Tyler James i Amy Winehouse poznali się, gdy mieli zaledwie 12 lat. Od tamtej pory pozostawali nierozłączni. Do śmierci piosenkarki mieszkali razem. Śmiało można powiedzieć, że niewiele jest osób, które znały ją tak, jak on. Nie dziwi zatem fakt, że jego oczekiwania względem nowego filmu o Amy były bardzo wysokie. Jednak, przynajmniej jego oczekiwaniom, reżyserka Sam Taylor-Johnson nie sprostała.
„Nie spodziewałem się, że film będzie realistyczny i bardzo dokładny, ale było gorzej niż myślałem. To było okropne, film nie oddaje jej sprawiedliwości. Prześlizgnęli się po jej życiu, pomijając duże jego fragmenty. Można było powiedzieć o wiele więcej, co stworzyłoby lepszy i pełniejszy obraz tego, kim była Amy. Film był oderwany od jej życia i było w nim wiele nieścisłości” - stwierdził surowo w rozmowie z "The Sun".
Jego zdaniem twórcy powinni wykorzystać w filmie głos Amy. Nie podobało mu się, jak została ukazana na początku swojej kariery, jednak najwięcej jego wątpliwości budzi poruszony w biografii problem uzależnienia piosenkarki od narkotyków.
„Pokazano, że brała narkotyki klasy A, zanim w ogóle poznała Blake’a, co jest całkowicie błędne. Film jest uogólniony, niejasny, nie ma w nim żadnego sensu. Nie podobało mi się, że często błędnie odczytywano i ukazywano jej charakter, na przykład to, że na początku kariery była bardzo pewna siebie na scenie. To nie prawda, Amy taka nie była, nie była zarozumiała. Nieprawdą jest również to, że sama prosiła o odwyk” - wylicza przyjaciel piosenkarki.
Piosenkarz nie szczędził za to pochwał obsadzie, szczególnie wcielającej się w rolę Amy, Marisie Abeli. Docenił jej wysiłki i pracę, którą włożyła w to, by jak najlepiej oddać na ekranie postać jego przyjaciółki. Jednakże cały film ocenia krytycznie i zaleca widzom, by ukazany w nim portret Amy traktowali z dużym dystansem i przymrużeniem oka. Polska publiczność będzie miała ku temu okazję już 19 kwietnia, gdy film trafi do naszych kin.
„Naprawdę żałuję, że za życia nie napisała autobiografii, aby móc przejąć kontrolę nad swoją historią. Mam nadzieję, że pewnego dnia ukaże się biografia, która pokaże prawdziwą Amy i opowie całą historię jej życia. Świat zasługuje, aby dowiedzieć się, jaka była prawdziwa Amy, ponieważ naprawdę była jedna na milion” - stwierdził.
Polską premierę filmu zaplanowano na 19 kwietnia. (PAP Life)
ep/