Biały Dom: Izrael wyszedł ze starcia z Iranem zwycięsko, musi zastanowić się, co teraz zrobić

2024-04-14 20:49 aktualizacja: 2024-04-15, 08:19
Przedstawiciel amerykańskiej administracji: USA nie chcą rozszerzenia wojny na Bliskim Wschodzie, lecz dodał, że ostatecznie do Izraela należy decyzja na temat odpowiedzi. PAP/EPA/SHAWN THEW
Przedstawiciel amerykańskiej administracji: USA nie chcą rozszerzenia wojny na Bliskim Wschodzie, lecz dodał, że ostatecznie do Izraela należy decyzja na temat odpowiedzi. PAP/EPA/SHAWN THEW
Uważamy, że Izrael wyszedł z sobotniego starcia z Iranem zwycięsko i musi starannie zastanowić się nad następnymi krokami - powiedział w niedzielę dziennikarzom wysoki rangą przedstawiciel amerykańskiej administracji. Zdradził też, że USA i sojusznicy omówili sankcyjne "konsekwencje" dla Iranu za jego atak.

Jak zaznaczył przedstawiciel administracji prezydenta Joe Bidena podczas telefonicznego briefingu prasowego, obrona przed sobotnim irańskim atakiem była "spektakularnym sukcesem" i owocem pracy trwających 10 dni przygotowań z Izraelem i sojusznikami. Zaznaczył też, że Biden był pierwszym w historii prezydentem USA, który bezpośrednio bronił Izraela przed zagranicznym atakiem.

Występujący podczas briefingu obok urzędnika wysoki rangą przedstawiciel wojska oznajmił, że w ramach sobotniej akcji amerykańskie okręty wojenne zestrzeliły 4-6 z ponad 100 rakiet balistycznych wystrzelonych przez Iran, bateria Patriot należąca do US Army w Irbilu zestrzeliła jeden taki pocisk, zaś myśliwce Sił Powietrznych strąciły ponad 70 bezzałogowców. Dodał, że analiza skutków wykazała, iż w wyniku irańskiego bezprecedensowego ostrzału nie odnotowano poważnych strat.

Mówiąc o nocnej rozmowie prezydenta Bidena z premierem Izraela Benjaminem Netanjahu przedstawiciel Białego Domu stwierdził, że obaj przywódcy omawiali dalsze kroki. Podkreślił jednocześnie, że USA uważają, iż Izrael wyszedł z wymiany ciosów zwycięsko i zademonstrował zdolności do obrony przed atakami, jak i zdolności swych sojuszników.

"Prezydent mówił bardzo jasno, że będziemy pomagać w obronie Izraela i bardzo jasno wyłożył też premierowi, że musi bardzo starannie i strategicznie pomyśleć nad ryzykiem eskalacji" - powiedział oficjel. Zaznaczył, że USA nie chcą rozszerzenia wojny na Bliskim Wschodzie, lecz dodał, że ostatecznie do Izraela należy decyzja na temat odpowiedzi.

Oznajmił też, że podczas niedzielnej rozmowy Bidena z przywódcami państw G7 omówiono "dość szczegółowo" kroki poszczególnych państw, które można podjąć by Iran poniósł konsekwencje za swój atak. Wymienił m.in. uznanie irańskiego Korpusu Strażników Rewolucji Islamskiej za organizację terrorystyczną, czy uchwalenie sankcji, które wcześniej były już dyskutowane, ale nie zostały przyjęte.

Urzędnik przyznał, że USA otrzymały od Iranu wiadomość zarówno przed atakiem, jak i w jego trakcie, jednak zaprzeczał, by Teheran uprzedzał o swoim ataku i nie miał intencji zadania poważnych strat. Wiadomość przekazana w trakcie ataku miała mówić o tym, że po sobotnim ostrzale Izraela Iran nie zamierza podejmować dalszych działań.

Z Waszyngtonu Oskar Górzyński (PAP)

gn/