Rama oświadczył, że chce utworzyć enklawę dla bektaszytów, czyli sufickiego bractwa, założonego w XIII wieku w Anatolii w Turcji. Bektaszyści przenieśli swój ośrodek z Turcji do Albanii na początku ubiegłego wieku, gdy ich działalność została zamknięta przez Mustafę Kemala Ataturka, założyciela Republiki Tureckiej.
Premier Albanii zapowiedział, że Niepodległe Państwo Bractwa Bektaszijja ma powstać w stołecznej Tiranie. Jeśli plan się powiedzie, będzie to najmniejsze państwo na świecie. Oficjalnie Rama jeszcze nie ogłosił planu powstania państwa.
W enklawie dozwolone będzie picie alkoholu, kobiety będą mogły ubierać się dowolnie. Państwo nie będzie zaprowadzać żadnych zasad dotyczących życia codziennego - napisał "NYT".
"Bóg nie zabrania niczego; dlatego dał nam rozum" - powiedział 65-letni duchowny Edmond Brahimaj, znany jako Baba Mondi, lider bektaszytów. To on ma stanąć na czele państwa o powierzchni 0,1 km kwadratowego, czyli jednej czwartej powierzchni Watykanu.
Państwo ma mieć własną administrację, paszporty - o ważnym dla islamu kolorze zielonym - i granicę. Baba Mondi, krytyk ekstremizmu i terroryzmu, dodał, że państwo może również potrzebować niewielkich służb wywiadowczych, "bo też ma wrogów". Nie będzie jednak miało sądów, armii ani straży granicznej.
Na terenie enklawy ma być sala spotkań i modlitw, muzeum pokazujące historię bractwa, klinika, archiwum, biura administracyjne.
Grupa prawników pracuje nad przepisami określającymi suwerenny status nowego państwa. Następnie nad rozwiązaniem będzie dyskutować albański parlament, który kontroluje Socjalistyczna Partia Albanii premiera Ramy.
Nie wiadomo, czy jakieś kraje uznają niepodległość nowego państwa.
Rama, który jest niepraktykującym katolikiem, zaznaczył, że na razie o jego planie wie tylko kilku najbliższych sojuszników, a w sprawie nie prowadzono konsultacji z państwami NATO. (PAP)
ndz/ ap/ pp/