To pokłosie opisanego pod koniec lipca dziennikarskiego śledztwa "Daily Mail". Reporter tej gazety, udając imigranta ekonomicznego, który chce uzyskać status uchodźcy w Wielkiej Brytanii, odwiedził kilka kancelarii prawnych, specjalizujących się w sprawach imigracyjnych i okazało się, że w trzech z nich prawnicy zgodzili się za honorarium wynoszące kilka tysięcy funtów spreparować dowody,pomagające skutecznie ubiegać się o azyl.
"Nieuczciwi prawnicy imigracyjni muszą zostać wykorzenieni i postawieni przed wymiarem sprawiedliwości. Podczas gdy większość prawników działa uczciwie, wiemy, że niektórzy z nich kłamią, aby pomóc nielegalnym imigrantom oszukać system. Nie jest to w porządku ani sprawiedliwe wobec tych, którzy grają zgodnie z zasadami. Brytyjczycy chcą, abyśmy położyli kres nielegalnej migracji" - oświadczyła Braverman.
Po artykule w "Daily Mail" organ regulujący działalność radców prawnych Anglii i Walii zawiesił ujawnione w nim kancelarie, ale The Law Society, stowarzyszenie prawników Anglii i Walii, oświadczyło we wtorek, że odpowiednie procedury pozwalające karać nieuczciwych prawników już obowiązują, a MSW zamiast ścigać "drobną mniejszość" powinno skupić się na rozładowaniu kolejki wniosków azylowych.
Brytyjski rząd od dawna wskazuje, że częścią problemu nielegalnej imigracji są prawnicy, którzy z pobudek materialnych lub światopoglądowych blokują deportację nielegalnych imigrantów, którzy popełnili ciężkie przestępstwa na terenie Wielkiej Brytanii, poprzez wielokrotne składanie w ich imieniu apelacji od decyzji.
Prawnicy mieli też swój udział w tym, że około 20 nielegalnych imigrantów, którzy w poniedziałek mieli zostać zakwaterowani na zacumowanej w porcie w Portland barce Bibby Stockholm, odmówili zgody na to. W poniedziałek zaczął się proces przenoszenia części imigrantów z wynajmowanych przez rząd hoteli na barkę, która docelowo ma przyjąć ponad 500 osób, ale na razie zakwaterowano tam tylko 15 osób.
Jak podała we wtorek stacja Sky News, osoby, które odmówiły przeniesienia się na barkę, dostały pismo od ministerstwa spraw wewnętrznych informujące, że nie odbywa się to na zasadzie dobrowolności i jeśli nie zrobią tego we wtorek, utracą wszelkie przysługujące im wsparcie ze strony rządu.
Z Londynu Bartłomiej Niedziński (PAP)
kgr/