We wtorek premier Ukrainy Denys Szmyhal na Telegramie oznajmił, że jeśli Polska i Węgry nie cofną zakazu wwozu ukraińskich produktów rolnych, to Kijów wprowadzi zakaz importu do Ukrainy "niektórych kategorii towarów ze wspomnianych krajów".
Komentując słowa Szmyhala podczas briefingu w zakładzie produkcyjnym Dawtona w Milejowie-Osadzie Telus powiedział, że "to jest tylko i wyłącznie wywieranie nacisków".
"My się nie poddamy, bo to jest w interesie polskich rolników, a dla nas to jest najważniejsze" – zaznaczył.
Szef MRiRW poddał w wątpliwość wprowadzenie zakazu wwozu polskich produktów na Ukrainę.
"Myślę, że się tak nie skończy" – powiedział dodając, że jest to "kolejne (...) siłowanie się z Polską, żeby Polska zeszła z tej drogi".
Nawiązując do zakazu przywozu z Ukrainy do Polski produktów rolnych Telus stwierdził, że "Polska nie zejdzie z tej drogi".
"Polska będzie dbała o polskich rolników. Będzie dbała o polski interes, o to, żeby to zboże nie jechało. Myślę, że już niejednokrotnie pokazaliśmy, że jesteśmy pod tym względem twardzi, bo to jest ważne i to przynosi dobre owoce" – stwierdził Telus.
Po decyzji Komisji Europejskiej, która w piątek nie przedłużyła embarga na ukraińskie zboże dla pięciu krajów, Polska, Słowacja i Węgry przedłużyły zakaz importu produktów rolnych z Ukrainy. Rumunia z decyzjami w tej kwestii wstrzymuje się do 18 września, czekając na propozycje Kijowa w sprawie środków kontroli eksportu ukraińskiej produkcji rolnej.
W piątek wieczorem na stronach Rządowego Centrum Legislacji opublikowano projekt rozporządzenia Ministra Rozwoju i Technologii w sprawie zakazu przywozu z Ukrainy do Polski produktów rolnych, m.in. pszenicy, kukurydzy, nasion rzepaku, słonecznika. Rozporządzenie weszło w życie w sobotę 16 września.(PAP)
Autor: Piotr Nowak
jc/