Borowska po zajęciu piątego miejsca w finale dwójek: zrobiłyśmy wszystko, na co tutaj byłyśmy przygotowane

2024-08-09 15:21 aktualizacja: 2024-08-09, 15:25
Polska kanadyjkarka Dorota Borowska, fot. PAP/Adam Warżawa
Polska kanadyjkarka Dorota Borowska, fot. PAP/Adam Warżawa
Kanadyjkarki Dorota Borowska i Sylwia Szczerbińska zajęły piąte miejsce w finale dwójek na 500 m igrzysk olimpijskich. "Zrobiłyśmy wszystko, na co tutaj byłyśmy przygotowane" - powiedziała Borowska. Szczerbińska dodała, że jest dumna z siebie i koleżanki.

Wygrały Chinki Shixiao Xu i Mengya Sun przed Ukrainkami Ludmiłą Łuzan i Anastasiją Rybaczok oraz Kanadyjkami Sloan Mackenzie i Katie Vincent.

Polki długo utrzymywał się na trzeciej pozycji, ale 100 metrów przed metą wyprzedziły je Ukrainki, a na końcu mocno finiszowały Węgierki, którym nie udało się jednak zająć medalowej pozycji.

Podium w tej konkurencji jest dokładnie takie same, jak trzy lata temu na igrzyskach w Tokio.

"Wydaje mi się, że zrobiłyśmy wszystko, na co tutaj byłyśmy przygotowane. Oddałyśmy serce w torze. Rywalki były silniejsze, mocniejsze, ale to nie oznacza, że my byłyśmy słabe. Liczyłyśmy się w stawce, a to dla sportowca ma bardzo duże znaczenie. Każdy marzy o medalu, ale sport niesie za sobą wartości dużo większe niż medale. Umiejętność dania wszystkiego w wyścigu to cecha, którą nie każdy ma. Wiosłowałyśmy mimo tych wszystkich problemów. Sylwia dała radę i ja dałam radę. Jesteśmy piątą załogą na igrzyskach. Ja jestem dumna. Dziękuję ci Sylwia, po prostu" - powiedziała Borowska.

Borowska wystąpi jeszcze w sobotę w półfinale jedynek na 200 m.

"Jestem zmęczona, jestem szczęśliwa, że tu jestem i mogłam rywalizować z najlepszymi na świecie. Jestem szczęśliwa, że jestem w stawce najlepszych zawodniczek na świecie. Niektórzy marzą o samej kwalifikacji olimpijskiej" - dodała.

Szczerbińska powiedziała, że wzruszyły ją słowa Doroty.

"Jestem szczęśliwa, że mogłyśmy tutaj wystartować, bo było naprawdę bardzo ciężko. To piąte miejsce jest dla mnie, ale myślę, że i dla Doroty, w jakimś sensie nagrodą. Trzy-cztery dni temu w ogóle nie wiedziałyśmy, czy tutaj wystartujemy. Jesteśmy z siebie dumne i zadowolone. Trzymam za Dorotę kciuki, bo jest naprawdę kozakiem" - powiedziała Szczerbińska.

Kanadyjkarka Posnanii w ostatniej chwili została dopuszczona do startu w igrzyskach. W niedzielę została oczyszczona przez Międzynarodowy Trybunał Arbitrażowy ds. Sportu (CAS) z zarzutów stosowania niedozwolonych środków. Do stolicy Francji dotarła dopiero w poniedziałek, zaledwie dzień przed pierwszym startem. Trzy lata temu na IO w Tokio była czwarta w C1 200 m.

 

Z Paryża Tomasz Więcławski (PAP)

sma/