Ekspert PISM: odwet Iranu na Izraelu będzie precyzyjnie skalkulowany

2024-04-12 15:38 aktualizacja: 2024-04-13, 08:05
Analityk nie ma wątpliwości, że dojdzie do odwetu Iranu za ostrzelanie jego placówki dyplomatycznej w Damaszku, fot. PAP/Abaca/Hossein Beris
Analityk nie ma wątpliwości, że dojdzie do odwetu Iranu za ostrzelanie jego placówki dyplomatycznej w Damaszku, fot. PAP/Abaca/Hossein Beris
Zarówno Izraelowi, jak i Iranowi powinno zależeć na uniknięciu szerszej eskalacji; irański odwet będzie precyzyjnie skalkulowany – ocenił w rozmowie z PAP ekspert Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych (PISM) Michał Wojnarowicz, specjalizujący się w kwestiach związanych z bezpieczeństwem na Bliskim Wschodzie.

Analityk nie ma wątpliwości, że dojdzie do odwetu Iranu za ostrzelanie jego placówki dyplomatycznej w Damaszku, a reakcja Teheranu będzie znacząca - także ze względu na wiarygodność kraju. "Odpowiedź wydaje się więc bardzo prawdopodobna, tym bardziej że dostawaliśmy już sugestie tego z agencji wywiadowczych, a w takich sytuacjach docierają one do opinii publicznej na ogół dopiero w momencie, kiedy decyzje zapadły, a plan reakcji jest już gotowy i znajduje się na etapie realizacji" - powiedział.

Konsulat Iranu w stolicy Syrii, Damaszku, został ostrzelany 1 kwietnia. W nalocie zginęli oficerowie irańskiego Korpusu Strażników Rewolucji Islamskiej. Izrael nie przyjął odpowiedzialności za ostrzał ani też mu nie zaprzeczył. Iran zapowiadał odwet na Izraelu, ajatollah Ali Chamenei mówił w środę, że "musi zostać i zostanie ukarany". Izrael ostrzegł, że jeżeli Iran zaatakuje ze swojego terytorium, to doczeka się bezpośredniej odpowiedzi. Dotychczas Iran atakował Izrael oraz wspierające go kraje, posiłkując się finansowanymi przez siebie ugrupowaniami zbrojnymi - m.in. separatystami jemeńskimi Huti, libańskim Hezbollahem, milicjami z terenu Syrii i Iraku czy palestyńskim Hamasem i Islamskim Dżihadem.

W ocenie Wojnarowicza reakcja Iranu musi mieć formę, która będzie nieść efekt psychologiczny. "Pozostaje pytanie o skalę i o straty, jakie mogą być Izraelowi zadane" - mówi. Za najprawdopodobniejszy uznaje atak przy użyciu dronów i rakiet. Możliwy jest również atak cybernetyczny, choć tu Iranowi byłoby trudno osiągnąć spektakularny efekt. Niewykluczony byłby bezpośredni atak na Izrael z terytorium Iranu, jednak, podkreślił analityk, "oznaczałoby to odejście od istniejącej strategii Iranu, zakładającej unikanie bezpośredniego starcia i posiłkowanie się takimi proirańskimi ugrupowaniami, jak Huti czy Hezbollah" - powiedział ekspert. "Wszystko jest kwestią kalkulacji politycznych, z których wynika, co należy zrobić, żeby nie wykazać się biernością, ale nie zaryzykować nadmiernej eskalacji" - uważa.

Wojnarowicz sądzi, że choć Iran będzie starał się uniknąć nadmiernej eskalacji, to nie da się wykluczyć ryzyka, że "coś wymknie się spod kontroli i w rezultacie padnie cios celniejszy, niż planowano. Oczywiście wiązałoby się to również z silniejszą odpowiedzią, a Iran w takiej sytuacji mógłby spodziewać się reakcji nie tylko ze strony Izraela, lecz również jego sojuszników, w tym USA. Także państwa arabskie dawały Teheranowi sygnały, że nie życzą sobie zdestabilizowania regionu".

Świadomy konieczności uważnego odmierzania riposty jest, zdaniem analityka, również Izrael. "Premier Benjamin Netanjahu wielokrotnie wskazywał na Iran jako na głównego wroga Izraela" - przypomniał ekspert. - Ale z punktu widzenia politycznego znacznie ważniejszy jest konflikt toczący się obecnie w Strefie Gazy". Władze Izraela mogą więc dojść do wniosku, że kraj nie ma sił pozwalających na intensywne równoległe zaangażowanie się w walkę z Iranem. (PAP)

jos/