Bojkot gali Złotej Piłki przez Real Madryt. Ekspert: to totalny brak szacunku

2024-10-29 12:48 aktualizacja: 2024-10-29, 16:33
Bojkot gali Złotej Piłki przez Real Madryt to totalny brak szacunku. Takie zachowanie można określić jako foch - mówił w Studiu PAP trener mentalny sportowców Jakub B. Bączek

Ani Vinicius Junior, ani inni piłkarze Realu Madryt nie wzięli udziału w poniedziałkowej gali plebiscytu Złota Piłka w Paryżu po tym, jak klub dowiedział się, że Brazylijczyk nie otrzyma nagrody dla najlepszego zawodnika ubiegłego sezonu.

"Ja to poczytuję jako arogancję. Gdyby to się pojawiło na jakimś niższym szczeblu rozgrywek, to moglibyśmy uznać, że jest to brak profesjonalizmu i zrozumienia zasad sportu. Ale na tak wysokim poziomie oczekiwalibyśmy od sportowców, żeby byli nie tylko dobrzy fizycznie w tym co robią, ale i mentalnie dorastali do roli wzorów i autorytetów" - ocenił w rozmowie z PAP trener mentalny sportowców Jakub B. Bączek i dodał, że "w tym przypadku był to totalny brak szacunku dla zawodnika, który poświęcił kawał swojego życia i wykonał ciężką pracę, żeby tę złotą piłkę otrzymać" - podkreślił.

Zdaniem eksperta zachowanie "Królewskich" było nie tylko pokazem arogancji sportowej, ale i fatalnym przykładem dla innych sportowców. "Jest to pokaz arogancji sportowej. Szkoda, że takie rzeczy się dzieją, bo przecież sportowcy są często wzorem dla młodych ludzi. W tym przypadku myślę, że jest to wzór kiepski". I dodał, że: "takie zachowanie można określić jako foch. W wysokiej piłce nie powinno się zderzyć".

Złotą Piłkę w plebiscycie mężczyzn zgarnął Rodri, hiszpański pomocnik Manchesteru City. Dwa kolejne miejsca zajęli piłkarze z innych krajów, ale występujący w Realu Madryt: Brazylijczyk Vinicius Junior i Anglik Jude Bellingham. Czwarty był rodak zwycięzcy Dani Carvajal, także zawodnik "Królewskich".

Wśród kobiet całe podium zapełniły piłkarki Barcelony: wygrała Hiszpanka Aitana Bonmati, drugie miejsce zajęła Norweżka Caroline Graham Hansen, a trzecie - inna reprezentantka Hiszpanii Salma Paralluelo.

Ponadto w Paryżu uznano Real Madryt za najlepszy zespół męski, włoskiego szkoleniowca "Królewskich" Carlo Ancelottiego - za najlepszego trenera, Lamine Yamala z Barcelony - za najlepszego młodego piłkarza, Barcelonę - za najlepszy klub kobiecy, a do tego Hiszpanka Jennifer Hermoso otrzymała nagrodę Socratesa za zaangażowanie społeczne.

„Królewscy”, którzy zwyciężyli m.in. w kategorii najlepsza męska drużyna poprzedniego sezonu, nie pojawili się w stolicy Francji. Swój wylot odwołali w poniedziałek w ostatniej chwili po tym, jak klub dowiedział się, że Vinicius Junior nie otrzyma Złotej Piłki.

„Real Madryt pokazał brak klasy i podeptał sportową wartość szacunku dla zwycięzców” – komentuje to zachowanie francuski dziennik „L’Equipe”. Według gazety obecność Jude’a Bellinghama i Daniego Carvajala w czołówce wyścigu do nagrody zaszkodziła Brazylijczykowi, ponieważ sędziowie podzielili głosy pomiędzy zawodników Realu, na czym skorzystał Rodri.

Ekspert: praca Igi Świątek z psychologiem trwa nietypowo długo

Trener mentalny sportowców Jakub B. Bączek odniósł się również do pięcioletniej współpracy Igi Świątek z psychologiem. "Z punktu widzenia zawodnika i z punktu widzenia psychologa dobrze, żeby zapaliła się czerwona lampka jeśli poza sesjami treningu mentalnego, te dwie osoby spędzają ze sobą czas prywatny" - mówił.

"W moim środowisku stawiamy na optymalizację procesu i stawiamy na to, żeby kontakt mentalny z zawodnikiem był raczej krótki, intensywny, nastawiony na cele" - mówił w rozmowie z PAP.

Jak dodał, sportowiec w trakcie pracy z trenerem mentalnym uczy się samodzielnego zarządzania swoimi emocjami. "Chodzi o to, żeby zawodnika, zawodniczkę usamodzielnić. Żeby ta osoba, wychodząc na kort, na bieżnię, na boisko, żeby sama potrafiła zarządzać swoimi emocjami, sama potrafiła przełączyć się pomiędzy trybem skupienia a trybem wysokiej motywacji, już bez wsparcia trenera mentalnego" - podkreślił.

Pytany o pięcioletnią współpracę Igi Świątek z psycholog Darią Abramowicz, Jakub B. Bączek ocenił, że "Iga najlepiej wie, co jej służy", dodał jednak, że tak długa współpraca jest w sporcie nietypowa.

"Moje środowisko stawia na to, żeby kontakt był krótki. W tym przypadku mamy współpracę pięcioletnią. Od 2019 roku Iga Świątek pracuje z jedną psycholożką. Do mnie też docierają głosy, z naszego środowiska, że jest to sytuacja nietypowa, no i być może jest ryzyko, że ta relacja będzie czymś więcej niż tylko relacją psychologa i klienta, który za taką usługę płaci" - ocenił.

W opinii eksperta "po pięciu latach można stracić bezpieczniki, czy zasady tej profesjonalnej współpracy" - dodał.

Jakub B. Bączek podkreślił, że to jednak tylko przypuszczenia. "Tylko teoretyzujemy, bo nie wiemy, co dzieje się w sztabie Igi Świątek" - mówił.

Jakub B. Bączek przyznał, że w przeszłości dostał zaproszenie na wesele od swojego podopiecznego, skoczka narciarskiego, Aleksandra Zniszczoła. "Powiedziałem mu wtedy, że jeśli ja miałbym przyjąć zaproszenie na to wesele, to nie może pozostawać ze mną w relacji trener mentalny - zawodnik". Gość Studia PAP przyznał, że ich relacja jest obecnie przyjacielska "natomiast my jej nie łączymy z treningiem mentalnym" - dodał.

W jego ocenie w zawodzie trenera mentalnego ważne jest, żeby oddzielić relacje zawodowe od prywatnych. "To jest kwestia etyki, ale i skuteczności. Bo dużo trudniej być skutecznym kiedy się zaprzyjaźniamy ze swoim klientem" - mówił

Jego zdaniem, jeżeli ta granica zostaje przekroczona, to rolą psychologa jest taką relację przerwać.

"I z punktu widzenia zawodnika i z punktu widzenia psychologa dobrze, żeby zapaliła się jakaś czerwona lampka, jeśli poza sesjami treningu mentalnego te dwie osoby spędzają ze sobą czas prywatny. Ta czerwona lampka jest ostrzeżeniem czy my nie przekraczamy granic profesjonalizmu i czy nadal będziemy od siebie wymagać, jeżeli razem np. jedziemy na ryby" - ocenił.

I dodał, że on np. na wakacje z zawodnikiem absolutnie by nie pojechał. Jakub B. Bączek wykluczył również możliwość, żeby trener mentalny wchodził w inną rolę np. żeby podpowiadał trenerowi rozwiązania taktyczne. "To nie jest rola psychologa czy trenera mentalnego, żeby wchodzić merytorycznie w zagadnienie treningowe, motoryczne, dietetyczne. Dobrze by było oddzielić te role" - mówił.

Iga Świątek, zajmuje aktualnie drugie miejsce w światowym rankingu tenisistek. Traci 1046 punktów do liderki Białorusinki Aryny Sabalenki w najnowszym notowaniu zestawienia WTA.

W kończącym sezon turnieju WTA Finals, który rozpocznie się 2 listopada, zagra osiem najlepiej punktujących w tym roku zawodniczek. Oprócz Świątek i Sabalenki, które jako pierwsze zapewniły sobie miejsce w tej imprezie, wystąpią też Amerykanki Coco Gauff i Jessica Pegula, Kazaszka Jelena Rybakina, Włoszka Jasmine Paolini, Chinka Qinwen Zheng oraz triumfatorka Wimbledonu Czeszka Barbora Krejcikova.

Tegoroczna edycja imprezy rozpocznie się w sobotę w Rijadzie, który gościć ją będzie po raz pierwszy.

(PAP)

Autor: Jarema Jamrożek

jos/