Bogdan Zdrojewski: Adam Glapiński nie powinien zostać prezesem Narodowego Banku Polskiego

2024-01-03 12:41 aktualizacja: 2024-01-03, 15:10
Adam Glapiński. Fot. PAP/Radek Pietruszka
Adam Glapiński. Fot. PAP/Radek Pietruszka
To jest postać, która ma na swoim sumieniu sporo błędów, a ma nadwyżkę buty i arogancji. Prezes Narodowego Banku Polskiego powinien być powściągliwy, rzetelny. Takim pan Glapiński z pewnością nie jest - powiedział Bogdan Zdrojewski. Adam Glapiński nie powinien zostać prezesem NBP - dodał.

Gościem "Rozmowy dnia" na antenie Radia Wrocław był w środę poseł Bogdan Zdrojewski (KO). Polityk odniósł się m.in. do pytania o to, jakie zamiary ma rząd wobec prezesa NBP. Powiedział, że "Adam Glapiński nie powinien zostać prezesem Narodowego Banku Polskiego".

"Nie powinien zostać na drugą kadencję, ale został. Nie powinien walczyć z inflacją, bo nie umie. Mieliśmy nawet teraz taki sygnał ciekawy, bo w internecie, w Googlu, pojawiły się fałszywe notowania obcych walut, przede wszystkim dolara, euro. Wszyscy praktycznie reagowali. Reagowali ekonomiści, reagowali publicyści, dziennikarze, et cetera. Nie reagował prezes. Znaczy nie walczył z tym fake newsem. To jest postać, która według mojej oceny, ma na swoim sumieniu sporo błędów, sporo fałszywek w postaci informacji, a ma nadwyżkę buty i arogancji. Prezes Narodowego Banku Polskiego powinien być powściągliwy, rzetelny. Takim pan Glapiński z pewnością nie jest" - powiedział Bogdan Zdrojewski.

W kwestii dalszych działań wobec Adama Glapińskiego polityk podkreślił, że "trzeba jedną rzecz rozstrzygnąć, czy on sprawuje swój mandat zgodnie z prawem w chwili obecnej".

"Według mojej oceny są w tej materii poważne wątpliwości. Nie mnie rozstrzygać, co te wątpliwości oznaczają i jak powinno się na to zareagować, ale im krócej, im krótsza będzie misja pana Glapińskiego na tym stanowisku, prezesa NBP, tym lepiej dla Polski" - powiedział Zdrojewski.

Dalsza część rozmowy na antenie Radia Wrocław dotyczyła Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika. Byli szefowie CBA, obecnie posłowie PiS, zostali skazani prawomocnym wyrokiem sądu na karę więzienia. Bogdan Zdrojewski odniósł się do decyzji Andrzeja Dudy z listopada 2015 r., gdy ułaskawił cztery osoby związane z aferą gruntową, w tym Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika.

"Ja rozumiem i nie kwestionuję prawa prezydenta do ułaskawienia wtedy, kiedy mamy prawomocne skazanie przez sąd. Nie kwestionuję. Ale kwestionuję drugi element, który miał miejsce przy podjęciu poprzedniej decyzji. Proszę zwrócić uwagę, że Kamiński i Wąsik zostali skazani za przestępstwa związane z prowadzoną działalnością, jako funkcjonariusze publiczni. Nie wyobrażam sobie i nie jestem w stanie zaakceptować tej sytuacji, że jedną ręką pan prezydent podpisuje akt łaski dla nich, już pominę w tej chwili, że przy nieprawomocnym skazaniu, ale jednocześnie tą drugą ręką wręcza im nominacje na stanowiska, w których to przestępstwo zostało popełnione. Według mojej oceny to nie jest jakiś delikt delikatny. To jest, krótko mówiąc, policzek w twarz całemu społeczeństwu, Polakom, bo to oznacza, że funkcjonariusze partyjni z poważnymi zarzutami mogą kontynuować swoją działalność, w cudzysłowie także przestępczą" - powiedział Zdrojewski.

Zdrojewski ocenił jednak, że "prezydent ma szansę naprawić swój błąd". "Jeżeli był przekonany do tego, aby ułaskawić przy nieprawomocnym skazaniu, to powinien tę decyzję powtórzyć przy prawomocnym skazaniu i zakończyć debatę na ten temat" - podsumował Zdrojewski.

Polityk krytycznie ocenił działanie marszałka Sejmu Szymona Hołowni, który przekazał, że zgodnie z przepisami mandaty poselskie Kamińskiego i Wąsika wygasły. Polityk powiedział, że marszałek Sejmu "nie podejmuje decyzji o wygaszeniu mandatu, bo to jest błędna interpretacja".

"On informuje o wygaszeniu mandatu. To jest jedynie informacja. Konsekwencją tej informacji powinno być niedopuszczenie ich do prac w Sejmie. Więc według mnie ta tolerancyjność wobec tego wydarzenia, próba czekania na to, że Sąd Najwyższy być może inaczej potraktuje to obwieszczenie, jest według mnie błędne i wprowadza nas w pułapkę. Pułapkę, w której uczestniczy jeszcze izba, która nie powinna w tej procedurze uczestniczyć. Mówimy o izbie odpowiedzialności sędziów. Natomiast mamy dwie izby Sądu Najwyższego, które de facto zostały nie tylko skrytykowane, ale uznane za te, które nie powinny funkcjonować w świetle przepisów prawa i polskiego, i europejskiego" - powiedział Zdrojewski.

Kolejne posiedzenie Sejmu zaplanowano na 10 stycznia.(PAP)

Autor: Michał Torz

kgr/