Słowa Bidena dotyczą wypowiedzi prawicowego komika Tony’ego Hinchcliffe’a, który w trakcie niedzielnego wiecu wyborczego Trumpa w Nowym Jorku nazwał Portoryko, terytorium wchodzące w skład USA, "wyspą śmieci”.
„Jedyne śmieci, jakie widzę, to jego zwolennicy. Demonizowanie przez niego Latynosów jest nieakceptowalne moralnie. Jest to sprzeczne z duchem Ameryki. Jest to całkowicie sprzeczne z tym wszystkim, co robimy i wszystkim, czym jesteśmy” - powiedział we wtorek Biden podczas wideokonferencji na platformie Zoom z latynoską organizacją Voto Latino.
Słowa Bidena wywołały poruszenie wśród Republikanów. Komentując wypowiedź, senator Marco Rubio powiedział: „On mówi o zwykłych Amerykanach, którzy kochają swój kraj”. Z kolei rzeczniczka komitetu wyborczego Trumpa Karoline Leavitt stwierdziła, że „Joe Biden i Kamala Harris nie tylko nienawidzą prezydenta Trumpa, ale gardzą też dziesiątkami milionów Amerykanów, którzy go wspierają”.
Earlier today I referred to the hateful rhetoric about Puerto Rico spewed by Trump's supporter at his Madison Square Garden rally as garbage—which is the only word I can think of to describe it. His demonization of Latinos is unconscionable. That's all I meant to say. The…
— Joe Biden (@JoeBiden) October 30, 2024
We wtorek wieczorem Biden wyjaśnił na platformie X, że "śmieciami" określił nie wyborców Trumpa, a nienawistny język wobec Portorykańczyków. „Nazwałem pełną nienawiści retorykę na temat Portoryko (…) 'śmieciami' - to jedyne słowo, jakie przychodzi mi na myśl, aby ją opisać”.
W środę rano tygodnik „Newsweek” napisał, że w reakcji na wypowiedź Bidena bukmacherzy zwiększyli stawki na zwycięstwo Trumpa. O ile w listopadzie czołowe firmy bukmacherskie Bet365 i Paddy Power szacowały szanse wygranej kandydata Republikanów na 66,7 proc., o tyle w środę rano skoczyły one do - odpowiednio - 67,7 i 69,2 proc.
Wybory prezydenckie w USA odbędą się 5 listopada. Ostatnie sondaże wskazują na bardzo wyrównaną rozgrywkę między Trumpem a Kamalą Harris. (PAP)
mws/ mal/kgr/