Według dziennika powstanie nowej liberalnej koalicji z Donaldem Tuskiem na czele może wzmocnić Europę w czasie wojny na Ukrainie. „Stwarza to również możliwość pozbycia się Orbana, który w bramach UE pozycjonuje się jako koń trojański Putina” – dodaje „The Times”.
Przypomina w tym kontekście zablokowanie w grudniu przez Węgry unijnej pomocy dla Ukrainy w wysokości 50 mld euro. „Siła zasady jednomyślności w UE jest taka, że jeden uparty członek może pokrzyżować większość prób spójnego podejmowania strategicznych decyzji” – ocenia dziennik.
Powodem konfrontacyjnej polityki Orbana w ramach UE jest nie tylko jego stosunek do Rosji, ale też nadzieja na powrót na stanowisko prezydenta USA Donalda Trumpa, „który już wyraził brak entuzjazmu dla sprawy ukraińskiej”.
„Ta gra była możliwa dzięki wiedzy, że Polska pod rządami PiS zawsze publicznie stanie po stronie Orbana, nawet jeśli nie zgadzała się z nim w sprawie działań wojennych Wołodymyra Zełenskiego” – pisze „The Times”.
Jednak powstanie nowej koalicji rządzącej w Polsce miała zmienić te kalkulacje, co widać na przykład w zmianie stanowiska Budapesztu przed nadzwyczajnym szczytem w sprawie unijnej pomocy finansowej dla Kijowa, który ma się odbyć 1 lutego.
Według „The Times” nowy polski rząd powinien wykorzystać panującą w Europie frustrację związaną z polityką Węgier i „tchnąć nowe życie w to, co kiedyś było znane jako Trójkąt Weimarski – świadoma bezpieczeństwa oś Paryża, Berlina i Warszawy”.
Trójkąt Weimarski „może stać się tym, czego UE potrzebuje w czasach, gdy Stany Zjednoczone są w rozsypce, a Rosja jest w natarciu”. Niemcy przodują w pomocy finansowej dla Kijowa, Polska natomiast ma „szybko rozwijającą się armię” i jest „wyraźnym orędownikiem państw bałtyckich”. Problemem pozostaje jedynie konieczność większego wkładu Paryża – twierdzi dziennik.
„Do tej pory Orban twierdził, że w tandemie z Polską przemawia w imieniu szerokiej, niedostatecznie reprezentowanej części tradycyjnej, patriotycznej i religijnej opinii, stłamszonej przez konformizm euroklubu. Teraz tandem stał się chwiejącym się jednokołowcem” – ocenia brytyjski dziennik. (PAP)
mmi/