Błaszczak: niemiecka policja traktuje polską ziemię jak swoją
Szef klubu PiS Mariusz Błaszczak ocenił w Rosówku (Zachodniopomorskie), że policja niemiecka "traktuje terytorium Rzeczypospolitej Polskiej jak swoje", "podrzucając" - jak stwierdził - nielegalnych migrantów na teren naszego kraju. Przekonywał też, że trzeba "odważnie zabiegać o polskie interesy".

Politycy PiS zorganizowali w sobotę konferencję prasową w Rosówku, przy polsko-niemieckim przejściu granicznym; udział w niej wzięli - oprócz Błaszczaka - posłowie klubu PiS Zbigniew Bogucki i Janusz Kowalski oraz lokalni radni tej partii. Towarzyszyło im ponad stu sympatyków ugrupowania, którzy przyszli z biało-czerwonymi flagami i wznosili okrzyki m.in.: "Karol Nawrocki prezydentem Polski" czy "Nie bać się Tuska".
Szef klubu PiS ocenił na sobotniej konferencji, że „policja niemiecka traktuje terytorium Rzeczypospolitej Polskiej jak swoje". "Zapuszczają się, podrzucają nielegalnych migrantów. Trzeba z tym skończyć” – oświadczył Błaszczak. W jego ocenie zwycięstwo w majowych wyborach prezydenckich popieranego przez PiS kandydata Karola Nawrockiego, a później - zmiana rządu - zagwarantuje „przywrócenie sprawiedliwości i bezpieczeństwa”.
Błaszczak powtórzył również, że PiS stanowczo sprzeciwia się paktowi migracyjnemu. "Nie pozwolimy na to, by pakt migracyjny wszedł w życie" - oświadczył polityk, dodając, że "nie pozwoli" na to Nawrocki, jeśli zostanie prezydentem. „Trzeba odważnie zabiegać o polskie interesy. Żeby Polska była bezpieczna, żeby pakt migracyjny nie obowiązywał, trzeba wypowiedzieć ten pakt” - oświadczył. Zachęcał również do składania podpisów pod wnioskiem o referendum ws. paktu migracyjnego.
Polska nie złożyła w Brukseli planu wdrożenia paktu migracyjnego. Rządzący wielokrotnie deklarowali, że Polska nie zamierza go wdrażać. W ubiegłym tygodniu premier Donald Tusk powiedział, że Polska ma umowę z Niemcami o tzw. readmisji migrantów, ale ze względu na to, ilu przyjęliśmy uchodźców z Ukrainy i ze względu na presję migracyjną na wschodniej granicy, nie będziemy przyjmować imigrantów przyjeżdżających z innych krajów europejskich.
Szef klubu PiS, odnosząc się na sobotniej konferencji do majowych wyborów prezydenckich, wskazał, że są one "o tym, czy zwycięży w nich patriota, (...) który nie pozwoli na szarganie suwerenności naszej ojczyzny”. Rafała Trzaskowskiego, kandydata KO na prezydenta, Błaszczak nazwał „zastępcą (Donalda) Tuska”, który - jego zdaniem - „zgodzi się na wszystko, co jest postanowione w Brukseli, czytaj – w Berlinie”.
Zbigniew Bogucki: Tusk boi się Niemców
Poseł PiS Zbigniew Bogucki ocenił z kolei, że premier Tusk „boi się Niemców". "On się boi tego, co powiedzą na tych salonach europejskich, jak nie będzie grał w ich orkiestrze. A on powinien grać w polskiej orkiestrze. On powinien grać i zabiegać o interesy polskie” – przekonywał poseł. „Tutaj, na polskiej ziemi, od pierwszego jej centymetra, powinny obowiązywać polskie prawa, polskie zwyczaje, polska polityka migracyjna” – dodał.
Politycy PiS pytali też, dlaczego premiera Tuska nie ma na zachodniej granicy Polski; zarzucili szefowi rządu, że „pozuje” na tle umocnień zbudowanych - jak mówili - na granicy wschodniej za rządów Zjednoczonej Prawicy. Przypomnieli też, że ówczesna opozycja krytykowała budowę zapory na granicy z Białorusią.
Ruch Obrony Granic
Janusz Kowalski zaapelował do zgromadzonych, by włączać się Ruchu Obrony Granic, tworzony przez m.in. Roberta Bąkiewicza, Adama Borowskiego oraz organizatorów Marszu Niepodległości. „Prawo i Sprawiedliwość obroniło granicę wschodnią i obroni również granicę zachodnią” – powiedział Kowalski.
Kowalski sprzeciwił się tworzeniu w Polsce centrów integracji cudzoziemców, podając m.in. przykład Płocka, gdzie taka placówka miałaby powstać w centrum miasta. Błaszczak zaapelował do radnych wszystkich szczebli samorządu, by podejmowali uchwały sprzeciwiające się powstawaniu takich centrów. Parlamentarzyści PiS zapowiedzieli też, że za tydzień pikieta „w obronie granic” odbędzie się przy przejściu granicznym w Gubinie w woj. lubuskim.
Centra integracji cudzoziemców to inicjatywa mająca na celu wsparcie imigrantów w adaptacji do życia w naszym kraju. W Polsce ma powstać 49 takich placówek.
W sobotę w Wałbrzychu szef MSWiA Tomasz Siemoniak ocenił, że rzekome nielegalne zawracanie migrantów przez Niemcy do Polski to propaganda PiS. "Wszystkie zawrócenia odbywają się na podstawie dokumentów i ta liczba spada” – powiedział minister.
Według Siemoniaka liczba zawróceń migrantów z Niemiec do Polski była „za rządów PiS, w 2023 r., wyższa o jedną piątą niż w 2024 r.”. „My wprowadzaliśmy skrupulatne procedury, straż graniczna sprawdza każdy przypadek i liczba zawróceń spada. PiS w tej kwestii uprawia propagandę i próbuje odwrócić uwagę od własnych niepowodzeń, jeśli chodzi na przykład o politykę wizową” – powiedział Siemoniak.(PAP)
tma/ sdd/ grg/