Blisko 600 pożarów w sylwestrową noc. "Apele o nieodpalanie fajerwerków przynoszą skutek"

2024-01-01 09:58 aktualizacja: 2024-01-01, 19:32
Strażacy podczas akcji gaśniczej Fot. PAP/Darek Delmanowicz
Strażacy podczas akcji gaśniczej Fot. PAP/Darek Delmanowicz
Sylwestrowa noc była pracowita. Strażacy odnotowali blisko 600 pożarów tej nocy - od północy do godz. 7. O 300 mniej niż w ubiegłym roku - powiedział w TVN24 rzecznik prasowy Państwowej Straży Pożarnej st. bryg. Karol Kierzkowski.

Rzecznik prasowy Państwowej Straży Pożarnej st. bryg. Karol Kierzkowski przekazał w TVN24, że sylwestrowa noc była dla strażaków "jak zwykle pracowita" i "stosunkowo bezpieczniejsza niż rok temu". Dodał, że 1 stycznia "zaraz po północy" otrzymali oni "wiele zgłoszeń" na numery alarmowe 998 i 112. Najwięcej do godz. 2.

Jak poinformował, zgłoszenia dotyczyły głównie pożarów. "To było blisko 600 pożarów tej nocy - od północy do godz. 7. Najwięcej w województwie mazowieckim - 80 zdarzeń, w Wielkopolsce - 70, Dolny Śląsk - 65, woj. pomorskie - 55. To są te regiony, w których było najintensywniej" - powiedział Kierzkowski.

Rzecznik PSP dodał, że w tym roku w noc sylwestrową odnotowano o 300 pożarów mniej niż w roku ubiegłym o tej samej porze. "Miejmy nadzieję, że apele o nieodpalanie fajerwerków i o to, żeby było bezpieczniej, przynoszą skutek".

Podkreślił, że mimo wszystko, zdarzeń było "jednak dość dużo", ale - jak dodał - "tych groźnych było o wiele mniej".

Głównie - jak wyjaśnił - paliły się pozostałości po fajerwerkach, czyli opakowania, a także śmietniki wolnostojące, przydomowe oraz płoty, pozostałości roślinne, np. tuje, a także ławki w parkach. Wyjaśnił, że "jeżeli sztuczny ogień czy fajerwerki trafią np. pod samochód, na śmietnik, balkon, czy na poddasze - to tam notujemy pożary".

Jak poinformował, strażacy nie mieli informacji o obrażeniach w związku z fajerwerkami.

Kierzkowski poinformował też o jednej interwencji - bez związku z fajerwerkami - w powiecie zgierskim, w woj. łódzkim, gdzie w budynku jednorodzinnym doszło do pożaru, w wyniku którego śmierć poniosła jedna osoba.

"Cały czas przypominamy o tym, że jest sezon grzewczy, że warto mieć czuję dymu lub czujkę tlenku węgla, jeśli mamy piecyk gazowy, to jest bardzo ważne" - dodał.

Zaapelował także o ostrożność na drodze, ponieważ "warunki atmosferyczne nie są najlepsze". (PAP)

Autorka: Paulina Kurek

kno/