"Konkretem jest to, że doszło do spotkania polskiego prezydenta i premiera z prezydentem USA" – powiedział PAP Jan Piekło, b. ambasador RP na Ukrainie zapytany o efekty, jakie przyniosła ich wizyta w Waszyngtonie. Dodał, że precedensem jest to, iż Andrzej Duda i Donald Tusk razem pojechali na to spotkanie, co - jego zdaniem - było zaaranżowane przez prezydenta Joe Bidena.
Kolejnym konkretem, w ocenie Piekły, jest zgoda Amerykanów na zakup przez Polskę sprzętu wojskowego i amunicji – 96 śmigłowców Apache i pocisków różnego zasięgu, na co dostaliśmy kredyt w wysokości 2 mld dolarów. "Ważna jest głównie amunicja, którą będziemy mogli wykorzystać do naszych samolotów produkcji amerykańskiej, czyli F-16 i F-35" – zwrócił uwagę dyplomata. "To są rzeczy ważne, potrzebne, świadczą o tym, że Ameryka jest zainteresowana tym, żeby Polska się zbroiła kupując właśnie jej sprzęt. Tym bardziej, że wcześniej zaczęliśmy kupować sprzęt także w Korei Południowej, która oferuje broń zgodną ze standardami obowiązującymi w NATO" – wskazał.
Były ambasador ocenił, że dla Joe Bidena spotkanie z polskim prezydentem i premierem stanowiło element kampanii wyborczej trwającej właśnie w Stanach Zjednoczonych. "I wydaje się, że na placu boju zostają dwaj panowie – Joe Biden i Donald Trump" - zauważył. Jak dodał, wprawdzie z badań opinii publicznej wynika, że to Trump ma większą szansę na prezydenturę, ale nic nie jest przesądzone, gdyż przeciwko Trumpowi toczą się sprawy sądowe i mogą zapaść wyroki, które mogą mu przeszkodzić w zwycięstwie.
"Biden pokazał, że jest ważnym przywódcą, który przyjmuje polskiego prezydenta i premiera i rozmawia z nimi o Ukrainie" – zaznaczył Jan Piekło. Jak zauważył, kontekst Ukrainy był obecny podczas całej wizyty, która była także próbą uświadomienia decydentom w Waszyngtonie, że Ukraina potrzebuje teraz pilnie amerykańskiej pomocy. "I wydaje się, że ta pomoc już się pojawia, tyle tylko, że to nie będzie ten pakiet, który miał być przegłosowany w Kongresie, tylko coś z magazynów wojskowych Pentagonu, do czego ma prawo prezydent" – podkreślił. Jego zdaniem "teraz ma zapaść decyzja, że taki sprzęt się pojawi i zostanie przekazany Ukrainie".
Wskazał, że niektórzy mogą te ustalenia traktować optymistycznie, jako efekt wizyty polskich polityków, ale to nie do końca jest prawdą. Natomiast za rzecz bardzo ważną, która będzie miała długofalowe, pozytywne skutki, dyplomata uznał propozycję prezydenta Andrzeja Dudy, aby państwa członkowskie NATO zwiększyły swoje wydatki na zbrojenia do 3 proc. PKB.
"Wprawdzie spotkał się początkowo z krytyką premiera Tuska, że to nie jest dobry pomysł, gdyż niektóre kraje nawet 2 proc. nie wydają, ale moim zdaniem to jest bardzo dobry pomysł" – podkreślił Piekło. "Jeżeli teraz będzie to 3 proc., to być może niektórym ułatwi do tych dwóch dobić" – ocenił, nazywając propozycję prezydenta Polski "pomysłem mądrym i motywującym".
Jego zdaniem, gdyby premier Tusk wcześniej wpadł na ten pomysł byłby on dobry, ale że wysunął go prezydent Duda, już niekoniecznie, "ale tak wygląda polska polityka w tej chwili".
Jan Piekło zapytany o to, czy – z punktu widzenia polskiego interesu - wizyta w USA miała pozytywny wydźwięk odparł, że tak, gdyż "pojawiliśmy się tam, w dodatku w momencie trudnym – przesilenia u nas w kraju, o czym premier Tusk nie omieszkał wspomnieć mówiąc, że "Polska jest teraz silną demokracją", tak jakby wcześniej nie była, a gdyby nie była, ta koalicja nie mogła wygrać wyborów" – zaznaczył dyplomata. Dodał, iż mimo tych wzajemnych uszczypliwości, wizyta była ważna, zarówno dla Polski, jak i polityki amerykańskiej. "To było takie pokazanie "my, Amerykanie, patrzymy na wszystko, co się na świecie dzieje, teraz trzeba Ukrainie pomagać, a że Polska graniczy z Ukrainą, rozmawiamy o niej z polskimi przywódcami" – wyjaśnił Piekło.
Wyraził nadzieję, że zwiększy się współpraca prezydenta i rządu w kwestiach obronności i bezpieczeństwa państwa, bo "tak powinno być". "To jest wpisane w konstytucję i pewne ważne sprawy powinny być ustalane wspólnie" – zaznaczył dyplomata. "Myślę, że ta wizyta, spotkanie z Bidenem i świadomość sytuacji (w jakiej znajduje się Polska – PAP) uprzytomni obu stronom, że współpraca w dziedzinie bezpieczeństwa i na arenie międzynarodowej jest bardzo ważna" - spuentował.(PAP)
Autorka: Mira Suchodolska
sma/