Błaszczak do rządu: sparaliżowaliście żołnierzy służących na granicy

2024-06-12 12:11 aktualizacja: 2024-06-12, 15:19
Mariusz Błaszczak Fot. PAP/Paweł Supernak
Mariusz Błaszczak Fot. PAP/Paweł Supernak
Użycie kajdanek wobec żołnierzy, którzy strzegą granicy, przynosi konsekwencje: sparaliżowaliście ich - mówił w Sejmie do wiceszefa MON Cezarego Tomczyka szef klubu PiS Mariusz Błaszczak. Ten odpowiadał, że w ub. roku kajdanki żołnierzom na granicy zakładano 7 razy. Gdzie wtedy był minister Błaszczak? - pytał.

Na początku środowego posiedzenia Sejmu posłowie PiS, Konfederacji oraz Kukiz'15 złożyli wnioski formalne dotyczące sytuacji na wschodniej granicy z Białorusią - chodziło m.in. o śmierć ranionego przez migranta żołnierza oraz nagłośnioną przez Onet sprawę z Dubicz Cerkiewnych, gdzie zatrzymano trzech żołnierzy, którzy oddali strzały ostrzegawcze w kierunku napierających migrantów. Dwóch z nich zarzucono przekroczenie uprawnień i narażenie życia innych osób.

"Bezczynność ministra obrony doprowadziła do śmierci polskiego żołnierza" - ocenił poseł Kukiz'15 Jarosław Sachajko, wnioskując o przerwę i uzupełnienie porządku obrad o "przeprosiny premiera Donalda Tuska za hejt, kłamstwa i obrażanie polskiego munduru", które jego zdaniem miało miejsce od 2021 r.

Do słów Sachajki odniósł się Piotr Zgorzelski (PSL-TD), wskazując, że były one "bardzo haniebne" i nie licują z tym, że na początku posiedzenia Izba uczciła minutą ciszy pamięć zmarłego żołnierza. "To pańscy koalicjanci zostawili dziurawy plot, zostawili dziurawą ustawę o obronie ojczyzny, w której nie ma jednego zdania o obronie cywilnej" - mówił.

Kolejne wnioski formalne dotyczące m.in. szerszej informacji nt. zatrzymania żołnierzy na granicy złożyli szef klubu PiS Mariusz Błaszczak oraz poseł Konfederacji Bartłomiej Pejo. Ten pierwszy nawiązywał do wcześniejszej wypowiedzi Zgorzelskiego, wskazując, że to dzięki rządowi PiS granica jest bezpieczna. Przekonywał również, że działanie obecnego rządu "sparaliżowało" polskich funkcjonariuszy.

"Użycie kajdanek wobec żołnierzy, którzy strzegą polskiej granicy, przynosi konsekwencje takie oto, że żołnierze są sparaliżowani, a oni mają obowiązek ochrony polskich granic. To wy sparaliżowaliście żołnierzy służących na granicy" - mówił Błaszczak do wiceszefa MON Cezarego Tomczyka.

Ten odpowiadał, że sytuacje, w której żołnierzom zakładano kajdanki, zdarzały się również za czasów rządów PiS. "Tylko na granicy od 2021 r. 15 razy zakładano żołnierzom kajdanki (...) Siedem razy w roku 2023. Dzisiaj zadaję pytanie - gdzie wtedy był minister Błaszczak? Bo chyba nie był ministrem obrony narodowej" - mówił.

Pierwszy wniosek Sachajki został poddany pod głosowanie i oddalony. Potem marszałek Sejmu Szymon Hołownia wskazał, że odpowiednim miejscem do kontynuowania dyskusji będzie seria pytań w sprawach bieżących zaplanowana na czwartek. Posłowie PiS skierowali bowiem już pytanie do MON w sprawie "skandalicznego zatrzymania żołnierzy Rzeczypospolitej Polskiej za użycie broni w trakcie obrony wschodniej granicy naszej Ojczyzny".

W związku z sytuacją z Dubicz Cerkiewnych wicepremier, szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz zapowiedział zmiany w prawie, m.in. w ustawie o Żandarmerii Wojskowej, które mają doprecyzować zasadność użycia środku przymusu bezpośredniego w postaci użycia kajdanek. Rząd chce również powołać biuro pomocy prawnej służące żołnierzom Wojska Polskiego, funkcjonariuszom Straży Granicznej oraz policjantom. Biuro miałoby pomagać w każdej sprawie, jednak w szczególności w tych dotyczących użycia broni przez funkcjonariuszy.

Na wtorkowej konferencji minister obrony przekazał również, że w ostatnich czterech latach kajdanek wobec żołnierzy użyto łącznie 570 razy, z tego 144 razy w 2021 r., 189 razy w 2022 r., zaś w ubiegłym roku - 202 razy. Przez pierwszych pięć miesięcy br. taka sytuacja miała miejsce 92 razy. (PAP)

kno/