"Zwycięzcą byłby tylko agresor Putin! Nakarmić go Ukrainą, żeby potem mógł zaatakować kolejne kraje? To nie jest wezwanie do pokoju, ale raczej zachęta do dalszej przemocy" – stwierdził "Bild", podkreślając, że oburzająca wypowiedź padła "z ust następcy polskiego papieża Jana Pawła II, którego dziełem życia jest położenie kresu dyktaturze komunistycznej w Europie".
"Być może pokłon Franciszka przed Putinem nie jest dziełem przypadku. Mówi się, że nawet jako biskup w Argentynie był blisko tamtejszej junty wojskowej" – zauważył "Bild".
Wiceprzewodnicząca Bundestagu Katrin Goering-Eckardt (Zieloni) także skrytykowała w wypowiedzi dla RedaktionsNetzwerk Deutschland apel papieża Franciszka o negocjacje pokojowe, które zakończyłyby trwającą wojnę.
"Nikt nie pragnie pokoju bardziej niż Ukraina" – powiedział w niedzielę Goering-Eckardt, potwierdzając, że wojna na terytorium Ukrainy trwa od 10 lat i przyniosła do tej pory śmierć wielu ludzi.
"Jednak to Władimir Putin może natychmiast zakończyć wojnę i cierpienia, a nie Ukraina. Każdy, kto żąda od Ukrainy, aby po prostu się poddała, oddając agresorowi to, co zdobył nielegalnie, akceptuje tym samym unicestwienie Ukrainy. Pokój będzie negocjowany – ale musi się to odbyć na sprawiedliwych zasadach" – wyjaśniła Goering-Eckardt.
"Pragnienie pokoju nie może prowadzić do tego, że wygrywa domniemana silniejsza strona" – oceniła świecka przedstawicielka Kościoła ewangelickiego Anja Siegesmund, była polityk Zielonych.
W opublikowanym w weekend wywiadzie dla szwajcarskiej telewizji papież Franciszek wezwał do negocjacji, aby zakończyć trwającą ponad dwa lata wojnę w Ukrainie. "Kiedy widzisz, że jesteś pokonany, że sprawy nie idą dobrze, trzeba mieć odwagę negocjować. Wstydzisz się, ale iloma zabitymi to się skończy?" - mówił Franciszek.
Jego słowa o dotyczące Ukrainy o "odwagi poddania się, wywieszenia białej flagi" zostało odebrane jako legitymizacja silniejszej strony – podkreśliła dpa. (PAP)
mszu/ sp/