Cały świat widział łzy Ronaldo. Piłkarz ogłosił ważną decyzję [ZDJĘCIA]

2024-07-02 11:15 aktualizacja: 2024-07-02, 15:02
"To bez wątpienia moje ostatnie mistrzostwa Europy" - potwierdził dziennikarzom Cristiano Ronaldo po meczu 1/8 finału Euro 2024 przeciwko Słowenii. Portugalscy piłkarze awansowali do ćwierćfinału dopiero po rzutach karnych. Po 120 minutach był remis 0:0.

W poniedziałek późnym wieczorem we Frankfurcie nad Menem Ronaldo rozegrał jeden z najbardziej dramatycznych meczów w karierze. Bardzo chciał zdobyć swoją pierwszą bramkę na turnieju w Niemczech, czterokrotnie strzelał z rzutów wolnych, uczestniczył w niemal każdej ofensywnej akcji. W 89. minucie doczekał się świetnej okazji, ale w sytuacji sam na sam z Janem Oblakiem nie zdołał go pokonać.

W 105. minucie Ronaldo miał najlepszą szansę z rzutu karnego, lecz bramkarz rywali wyczuł jego intencje i odbił piłkę. Schodząc na przerwę po pierwszej części dogrywki zdruzgotany Portugalczyk płakał, a koledzy z drużyny pocieszali go.

"Czasem trudno jest strzelić karnego. W mojej karierze strzelałem ponad 200 karnych. Czasem się nie udaje" - mówił po meczu wzruszony Ronaldo portugalskiej telewizji RTP.

Po nieudanym karnym realizatorzy telewizyjni pokazali siedzącą na trybunach matkę piłkarza, której twarz wyrażała cierpienie.

W konkursie karnych Ronaldo wytrzymał niesamowitą presję i stojąc przed Oblakiem i przed trybuną wypełnioną portugalskimi kibicami strzelił idealnie, tuż przy prawym słupku. Słoweński bramkarz rzucił się w dobrą stronę, ale mocno kopniętej piłki nie sięgnął.

Ronaldo spojrzał przepraszająco na fanów i złożył ręce, jak do modlitwy. Fani odpowiedzieli okrzykiem "Siuuuu", jak zawsze, gdy strzelał gole.

"Byłem pewny, że to on musi być pierwszym wykonawcą rzutu karnego i wskazać nam drogę do zwycięstwa" – powiedział trener reprezentacji Portugalii Roberto Martinez. "Życie daje ci trudne chwile, a sposób, w jaki zareagował, napawa nas dumą" - dodał.

Bohaterem konkursu karnych okazał się portugalski bramkarz Diogo Costa, który obronił wszystkie trzy strzały: Josipa Ilicica, Jure Balkovca i Benjamina Verbica. Śladem Ronaldo swoje karne wykorzystali Bruno Fernandes i Bernardo Silva, który przypieczętował awans.

"Pokazaliśmy entuzjazm, pokazaliśmy, że potrafimy grać, dobrze się bawić, dawać radość kibicom i tyle. To jest nasze życie. Byłem smutny, a teraz jestem bardzo szczęśliwy. To właśnie daje futbol" – podkreślił Ronaldo.

39-letni Portugalczyk rozegrał w poniedziałek 51. mecz w wielkim turnieju (29 na Euro i 22 w mistrzostwach świata). Jest jedynym piłkarzem w historii, który wystąpił w sześciu turniejach mistrzostw Europy. Do niego należy również rekord strzelecki mistrzostw Europy - 14 goli.

W piątek w Hamburgu Portugalia zmierzy się w ćwierćfinale z Francją. "Teraz czeka nas trudny mecz z Francją, jednym z faworytów turnieju. Już się do tego szykujemy. Idziemy na wojnę" - dodał Ronaldo, który z powodu kontuzji nie wystąpił w finale Euro 2016 we Francji. Portugalczycy sięgnęli wtedy po jedyny tytuł mistrzowski, pokonując reprezentację gospodarzy po dogrywce 1:0. (PAP)

kgr/