CBS News: USA spodziewają się ataku odwetowego Iranu na Izrael jeszcze w piątek

2024-04-12 15:44 aktualizacja: 2024-04-13, 06:56
Protestujący Irańczycy w Teheranie po zabójstwie irańskich żołnierzy przez Izrael w Syrii, fot. PAP/Middle East Images/ABACA
Protestujący Irańczycy w Teheranie po zabójstwie irańskich żołnierzy przez Izrael w Syrii, fot. PAP/Middle East Images/ABACA
Władze USA spodziewają się, że jeszcze w piątek może dojść do irańskiego ataku na Izrael w odwecie za uderzenie na irańską placówkę w Damaszku - podała w piątek telewizja CBS News, powołując się na dwóch przedstawicieli administracji. Iran może uderzyć za pomocą ponad setki dronów i dziesiątek rakiet.

Jak podaje telewizja, Izrael i USA przygotowują się na "najgorszy scenariusz" tj. bezpośredni atak na Izrael, do którego może dojść w najbliższych godzinach. Według cytowanych przez kanał dwóch amerykańskich oficjeli atak może zostać przeprowadzony za pomocą ponad setki dronów i dziesiątek rakiet. Według USA atak o takiej skali mógłby być trudny do obrony dla Izraela, choć niewykluczone, że okaże się on mniejszy.

Odzwierciedleniem obaw USA miało być wydanie przez Departament Stanu USA ostrzeżenia dla swoich obywateli, by nie podróżowali do Izraela, oraz ograniczenie ruchu amerykańskich dyplomatów wewnątrz kraju. Iran od ponad tygodnia zapowiadał zemstę na Izraelu za uderzenie na teren irańskiego kompleksu dyplomatycznego w Damaszku, w którym zginęło siedmiu oficerów, w tym dwóch dowódców Korpusu Strażników Rewolucji Islamskiej.

Jak podaje w piątek "Washington Post", Pentagon był sfrustrowany tym, że władze Izraela nie poinformowały go z wyprzedzeniem o planowanym uderzeniu, w wyniku którego narażone na szwank zostało bezpieczeństwo amerykańskich żołnierzy w regionie. Swoje niezadowolenie z tego powodu miał w ubiegłym tygodniu przekazać szef resortu Lloyd Austin w rozmowie ze swoim izraelskim odpowiednikiem Joawem Galantem. Obaj odbyli rozmowę także w czwartek.

Choć Izrael wielokrotnie wcześniej raził cele związane z Iranem w Syrii, atak z 1 kwietnia był szczególnie eskalacyjny ze względu na to, że miał miejsce na terenie placówki dyplomatycznej, na terenie której miał znajdować się konsulat i rezydencja ambasadora.

USA oficjalnie nie potwierdziły, że placówka była celem ataku, lecz administracja natychmiast zdystansowała się od izraelskiego uderzenia. Mimo to w rozmowie z izraelskim premierem Benjaminem Netanjahu prezydent Joe Biden zapewnił go o wsparciu i zobowiązaniu na rzecz bezpieczeństwa Izraela wobec irańskich gróźb. Przedstawiciele obydwu krajów mają ściśle współpracować, przygotowując się na atak. W tym celu w czwartek Izrael odwiedził szef Dowództwa Centralnego USA gen. Erik Kurilla.

 

Z Waszyngtonu Oskar Górzyński (PAP)

sma/

Prasa