W piątek na stronach Narodowego Banku Polskiego pojawiło się „Stanowisko członków Rady Polityki Pieniężnej w sprawie pojawiających się w przestrzeni publicznej wypowiedzi o podjęciu działań zmierzających do pozbawienia możliwości zajmowania stanowiska Prezesa Narodowego Banku Polskiego”.
„Apelujemy o rozwagę i niepodejmowanie pochopnych, niczym nieuzasadnionych działań. Poza ocenami charakterystycznymi dla publicystyki politycznej, nie wskazano żadnej okoliczności, która mogłaby stanowić podstawę dla zastosowania odpowiedzialności konstytucyjnej. W przypadku hipotetycznego podjęcia tego rodzaju działań, byłaby to sytuacja całkowicie bezprecedensowa w skali światowej, niewątpliwie naruszająca powagę Rzeczypospolitej Polskiej na arenie międzynarodowej. Intencje polityczne nie mogą być uzasadnieniem dla działań, które miałyby tak niekorzystne następstwa dla interesów Rzeczpospolitej Polskiej” – stwierdzono w stanowisku członków RPP.
Pod stanowiskiem podpisało się 6 członków RPP – Ireneusz Dąbrowski, Iwona Duda, Wiesław Janczyk, Cezary Kochalski, Gabriela Masłowska i Henryk Wronowski. RPP liczy 10 członków, w tym prezesa NBP jako przewodniczącego.
„Przepisy Konstytucji RP oraz aktów prawnych Unii Europejskiej, które obecnie stanowią integralną część krajowego porządku prawnego Rzeczypospolitej Polskiej, tj. przepisy Traktatu o Funkcjonowaniu Unii Europejskiej (+TFUE+) oraz Protokołu w sprawie Statutu Europejskiego Systemu Banków Centralnych i Europejskiego Banku Centralnego (…), statuują zasady gwarantujące niezależność NBP” – stwierdzono w stanowisku członków RPP.
Dodano, że jak podnosi w swych orzeczeniach Trybunał Konstytucyjny, zasady te wiążą wszystkie organy państwa polskiego, w tym izby ustawodawcze, „nakładając zarówno obowiązek stanowienia prawa służącego ich realizacji, jak i obowiązek przeciwdziałania próbom ich podważania w drodze ustawowej czy jakiejkolwiek innej formie działania organów władzy publicznej”. Dodano, że „sprawą niezwykłej wagi” jest możliwie najlepsza współpraca wszystkich organów i instytucji państwowych. Stwierdzono, że nie „służy dobrze tej współpracy wytwarzanie atmosfery zagrożenia czy też stosowania nacisku poprzez zapowiedzi stosowania procedur mających prowadzić do zmiany składu osobowego kierownictw tych organów lub instytucji”.
„W tym kontekście szczególną uwagę zwraca prowadzona publicznie dyskusja w sprawie ewentualnego pociągnięcia urzędującego Prezesa Narodowego Banku Polskiego do odpowiedzialności konstytucyjnej przed Trybunałem Stanu. W naszej opinii brak jest jakichkolwiek formalnych podstaw do prowadzenia tego typu rozważań” – stwierdzono w stanowisku. – „Oświadczamy, że nie są prawdziwe twierdzenia jakoby istniały przeszkody w przepływie informacji pomiędzy RPP a pozostałymi organami NBP oraz jednostkami i komórkami organizacyjnymi NBP” – dodano.
W stanowisku napisano, że decyzje i ustalenia dotyczące działań banku centralnego, w tym związanych z ustalaniem założeń polityki pieniężnej i jej realizacją, „są odpowiednio podejmowane przez Radę Polityki Pieniężnej i Zarząd NBP”. Stwierdzono też, że międzynarodowe instytucje finansowe takie jak Europejski Bank Centralny, Bank Światowy i Międzynarodowy Fundusz Walutowy „podzielają zasadność prowadzonej przez NBP polityki pieniężnej, czemu dawały niejednokrotnie wyraz w swoich publikacjach”.
„Jednocześnie zaznaczyć należy, że RPP podejmuje rozstrzygnięcia kolegialnie, a Prezes NBP, jako Przewodniczący Rady, wchodzi w jej skład. Ustalenia Rady podejmowane są w formie uchwał większością głosów – nie są to osobiste decyzje Prezesa NBP. Konstytucja RP ani ustawa o Trybunale Stanu nie przewidują odpowiedzialności konstytucyjnej Członków RPP, co m.in. oznacza, że brak jest podstaw do odpowiedzialności konstytucyjnej za wspólne działanie w ramach tego organu, w zakresie wykonywania jego kolegialnych kompetencji, w tym także działania Prezesa NBP jako osoby wchodzącej w skład Rady” – podano w stanowisku.
Członkowie RPP odnieśli się także do zarzutów, dotyczących „jakoby arbitralnego przesądzania treści protokołów z posiedzeń RPP przez Przewodniczącego Rady” i uznali je za „całkowicie bezzasadne”. Przypomnieli, że stosownie do Regulaminu RPP to właśnie Rada w głosowaniu przyjmuje protokół. Przewodniczący Rady podpisuje protokół, ale „jak należy podkreślić – jest to protokół uprzednio przyjęty przez Radę w głosowaniu w składzie obecnym na posiedzeniu, którego dotyczy protokół”. W stanowisku pojawiła się ocena „wypowiedzi, w których są formułowane zarzuty w niniejszym obszarze”, które uznano za „wyraz frustracji wywołanej tym, że Rada nie przychyliła się do jakiegoś wniosku lub wniosków dotyczących treści protokołu”.
„Regulamin RPP przesądza, że protokoły z posiedzeń Rady oznacza się klauzulą tajności. Objęcie ochroną informacji o przebiegu posiedzeń RPP jest wynikiem ustaleń Rady poprzednich kadencji. Jesteśmy zwolennikami tego rozwiązania. Przede wszystkim, jest to uzasadnione przepisami ustawy o ochronie informacji niejawnych. Ponadto, niniejsze rozwiązanie pozostaje istotnym elementem wyznaczającym uwarunkowania wykonywania mandatu przez Członków RPP. W szczególności bowiem stanowi jedną z gwarancji swobody dyskusji i wszechstronnego prezentowania poglądów w trakcie posiedzeń Rady. Podzielamy stanowisko, iż jest to wartość, która była doceniana i chroniona przez wszystkie kolejne kadencje Rady Polityki Pieniężnej. Nie ma powodu do zmiany tego stanowiska” – stwierdzono w stanowisku członków RPP.
Dodali oni, że zdają sobie sprawę, że skutkiem takie rozwiązania może być utrudniony dostęp do protokołów z „uwagi na uregulowania w obszarze ochrony informacji niejawnych”. Wskazali, że według przepisów ustawy o ochronie informacji niejawnych, informacje takie mogą być udostępnione wyłącznie osobie „dającej rękojmię zachowania tajemnicy i tylko w zakresie niezbędnym do wykonywania przez nią pracy lub pełnienia służby na zajmowanym stanowisku albo wykonywania czynności zleconych”.
Jednocześnie podkreślono, ze taka procedura nie blokuje „w jakikolwiek sposób” dostępu członków zarządu NBP i właściwych dla danej sprawy pracowników banku centralnego do treści ustaleń Rady. Dodano, że ustalenia, które budzą największe publiczne zainteresowanie, są ogłaszane i publikowane. Chodzi o przede wszystkim decyzji Rady Polityki Pieniężnej w sprawie stóp procentowych oraz wyniki głosowań nad wnioskami zgłaszanymi w trakcie posiedzeń Rady.
„Odnosząc się do niektórych ostatnich publicznych wypowiedzi, stwierdzić należy, że z uwagi na rolę NBP jako banku centralnego i jego wpływ na funkcjonowanie gospodarki, nieuzasadnione i nieuprawnione podważanie autorytetu organów NBP, może wywołać wysoce negatywne skutki dla interesu gospodarczego Rzeczpospolitej Polskiej i jej obywateli. W szczególności obejmuje to takie sfery jak zaufanie inwestorów zagranicznych oraz krajowych uczestników rynku do stabilności instytucjonalnego otoczenia gospodarczego w Polsce, a także postrzeganie polskiego banku centralnego jako uczestnika Europejskiego Systemu Banków Centralnych i innych międzynarodowych instytucji finansowych” – stwierdzono w stanowisku członków RPP.
Donald Tusk, kandydat na premiera i lider Platformy Obywatelskiej, zapowiedział kilka dni temu, że w Sejmie istnieje większość dla postawienia przed Trybunałem Stanu prezesa Narodowego Banku Polskiego. By Adam Glapiński stanął przed TS, 115 posłów musi złożyć wniosek do marszałka Sejmu, a potem go przegłosować. Uchwałę o pociągnięciu do odpowiedzialności przed Trybunałem Stanu m.in. Prezes Narodowego Banku Polskiego Sejm podejmuje bezwzględną większością głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów. Nowa koalicja KO-PSL-Polska 2050-Nowa Lewica ma 248 posłów.
Podczas piątkowej konferencji prasowej Donald Tusk powiedział, że „naszym zadaniem wspólnym jest troska o reputację i stabilność instytucji w Polsce i bank centralny, NBP, należy do instytucji, które wymagają szczególnej troski i pieczołowitości". Dodał, że „nie mam żadnej wątpliwości - nie zrobimy niczego, co by naruszyło stabilność, podważyło reputację państwa polskiego w Europie, za granicą".
Z kolei marszałek Sejmu Szymon Hołownia powiedział, że „trzeba się będzie bardzo dobrze zastanowić nad tym, bo składanie przeciwko komukolwiek wniosku do Trybunału Stanu to jest bardzo poważna rzecz”. Dodał także, że „trzeba zważyć koszty i zyski takiego ruchu".(PAP)
Autor: Marek Siudaj
kgr/