Bodnar o sprawie rosyjskiego szpiega: nie było niczego, czego by wcześniej nie wiedział

2024-09-09 21:42 aktualizacja: 2024-09-10, 09:50
Minister sprawiedliwości Adam Bodnar. Fot. PAP/Paweł Supernak
Minister sprawiedliwości Adam Bodnar. Fot. PAP/Paweł Supernak
Służby specjalne doskonale wiedzą, że w aktach przedstawionych Pawłowi Rubcowowi nie było niczego, czego on sam by wcześniej nie wiedział - powiedział szef MS, Prokurator Generalny Adam Bodnar. Jak dodał, od 2016 r. było 12 spraw, w których podejrzanym o szpiegostwo umożliwiono wgląd w akta po zakończeniu śledztwa.

W zeszłym tygodniu "Rzeczpospolita" napisała, że zatrzymany w Polsce i działający dla GRU rosyjski szpieg Paweł Rubcow uzyskał dostęp do materiałów polskiego śledztwa, w tym tajnych, zanim został wydany Rosji.

Rzecznik Prokuratury Krajowej prok. Przemysław Nowak zapewniał potem, że do materiału dowodowego nie są przekazywane informacje ujawniające techniki operacyjne i inne dane, z którymi podejrzani nie powinni zostać zaznajomieni. Podkreślił też, że w aktach udostępnionych Rubcowowi nie było żadnych tajemnic państwowych. Opozycja przekonywała jednak, że doszło do skandalu i mówiła o konieczności dymisji szefa MS, Prokuratora Generalnego Adama Bodnara.

O głosy, że prokuratura nie została uprzedzona o wymianie Rubcowa, co pozwoliło mu zapoznać się z materiałem dowodowym - Bodnar pytany był w poniedziałek w TVN24.

Minister zapewnił, że cała procedura odbyła się zgodnie z art. 156 Kodeksu postępowania karnego, który reguluje m.in. przeglądanie akt sprawy. "W momencie, kiedy zamykane jest śledztwo, każda osoba pozbawiona wolności ma prawo zapoznawać się z aktami postępowania" - podkreślał.

Na uwagę, że można odmówić udostępnienia takich dokumentów, powołując się na ochronę państwa, Bodnar podkreślił, że w momencie zamknięcia śledztwa nie ma innej możliwości niż ich udostępnienie. "Nawet sprawdzaliśmy - bo pojawiły się te zarzuty - i okazuje się, że od 2016 r. w 12 sprawach po zakończeniu śledztwa te dokumenty w sprawach szpiegowskich z art. 130 (Kodeksu karnego - przyp. PAP) były przedstawiane (podejrzanym - przyp. PAP) osobom" - dodał.

Bodnar przypomniał przy tym, że w tej sprawie wypowiadały się już służby specjalne. "One doskonale wiedzą, że w tych aktach nie było niczego, czego by pan Rubcow wcześniej nie wiedział" - powiedział.

W podobnym tonie do ministra sprawiedliwości w zeszłym tygodniu wypowiadał się minister koordynator służb specjalnych Tomasz Siemoniak. "W toku każdego procesu oskarżony czy podejrzany i jego pełnomocnicy mają dostęp do dokumentów. To nie jest tak, że można pozbawić ich tego prawa. Z punktu widzenia prokuratury i polskich służb wszystko toczyło się zgodnie z procedurą" - mówił.

Prok. Nowak tłumaczył natomiast, że nie ma "żadnego wentyla bezpieczeństwa", który umożliwiłby niewydanie podejrzanemu akt w momencie oskarżania go. "Zgodzimy się wszyscy, że oskarżony powinien mieć dostęp do akt, na podstawie których jest oskarżany. Nie ma żadnego wyjątku, że osoba oskarżona o szpiegostwo korzysta z mniejszych praw" - wskazywał.

Paweł Rubcow vel Pablo Gonzales, działający dla GRU (Główny Zarząd Wywiadowczy Sztabu Generalnego Sił Zbrojnych Federacji Rosyjskiej), został zwolniony z polskiego aresztu w ramach wymiany więźniów między krajami Zachodu a Rosją, co miało miejsce 1 sierpnia w Ankarze. Działał m.in. w Polsce, wykorzystując status dziennikarza do zbierania informacji na Ukrainie dla rosyjskich służb specjalnych, jego celem było też zdobycie zaufania opozycjonistów rosyjskich. Został zatrzymany na granicy polsko-ukraińskiej w 2022 r. W połowie sierpnia Rubcow został oskarżony o szpiegostwo.

sno/ sdd/ mhr/ grg/