"Bronił praw bezbronnych, przewodził walce o pokój". Światowi przywódcy żegnają Jimmy'ego Cartera

2024-12-30 07:05 aktualizacja: 2025-01-02, 15:17
Jimmy Carter Fot. PAP/EPA/ERIK S. LESSER
Jimmy Carter Fot. PAP/EPA/ERIK S. LESSER
Amerykańscy i światowi przywódcy oddali w niedzielę hołd byłemu prezydentowi USA Jimmy'emu Carterowi, który zmarł w wieku 100 lat. Pożegnali go m.in. Bill Clinton wraz z żoną Hillary, Barack Obama, George W. Bush, Joe Biden, Donald Trump, prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski czy król Karol III.

Premier Izraela Benjamin Netanjahu oddał hołd Carterowi za jego rolę w negocjacjach pomiędzy Izraelem a Egiptem, które zorganizował w Camp Davis w 1978 roku. Netanjahu zaznaczył, że porozumienie zawarte przez premiera Menachema Begina i prezydenta Anwara Sadata "obowiązuje od już prawie pół wieku i daje nadzieję przyszłym pokoleniom".

Kondolencje złożył również prezydent Izraela Icchak Hercog, który podobnie jak Netanjahu przypomniał zasługi Cartera dla budowania pokoju i stabilności na Bliskim Wschodzie i w Afryce Północnej, które mimo upływu czasu wciąż trwają.

Z kolei sekretarz generalny ONZ Antonio Guterres podkreślił, że 39. prezydent USA zostanie zapamiętany jako człowiek, który "był solidarny z bezbronnymi" i wierzył we "wspólne dobro i człowieczeństwo".

"Jimmy Carter niestrudzenie pracował na rzecz lepszego i bardziej sprawiedliwego świata – napisali w kondolencyjnym oświadczeniu były demokratyczny prezydent Bill Clinton i jego żona Hillary - Kierując się swoją wiarą, prezydent Carter poświęcił życie służbie innym – aż do samego końca swojego życia".

Były republikański prezydent George W. Bush stwierdził, że osiągnięcia Cartera "będą inspiracją dla pokoleń Amerykanów". Według Busha Carter był "człowiekiem o głębokich przekonaniach, lojalny wobec swojej rodziny, społeczności i kraju". "Jego wysiłki, mające na celu stworzenie lepszego świata, nie ograniczały się do jego prezydentury w latach 1977-1981" - zaznaczył Bush.

Ustępujący prezydent USA Joe Biden podkreślił, że Carter był "człowiekiem zasad, wiary i pokory". "Ameryka i świat straciły niezwykłego przywódcę, męża stanu i humanistę. Dla każdego, kto chce wiedzieć, co znaczy żyć życiem pełnym celu i sensu... studiuj Jimmy'ego Cartera, człowieka zasad, wiary i pokory" - napisał Biden wraz z żoną Jill.

Zdaniem obecnego prezydenta elekta Donalda Trumpa kraj jest winien "wdzięczność" Carterowi za jego jedną kadencję w latach 1977–1981. "Wyzwania, z którymi Jimmy zmierzył się jako prezydent, nadeszły w kluczowym momencie dla naszego kraju. Zrobił wszystko, co w jego mocy, aby poprawić życie wszystkich Amerykanów. Za to wszyscy jesteśmy mu wdzięczni" - oświadczył Trump.

Według Demokraty Baracka Obamy Carter był "niezwykłym człowiekiem". "Prezydent Carter nauczył nas wszystkich, co znaczy żyć z wdziękiem, godnością, sprawiedliwością i służyć innym" - napisał Obama na platformie X.

Hołd Carterowi oddał też prezydent Francji Emmanuel Macron. "Bronił praw najbardziej bezbronnych ludzi i niestrudzenie przewodził walce o pokój. Francja przekazuje serdeczne myśli jego rodzinie i narodowi amerykańskiemu" - napisał Macron na X.

Kondolencje rodzinie byłego prezydenta i narodowi amerykańskiemu złożył prezydent Egiptu Abdel Fattah Al-Sisi. "Jego znacząca rola w osiągnięciu porozumienia pokojowego między Egiptem a Izraelem pozostanie wyryta w annałach historii, a jego praca humanitarna jest przykładem wzniosłego standardu miłości, pokoju i braterstwa. Jego trwałe dziedzictwo gwarantuje, że zostanie zapamiętany jako jeden z najwybitniejszych przywódców świata w służbie ludzkości" - napisał.

Król Karol III oświadczył, że "z wielkim smutkiem dowiedział się o śmierci byłego prezydenta Cartera". "Był oddanym sługą publicznym i poświęcił swoje życie promowaniu pokoju i praw człowieka. Jego poświęcenie i pokora były inspiracją dla wielu, a ja z wielką sympatią wspominam jego wizytę w Wielkiej Brytanii w 1977 r. Moje myśli i modlitwy są teraz z rodziną prezydenta Cartera i narodem amerykańskim" - stwierdził brytyjski władca.

Cartera pożegnał też premier Kanady Justin Trudeau. "Dziedzictwo Jimmy'ego Cartera to współczucie, życzliwość, empatia i ciężka praca. Służył innym zarówno w kraju, jak i na całym świecie przez całe swoje życie i kochał to robić. Zawsze był rozważny i hojny w swoich radach dla mnie. Moje najszczersze kondolencje dla rodziny Carterów, jego wielu bliskich i narodu amerykańskiego, który opłakuje byłego prezydenta i wielkiego humanistę. Niech jego bezinteresowna służba będzie dla nas wszystkich inspiracją przez kolejne lata" - napisał Trudeau.

Kondolencje napłynęły także ze strony prezydenta Panamy Raula Mulino. "Jego kadencja w Białym Domu naznaczona była trudnymi czasami i była kluczowa dla Panamy w negocjacjach i podpisaniu traktatów Torrijos-Carter w 1977 r., które przekazały Kanał (Panamski) w ręce Panamy i uczyniły nasz kraj prawdziwie suwerennym. Niech jego dusza spoczywa w pokoju" - przekazał Mulino.

Hołd zmarłemu byłemu prezydentowi złożył też rząd przywódcy Wenezueli Nicolasa Maduro. "Republika Wenezueli wyraża ubolewanie z powodu śmierci byłego prezydenta Stanów Zjednoczonych Ameryki, Jimmy'ego Cartera, i składa najszczersze kondolencje jego rodzinie i przyjaciołom. Były prezydent Carter był człowiekiem o uznanym zaangażowaniu na rzecz pokoju i dialogu. Jego wkład w politykę globalną i poświęcenie dla pokoju pozostawiły niezatarty ślad na świecie" - napisano.

Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski wspominał, że Carter "był przywódcą, który służył w czasach, gdy Ukraina nie była jeszcze niepodległa, a mimo to jego serce było z nami w naszej nieustającej walce o wolność". "Poświęcił swoje życie promowaniu pokoju na świecie i obronie praw człowieka. Pamiętajmy dziś: pokój ma znaczenie, a świat musi pozostać zjednoczony w przeciwstawianiu się tym, którzy zagrażają tym wartościom" - oświadczył Zełenski.

Wyrazy współczucia przekazał też prezydent Kuby Miguel Diaz-Canel. "Nasi obywatele z wdzięcznością wspominają jego wysiłki na rzecz poprawy relacji i jego wizyty na Kubie" - przekazał.

Także brytyjski premier Keir Starmer podkreślił, że prezydentura Cartera była bardzo znaczącym okresem. "Jego prezydentura zostanie zapamiętana dzięki historycznym porozumieniom z Camp David między Izraelem a Egiptem, a to właśnie jego dożywotnie poświęcenie dla pokoju sprawiło, że otrzymał Pokojową Nagrodę Nobla. Motywowany silną wiarą i wartościami prezydent Carter zdefiniował na nowo okres po prezydenturze niezwykłym zaangażowaniem na rzecz sprawiedliwości społecznej i praw człowieka w kraju i za granicą" - oświadczył Starmer.

Carter miał kilka problemów zdrowotnych, w tym czerniaka, który rozprzestrzenił się na wątrobę i mózg. W ostatnich latach swojego życia podupadł na zdrowiu i w lutym 2023 r. trafił pod opiekę hospicyjną. (PAP)

zm/ know/ grg/