"Zełenski i Biden wykonali okropną robotę, dopuszczając do tej farsy". Trump o wojnie w Ukrainie
Wojna w Ukrainie to wojna Bidena, nie moja, a Biden i Zełenski wykonali absolutnie okropną robotę, pozwalając, by doszło do tej farsy - powiedział prezydent USA Donald Trump.

"Wojna między Rosją a Ukrainą to wojna Bidena, nie moja. Dopiero co tu trafiłem i przez cztery lata mojej kadencji nie miałem problemu z jej zapobiegnięciem. Prezydent Putin i wszyscy inni szanowali waszego prezydenta! NIE MIAŁEM NIC WSPÓLNEGO Z TĄ WOJNĄ, ALE PRACUJĘ CIĘŻKO, ABY ZATRZYMAĆ ŚMIERĆ I ZNISZCZENIE!" - napisał Trump we wpisie na portalu Truth Social. Jak dodał, gdyby nie "sfałszowane" wybory 2020 r., do wojny by nie doszło.
"Prezydent Zełenski i skorumpowany Joe Biden wykonali absolutnie okropną robotę, pozwalając na rozpoczęcie tej farsy. Było tak wiele sposobów, aby zapobiec jej rozpoczęciu. Ale to przeszłość. Teraz musimy ją ZATRZYMAĆ, I TO SZYBKO. TAKIE SMUTNE!"
To już kolejna wypowiedź prezydenta USA, w której obarczył winą za wybuch wojny swojego poprzednika i prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego. Komentując rosyjski atak na Sumy w niedzielę, Trump również stwierdził, że jest to "wojna Bidena", jednocześnie sugerując, że Rosjanie zabili ponad 30 cywilów w Sumach przez pomyłkę.
"Gdyby Zełenski był kompetentny, nie byłoby wojny'
"Nie zaczyna się wojny z kimś, kto jest 20 razy większy" - powiedział prezydent USA Donald Trump, mówiąc o prezydencie Ukrainy Wołodymyrze Zełenskim. Trump zasugerował, że nie zamierza nakładać nowych sankcji na Rosję i zapowiedział jednocześnie, że wkrótce ogłosi "bardzo dobre propozycje" na temat zakończenia wojny.
Trump ponownie zaatakował ukraińskiego prezydenta podczas poniedziałkowego spotkania z prezydentem Salwadoru Nayibem Bukele. Pytany o wyjaśnienie swojej wypowiedzi o tym, że błąd doprowadził do zabicia cywili podczas ataku rakietowego na Sumy, Trump nie odpowiedział wprost, lecz stwierdził, że "błędem było dopuszczenie do tej wojny"
"Gdyby Biden był kompetentny i Zełenski był kompetentny - i nie wiem, czy taki jest, bo mieliśmy ostrą sesję z tym gościem tutaj, on tylko prosił o więcej i więcej - do tej wojny nigdy nie powinno się dopuścić" - mówił Trump.
Prezydent USA stwierdził, że choć Putin "nie jest aniołkiem", to nie odważył się ruszyć na Ukrainę, gdy on był prezydentem. Pytany później o propozycję Zełenskiego, by zakupić od USA rakiety Patriot, Trump z przekąsem stwierdził, że "on zawsze chce kupować rakiety".
"On jest przeciwko... Słuchaj, jeśli zaczynasz wojnę, musisz wiedzieć, że możesz ją wygrać, prawda? Nie zaczyna się wojny przeciwko komuś 20 razy większemu od ciebie i potem liczy na to, że ludzie dadzą ci trochę rakiet" - powiedział Trump.
Trump zdawał się wykluczać nałożenie nowych sankcji na Rosję w związku z atakiem na Sumy, twierdząc, że "już mamy sankcje na Rosję", i wspominając o tym, że nałożył sankcje na Nord Stream 2.
"Chcę tylko powstrzymać zabijanie i myślę, że dobrze nam idzie w tej kwestii. Myślę, że będziemy mieli bardzo dobre propozycje na ten temat już wkrótce" - powiedział.
Rozmowy o pokoju w Ukrainie
Wypowiedź pada w momencie, gdy rozmowy pokojowe z Rosją utknęły w impasie, a Moskwa od tygodni odrzuca propozycję Trumpa dotyczącą zawieszenia broni. W piątek rzeczniczka Białego Domu Karoline Leavitt stwierdziła, że prezydent USA jest "sfrustrowany postawą obydwu stron", choć Ukraina przyjęła propozycję zawieszenia broni. Mimo to w niedzielę prezydent twierdził, że jego pełnomocnik Steve Witkoff odbył "dobre" rozmowy w Petersburgu, w tym m.in. z Władimirem Putinem. Podczas kampanii wyborczej Trump wielokrotnie obiecywał, że zakończy wojnę "jednym telefonem", w ciągu 24 godzin, a nawet że zrobi to przed formalnym objęciem urzędu.
Trump w niemal każdej swojej wypowiedzi na temat wojny twierdzi, że nie doszłoby do niej, gdyby był wówczas prezydentem. Wielokrotnie obwiniał też swojego poprzednika o rosyjską inwazję na pełną skalę, sugerując, że jej powodem był fakt, iż Biden odmawiał wykluczenia przyjęcia Ukrainy do NATO. Sugerował też, że odpowiedzialna za inwazję jest też Ukraina i jej prezydent, który zdaniem Trumpa powinien pójść na kompromis i ulec żądaniom Rosji.
W rzeczywistości perspektywa akcesji Ukrainy do Sojuszu była wówczas odległa, a według "Die Welt" kanclerz Niemiec Olaf Scholz obiecywał przed nią Putinowi, że Ukraina nie wejdzie do NATO.
Z Waszyngtonu Oskar Górzyński (PAP)
osk/ mms/ ał/