"Broń palna ma być w kaburach". Policjanci na granicy od dzisiaj z dodatkowym uzbrojeniem

2024-06-07 14:00 aktualizacja: 2024-06-07, 19:19
Policjanci na granicy Fot. podlaska policja
Policjanci na granicy Fot. podlaska policja
W związku z rosnącą agresją na polsko-białoruskiej granicy, zapadła decyzja, aby policjanci oddziałów prewencji, pełniący tam służbę mieli ze sobą krótką broń palną - poinformowała PAP rzeczniczka KGP mł. insp. Katarzyna Nowak. Policjanci mają do dyspozycji także broń gładkolufową i ręczne miotacze gazu i pieprzu.

Od wtorku na granicy polsko-białoruskiej, w związku z atakami migrantów oraz potrzebą szkoleń żołnierzy i funkcjonariuszy Straży Granicznej, przebywają większe siły policji. W tym czasie, jak podaje policja, doszło już do co najmniej sześciu poważnych zdarzeń, podczas których służby atakowane były m.in. kamieniami i gałęziami. Policjanci musieli użyć środków przymusu bezpośredniego, w tym ręcznych miotaczy pieprzu i gazu. Na miejsce wysłano także armatkę wodną.

"W związku z tym podjęto decyzję, że krótka broń palna ma być w kaburach" - powiedziała mł. insp. Katarzyna Nowak. Dodała, że możliwość taką dają przepisy ustawy o środkach przymusu bezpośredniego.

Nowak przypomniała, że decyzja o użyciu środków przymusu bezpośredniego jest uzależniona od okoliczności. Zaznaczyła, że oprócz broni palnej policjanci na granicy mają także do dyspozycji ręczne miotacze gazu i miotacze pieprzu, broń gładkolufową, armatki wodne, rozpraszacz światłem oraz tzw. gigantofony.

"Środki przymusu bezpośredniego stosowane są zgodnie z ustawą i gradacją środków. Naszym celem jest stosowanie środków od najłagodniejszego do najbardziej radykalnego. Ich użycie ma służyć po pierwsze wezwaniu osób do określonego zachowania, po drugie przywróceniu ładu i porządku, ewentualnie obezwładnieniu" - przekazała rzeczniczka.

Podkreśliła, że broń palna jest środkiem absolutnie ostatecznym.

O tym, że policjanci prewencji pełniący służbę przy polsko-białoruskiej granicy będą mieli ze sobą broń osobistą jako pierwsze poinformowało RMF FM.

Od wtorku na granicy polsko-białoruskiej przebywa dodatkowo ponad 250 policjantów, głównie z oddziałów prewencji, ale także policjantów z tzw. drogówki, przewodników z psami oraz z oddziałów kontrterrorystycznych. Łącznie służy tam ok. 370 funkcjonariuszy.

Zwiększona obecność policji związana jest z większą liczbą ataków migrantów na funkcjonariuszy i żołnierzy, którzy służą w pasie granicznym oraz potrzebą przeprowadzenia szkoleń przez oddziały prewencji policji.

W czwartek Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych przekazało informację o śmierci żołnierza ugodzonego nożem pod koniec maja przez jednego z mężczyzn, którzy w grupie próbowali sforsować stalową zaporę na granicy z Białorusią.

Po ataku na żołnierza premier Tusk zapowiedział utworzenie dodatkowej strefy buforowej przy granicy z Białorusią. MSWiA pracuje nad końcową wersją rozporządzenia, które ma regulować tę kwestię. Przepisy miały wejść w życie 4 czerwca, ale ze względu na konsultacje m.in. z samorządami - ten termin został przesunięty.(PAP)

autor: Marcin Chomiuk

mar/