Bosak o kandydatach PiS i KO na prezydenta: nie mają dobrych kandydatów, inaczej by ich pokazali

2024-11-05 15:23 aktualizacja: 2024-11-05, 18:12
Wicemarszałek Sejmu RP Krzysztof Bosak, fot. PAP/Radek Pietruszka
Wicemarszałek Sejmu RP Krzysztof Bosak, fot. PAP/Radek Pietruszka
Wicemarszałek Sejmu Krzysztof Bosak (Konfederacja) ocenił, że PiS i KO nie mają dobrych kandydatów na prezydenta, inaczej by ich już pokazali i prowadzili kampanię. Jego zdaniem, KO i PiS wyraźnie czekają na to, kogo wystawi druga strona.

Konfederacja jako pierwsza ogłosiła swojego kandydata w nadchodzących wyborach prezydenckich. Start zadeklarował Sławomir Mentzen, który oświadczył podczas sierpniowej konwencji, że jako prezydent będzie najaktywniejszym z dotychczasowych polskich głów państw.

Bosak pytany we wtorek na konferencji prasowej, dlaczego dotychczas Konfederacja jako jedyna z czołowych partii zaprezentowała swojego kandydata, stwierdził, że pozostałe ugrupowania "grają w ociąganie się". "To, że główne partie polityczne w Polsce - Prawo i Sprawiedliwość oraz Koalicja Obywatelska - nie wystawiły kandydatów jest świadectwem ich braku pewności siebie" - ocenił.

"Oni są przekonani, że nie mają dobrych kandydatów. Gdyby byli przekonani, że mają dobrych kandydatów, to by ich po prostu pokazali, prowadzili kampanię i zdobywali przewagę nad rywalami" -mówił Bosak.

Lider Konfederacji ocenił, że obie partie czekają na to, kogo pokaże druga strona. "Trwa taka gra w ociąganie się: jedni chcieliby wystawić kandydata, reagując na tego, kogo wystawi pierwszy, a pierwsi, kogo wystawi drugi" - powiedział.

Jego zdaniem, PiS i KO obawiają się również samej kampanii wyborczej. "Zdają sobie sprawę, że te wybory - przez prowadzenie kampanii - mogą nie tyle wygrać, co przerżnąć, bo społeczeństwo połapie się, z kim mają do czynienia. W związku z tym chcą skrócić maksymalnie czas kampanii wyborczej, żeby ułatwić sobie oszukanie przeciwnika, czyli społeczeństwa" - podkreślił Bosak.

Jak tłumaczył, Konfederacja przyjęła przeciwną strategię. "Nie boimy się kontaktu z Polakami, nie boimy się prowadzenia kampanii wyborczej, nie boimy się zweryfikować naszego kandydata, który jeździ, spotyka się z ludźmi, jest otwarty, pokazuje po prostu, że kampanii się nie boi" - dodał.

Wybory prezydenckie odbędą się na wiosnę przyszłego roku. Andrzej Duda kończy urzędowanie w sierpniu 2025 r. W PiS od kilku miesięcy działa zespół - na czele z szefem partii Jarosławem Kaczyńskim - który zajmuje się wyborem kandydata partii.

Pierwotnie planowano, że ogłoszenie kandydata PiS nastąpi 11 listopada lub w okolicy tej daty.

"Myślę, że nadal obowiązuje u nas druga połowa listopada jako termin bazowy, ale nie jest wykluczone, że może to być również w grudniu. Sądzę, że w tej chwili nikt nie zna terminu, łącznie z prezesem" - przyznał PAP jeden z polityków ugrupowania w rozmowie z PAP.

Natomiast premier Donald Tusk zapowiedział w październiku, że KO ogłosi swojego kandydata 7 grudnia. "Będzie to ktoś, kto, po pierwsze, nadaje się najlepiej na ten urząd, po drugie - ma największe szanse na wygranie, po trzecie - nie będę to ja" - napisał na platformie X. (PAP)

andr/ mrr/ sma/