Buda: mamy prawo chronić swoich rolników, skarga Ukrainy do WTO nie zmienia naszego podejścia

2023-09-19 15:56 aktualizacja: 2023-09-19, 16:13
Waldemar Buda Fot. PAP/Marian Zubrzycki
Waldemar Buda Fot. PAP/Marian Zubrzycki
Mamy prawo chronić swoich rolników, skarga Ukrainy do Światowej Organizacji Handlu (WTO) nie zmienia naszego podejścia w tej sprawie - powiedział PAP szef MRiT Waldemar Buda. Przekazał, że Polska przedstawi swoje argumenty - za zakazem importu zboża z Ukrainy - zarówno Światowej Organizacji Handlu, jak i Komisji Europejskiej.

W poniedziałek władze w Kijowie poinformowały o złożeniu skargi do Światowej Organizacji Handlu (WTO) na Polskę, Węgry i Słowację w związku z przedłużeniem przez te kraje embarga na ukraińskie produkty rolne. We wtorek rzecznik WTO potwierdził w odpowiedzi na pytanie agencji Reutera, że do Organizacji wpłynęła skarga Ukrainy dotycząca zakazu importu żywności z tego kraju. Jak przekazał, z formalnego punktu widzenia jest to wniosek o konsultacje, a zatem pierwszy krok w postępowaniu prawnym.

Minister Buda powiedział PAP, że nieoficjalnie zna treść skargi Ukrainy.

"Ona nie jest taka, która by zmieniała nasze podejście do sprawy. Mamy prawo chronić swoich rolników. Wiemy, że sprawa jest nietypowa i nikt nie mógł się spodziewać, że nabierze takiego rozgłosu. Trzeba pamiętać, że nasze wsparcie dla Ukrainy jest jasne, natomiast obrona polskiego sektora rolno-spożywczego i polskich rolników to jest coś, co robimy od początku i tutaj żadnych wyłomów w tym zakresie robić nie będziemy" - zapewnił minister rozwoju i technologii.

Dodał, że - w ramach postępowania przed WTO - kraje członkowskie UE są reprezentowane przez Komisję Europejską. "Zarówno do WTO, jak i KE będziemy przedstawiać argumenty. Komisja Europejska zna już te argumenty doskonale, wskazujące do jakich zaburzeń na rynku dochodziło w sytuacji, gdy nie było embarga na zboże z Ukrainy. Z drugiej strony pokazujemy, że to nie miało żadnego negatywnego skutku dla eksportu zboża z Ukrainy, bo mamy dane, że eksport nawet po wprowadzeniu zakazu, a uwolnieniu tranzytu, rósł" - wskazywał Buda.

Podkreślił, że ukraińskie zboże musi trafiać tam, gdzie od lat docierało, czyli do krajów Europy Południowej i krajów afrykańskich. "I my w żaden sposób tego ograniczać i blokować nie chcemy. Wręcz staramy się robić wszystko, by KE i UE zaangażowały się, usprawniały korytarze solidarnościowe, które mają w sposób łatwiejszy dystrybuować ukraińskie zboże na cały świat. Nie widzimy więc zagrożenia dla żadnych interesów, a bronimy swoich rolników i na pewno od tego nie odstąpimy" - zaznaczył minister rozwoju.

Pytany, czy do resortu rozwoju wpłynęło oficjalne pismo od KE z prośbą o wyjaśnienia, odparł: "jest za krótko od tego czasu, dostałem informację nieoficjalną o wpłynięciu skargi do WTO, natomiast ona jeszcze nie została przekazana wszystkim interesariuszom". "To pewnie jest kwestia kilku, kilkunastu dni" – dodał Waldemar Buda.

Embargo na ukraińskie zboże

Zakaz importu z Ukrainy pszenicy, kukurydzy, rzepaku i słonecznika do Bułgarii, Węgier, Polski, Rumunii i Słowacji został wprowadzony przez Komisję Europejską na początku maja 2023 roku w wyniku porozumienia z tymi krajami w sprawie ukraińskich produktów rolno-spożywczych. Początkowo ograniczenia obowiązywały do 5 czerwca, a następnie zostały przedłużone do połowy września. Embargo zniesiono 15 września na podstawie postanowienia KE. Premier Mateusz Morawiecki zapowiedział, że Polska przedłuży zakaz wwozu ukraińskiego zboża mimo braku zgody Unii Europejskiej. Następnie w Dzienniku Ustaw ukazało się rozporządzenie ws. bezterminowego zakazu przywozu do Polski ukraińskich produktów rolnych.

Decyzje o jednostronnym przedłużeniu ograniczeń importowych podjęły również rządy Węgier i Słowacji. (PAP)

kno/