"Mullin, członek senackiej komisji sił zbrojnych, wielokrotnie podkreślał, że nikt w rządzie USA nie poniósł odpowiedzialności za chaos podczas wycofywania się z Afganistanu (w 2021 r. - PAP), kiedy ewakuowanych zostało ponad 120 tys. osób. Operacja (ta) była naznaczona scenami desperacji i przemocy, w tym zamachem samobójczym przeprowadzonym przez Państwo Islamskie, w wyniku którego zginęło 13 amerykańskich żołnierzy i około 170 Afgańczyków" – przypomniał dziennik "Washington Post".
Generał brygady (lieutenant general) Donahue przybył na lotnisko w Kabulu w sierpniu 2021 r., trzy dni po przejęciu władzy w mieście przez talibów. Wojskowy miał wzmocnić tam dowództwo USA. Sprawował liczne funkcje wysoko cenione w Pentagonie, w tym dowództwo w elitarnej jednostce armii, tzw. Delta Force. Podczas ewakuacji z Afganistanu był dowódcą 82. Dywizji Powietrznodesantowej.
"Blokada (awansu na dowódcę sił USA w Europie) mogła zagrozić karierze (Donahue'a), ale została zaniechana po naciskach emerytowanych oficerów i niektórych byłych urzędników administracji Trumpa" – zauważył "WP".
Prezydent elekt przez kilka ostatnich miesięcy zapowiadał zwolnienie każdego wysokiego rangą oficera, który brał udział w ewakuacji z Afganistanu. "WP" przytoczył jednak opinię byłego urzędnika Pentagonu, zdziwionego tym, że - biorąc pod uwagę rozległe doświadczenie bojowe Donahue'a - Trump mógłby nie chcieć, by zajmował on ważne stanowisko w wojsku.
"Jestem pewien, że jeśli Trump spotkałby Christophera Donahue'a i porozmawiał z nim, powiedziałby, że to jest generał, którego szanuje" – ocenił przedstawiciel resortu obrony na łamach "WP".
Wśród osób, które poparły Donahue’a, znalazł się Mark T. Esper, były sekretarz obrony w administracji Trumpa, który w listopadzie oceniał, że "niezwykle utalentowany, profesjonalny i apolityczny" Donahue to świetny wybór na dowódcę sił USA w Europie. "Odpowiedzialność za katastrofalne wycofanie z Afganistanu w 2021 r. spoczywa na Białym Domu, a nie na Departamencie Obrony i z pewnością nie na dowódcach, którzy wiernie wykonali błędne decyzje prezydenta Bidena" - przekonywał Esper.
Emerytowany gen. Tony Thomas, były szef Dowództwa Operacji Specjalnych USA, nazwał w ubiegłym miesiącu wstrzymanie nominacji Donahue'a "hańbą".
Z Nowego Jorku Andrzej Dobrowolski (PAP)
ad/ szm/ know/