Polka w pierwszym wyścigu eliminacyjnym uzyskała najlepszy czas i awansowała bezpośrednio do sobotniego półfinału. W kolejnych biegach sporo zawodniczek uzyskało lepsze rezultaty. Jak podkreśliła Borowska, nie dała ona jednak z siebie wszystkiego w eliminacjach.
"Bieg był bardzo spokojny, w dużym komforcie. Wiedziałam, że mogę wyścig eliminacyjny popłynąć na większym luzie, bez spięcia, bo dalsze przedbiegi były silniejsze. Podejrzewam, że jestem w stanie z tego wyniku "urwać" dwie sekundy na półfinał i finał" - zaznaczyła kanadyjkarka.
"Wierzę, że stać mnie na dużo. Zobaczymy po finale, ale uważam, że jesteśmy bardzo dobrze przygotowani. Cieszę się z tego, że tu jestem i mogę się zaprezentować z jak najlepszej strony" - dodała.
Kanadyjkarka w ostatniej chwili została dopuszczona do startu w igrzyskach. W niedzielę Międzynarodowy Trybunał Arbitrażowy ds. Sportu (CAS) oczyścił ją z zarzutów stosowania niedozwolonych środków. Do stolicy Francji dotarła dopiero w poniedziałek, zaledwie dzień przed pierwszym startem. Jak przyznała, treningi w ostatnim czasie nie były najbardziej spokojne.
"Z czystą głową nie trenowałam, ale starałam się zostawiać problemy na pomoście. Koncentracja była trochę mniejsza, ale mam nadzieję, że tutaj na tyle się zregeneruję, że reakcja startowa również powróci do mojej najlepszej. Wcześniej miałam z tym problem, ale w tym roku dużo nad tym pracowaliśmy i miałam nadzieję, że uda mi się to poprawić. Przez to, że sytuacja przed igrzyskami była taka a nie inna, trochę ten cykl pracy nad koncentracją się zaburzył. Wierzę jednak, że to zostało ze mną, nie uciekło, ale wystrzeli w odpowiednim czasie" - przyznała Polka.
We Francji jest spokojna nie tylko o swoją dyspozycję, ale także o warunki na torze stadionu Vaires-sur-Marne.
"W pewnym momencie trochę się obawiałam tego toru w Paryżu, bo jest to otwarty akwen, ale pogoda jest tak bardzo sprawiedliwa, że nie wpływa na wyniki. Dla wszystkich jest tak samo. To rzadko się zdarza podczas zawodów kajakowych, a tutaj tak jest. Cieszę się, że te igrzyska są w tak sprawiedliwych warunkach i nie trzeba mieć więcej szczęścia, żeby wiatr był z odpowiedniej strony lub z odpowiednią siłą" - powiedziała Borowska.
Chwilę później dodała jednak, że podczas rozgrzewki wyczuła różnicę w głębokości na różnych torach.
"Wydaje mi się, że tor dziewiąty jest trochę płytszy. Miałam na nim rozgrzewkę i czułam inną ciężkość wody od tej na torze, na którym startowałam. Czy tak jest rzeczywiście? Trudno mi powiedzieć, zawsze na rozgrzewce trochę gorzej się czujemy. Mam nadzieję, że jest sprawiedliwie i nie ma żadnej różnicy" - stwierdziła kanadyjkarka.
Jeszcze w czwartek w ćwierćfinale o awans powalczy jeszcze druga z biało-czerwonych Katarzyna Szperkiewicz.
Półfinał z udziałem Borowskiej odbędzie się w sobotę, natomiast w piątek popłynie ona jeszcze w półfinale w dwójce na 500 m z Sylwią Szczerbińską.
Z Paryża - Monika Sapela (PAP)
sma/