"Challengers" Luki Guadagnino na szczycie amerykańskiego box office’u, ale wynik daleki od oczekiwań

2024-04-29 17:25 aktualizacja: 2024-04-30, 08:48
Josh O’Connor, Zendaya, Mike Faist. Fot. PAP/Newscom
Josh O’Connor, Zendaya, Mike Faist. Fot. PAP/Newscom
Blisko 15 mln dol. zarobił w weekend otwarcia w amerykańskich kinach film "Challengers" Luki Guadagnino. Dla włoskiego reżysera to najlepszy wynik w karierze. Jednak biorąc pod uwagę, że budżet produkcji wyniósł 55 mln dol., trudno mówić o spektakularnym sukcesie.

Historia miłosnego trójkąta rozgrywająca się w środowisku tenisowym, Zendaya w jednej z głównych ról, za kamerą twórca nagrodzonych Oscarem "Tamtych dni, tamtych nocy" – nowy film Luki Guadagnino "Challengers" wydawał się skazany na sukces, jednak już na samym początku dosięgnęły go problemy. Ze względu na strajk hollywoodzkich aktorów i scenarzystów obraz wycofano z programu ubiegłorocznego festiwalu w Wenecji. Decyzja ta dotknęła nie tylko twórców, ale także organizatorów biennale, którzy akurat układali program oficjalnej selekcji. "Trudno było ukończyć prace nad programem, który mieliśmy już prawie gotowy. Na szczęście wpływ strajku - którego motywacje są bardzo dobre - na nasz festiwal okazał się niewielki. Jedynym obrazem, który straciliśmy, był piękny film Luki Guadagnino" – przyznał dyrektor artystyczny wydarzenia Alberto Barbera.

Ostatecznie film zadebiutował na wielkim ekranie dopiero w miniony weekend. Wyświetlany w ponad 3 tys. amerykańskich kin, zarobił blisko 15 mln dol. Biorąc pod uwagę, że budżet produkcji opiewał na 55 mln dol., trudno mówić o spektakularnym sukcesie. Jednak dla Guadagnino to najlepszy wynik w karierze i kolejny, konsekwentny krok po "Do ostatniej kości", którego akcja również rozgrywała się w USA. Tym razem twórca zabiera widzów do położonego w stanie Nowy Jork New Rochelle, gdzie poznajemy trójkę głównych bohaterów. Tashi (w tej roli Zendaya) jest utalentowaną trenerką tenisa, która pomaga swojemu mężowi Artowi, mistrzowi Wielkiego Szlema (Mike Faist) przebrnąć przez kryzys zawodowy. Mężczyzna zdecydował się wziąć udział w turnieju tenisowym. Tak się składa, że jego przeciwnikiem na korcie ma być jego dawny przyjaciel Patrick (Josh O’Connor), były chłopak Tashi. Nieoczekiwane spotkanie wydobywa na światło dzienne sprawy z przeszłości.

Guadagnino nie ukrywa, że na tym etapie kariery nie chce poświęcać czasu na pisanie scenariuszy. Chętnie sięga po teksty innych twórców, w których odnajduje coś interesującego, niejednoznacznego. Tak było również w tym wypadku. Scenariusz "Challengers" autorstwa Justina Kuritzkesa podsunęła mu producentka Amy Pascal. Zachwyciła go dynamiczna akcja łącząca romans i świat sportu. "Nie sądzę, by w tej historii chodziło o to, że ludzie chcą tego, czego nie mogą mieć. Bardziej o to, że chcą tego, czego inni nie mogą im dać. Dla mnie istotna była świadomość, że kiedy kogoś pragniesz, dzieje się tak dlatego, że druga osoba w pewien sposób, być może nieświadomie, wysyła ci sygnał zwrotny. Myślę, że zawsze chodzi o to, którą godzinę wskazują dwa zegarki, czy są ze sobą zsynchronizowane czy nie" – stwierdził reżyser w rozmowie z Little White Lies.

Dodał, że "w każdym filmie najważniejszy jest krajobraz i budujące go postacie". "Nie musi to być piękny krajobraz, ale taki, który odzwierciedla większy obraz, ideę, może również dynamikę bohaterów. Realizowanie filmu w Ameryce zawsze wiąże się z wielką odpowiedzialnością. Sam akt kręcenia amerykańskiego krajobrazu umożliwia ci bycie częścią całości, zdefiniowanej przez kanon hollywoodzkiego kina. Jak zatem wejść do tego kanonu? I zarazem jak sprawić, by obraz był czymś osobistym? Ale jeśli zapytałbyś mnie, gdzie chciałbym robić filmy, zawsze odpowiedziałbym: 'w domu', ponieważ chcę być w domu" – powiedział w tym samym wywiadzie.

Dla Zendayi, gwiazdy serialu "Euforia", Tashi to pierwsza duża rola filmowa. Wyzwanie okazało się tym większe, że nigdy nie interesowała się tenisem i nie uprawiała tego sportu. Tymczasem przygotowania do filmu sprawiły, że stał się jej pasją. "Kiedy nie byłam w pracy, oglądałam mecze. Mój Instagram wypełnił się tenisowymi treściami. Uczę się grać w tenisa i śledzę w sieci wszystkich dziesięcioletnich profesjonalistów. Kiedy ich oglądam, myślę, że jestem słaba. Tenis to jeden z tych sportów, który trzeba zacząć uprawiać bardzo wcześnie, jeśli chce się być w nim naprawdę dobrym. Byłam onieśmielona, że wchodzę do świata, którego nie znałam" – wspomniała na łamach Variety.

Obraz można oglądać także w polskich kinach. Za zdjęcia odpowiada Sayombhu Mukdeeprom. Za dystrybucję odpowiada Warner Bros. Entertainment Polska. (PAP)

autorka: Daria Porycka

kh/