W wywiadzie dla portalu Nastojaszczeje Wriemia (związanego z niezależnym Radiem Swoboda) Chodorkowski mówił, że wielu komentatorów uważa, iż Władimir Putin obawia się odnalezienia w ciele Nawalnego śladów trucizny.
"Jednak ja uważam, że o wiele niebezpieczniejszym ryzykiem dla Putina, i mniej poddającym się prognozie, jest problem z pogrzebem Aleksieja Nawalnego w sytuacji, gdy trwa kampania wyborcza. W tej sytuacji nikt nie podejmie się przewidzenia, czym pogrzeb może się zakończyć" - powiedział Chodorkowski.
Ocenił, że możliwe jest zarówno to, że pogrzeb przebiegłby "cicho i spokojnie", jak i to, że w Moskwie doszłoby do "ogromnych starć".
Chodorkowski, który spędził 10 lat w więzieniu w Rosji, mówił wcześniej, krótko po śmierci Nawalnego, że uważa ją za zabójstwo, popełnione przed wyborami prezydenckimi zaplanowanymi na 17 marca. W piątkowym wywiadzie przypomniał, że Nawalny był "bardzo skutecznym działaczem, liderem politycznym". Kreml tymczasem ostatnio przekonał się, że nawet postacie mało znane, czy lojalne wobec władz, które przejawiły ambicje wyborcze, wzbudziły żywe zainteresowanie Rosjan. Jako przykład Chodorkowski podał mało znaną wcześniej radną Jekatierinę Duncową i polityka Borisa Nadieżdina, których jednak Centralna Komisja Wyborcza wyeliminowała z wyścigu wyborczego.
Chodorkowski podkreślił, że śmierć Nawalnego 16 lutego br. zbiegła się w czasie z Monachijską Konferencją Bezpieczeństwa. Jest bardzo prawdopodobne, że był to sygnał ze strony Putina, który - według Chodorkowskiego - chce powiedzieć Zachodowi: "jesteś słaby, powinieneś sobie zdać sobie sprawę z tego, jak i z faktu, że nie możesz nic ze mną zrobić - i pogodzić się z tym".
"Putinowi rozwiązuje ręce słabość Zachodu. Jeśli Zachód nie demonstruje swojej siły, to rozwiązuje mu to ręce. To właśnie demonstruje on na Ukrainie, czy poprzez zabijanie więźniów politycznych, zabójstwa na terytorium krajów NATO. (...) Tym, co może go zatrzymać jest demonstracja siły. Jeśli macie siłę, to ją pokażcie. Jeśli nie - to czekajcie, aż do waszego domu zastukają podkutym butem" - powiedział Chodorkowski, wieloletni przeciwnik Putina.
Zdaniem opozycjonisty Kreml zdecyduje się na negocjacje w wojnie z Ukrainą tylko wtedy, gdy zda sobie sprawę, że jest za słaby na dalszą konfrontację. (PAP)
kno/