustalenia zostaną poczynione, to na pewno przeciwko nim żaden z liderów nie wystąpi" - podkreślił.

Bartoszewski zaznaczył, że "nie ma najmniejszych wątpliwości, iż rząd stworzy Koalicja Obywatelska razem z Trzecią Drogą i Lewicą.

Dopytywany o opisywaną w mediach ofertę PiS dla PSL, zgodnie z którą Kosiniak-Kamysz miałby zostać premierem, a ludzie z PSL otrzymaliby nawet połowę ministerstw zapewnił, że "nikt w tej sprawie do żadnego posła się nie odzywał". "Myśmy poszli do wyborów z hasłem, które bardzo dobrze zadziałało: "albo głosujecie na Trzecią Drogę, albo macie trzecią kadencję PiS". Koncepcja, że moglibyśmy się z tego wyłamać wbrew woli wyborców jest absurdalna" - mówił. Podkreślił, że koalicji PSL z PiS nie będzie.

Pytany o to, jak będzie wyglądała współpraca z prezydentem zaznaczył, że "był taki czas, że pan prezydent zachowywał się bardzo dobrze - zwłaszcza po wybuchu wojny w Ukrainie - i cała opozycja chodziła na spotkania z prezydentem, ale ostatnimi czasy wrócił raczej do bycia prezydentem jednej partii politycznej".

Jednocześnie podkreślił, że jest sceptyczny co do postawienia prezydenta przed Trybunałem Stanu. "Trybunał Stanu istnieje już 102 lata, a skazał tylko dwie osoby i to za nielegalny handel alkoholem" - odparł.

Dopytywany o to, czy zagłosuje w Sejmie, żeby przed Trybunałem Stanu stanął prezes NBP Adam Glapiński powiedział: "Mogę zagłosować "za", ponieważ pan prezes powinien jak najszybciej odejść z NBP". Dodał, że nie można go odwołać, ale "można go skłonić do tego, żeby ustąpił".

Pytany o to, kto jeszcze powinien stanąć przed Trybunałem Stanu odpowiedział, że "bardzo duża grupa osób". Wymienił tu. m.in. ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobrę, który - jak mówił - wprowadził destrukcję wymiaru sprawiedliwości, a także "ludzie odpowiedzialni za wybory kopertowe, przekręty covidowe, cała masa polityków PiS i Suwerennej Polski".

Zaznaczył przy tym, że w jego ocenie Trybunał Stanu "jest fikcją", a on sam jest za zbadaniem tych spraw przez prokuraturę i sądy.

Odnosząc się do kwestii budżetu i programów społecznych powiedział, że opozycja spodziewa się zastać dużą dziurę, ale nie w budżecie, a w kwestiach pozabudżetowych. Jednocześnie zapewnił, że świadczenia społeczne będą utrzymane.

"Gdzie można robić oszczędności? Na przykład nie budować CPK, które jest absurdalną inwestycją" - mówił.

W wyborach do Sejmu PiS zdobyło 194 mandaty, KO - 157; Trzecia Droga - 65; Nowa Lewica - 26; Konfederacja - 18. (PAP)

autor: Marcin Chomiuk

pp/