Od piątku w Dobieszkowie trwa wyjazdowy zjazd Klubu Lewicy, który ma na celu m.in. podsumowanie ostatnich trzech kampanii wyborczych oraz dyskusje odnośnie przyszłej formuły współpracy w ramach koalicji.
Michnik w sobotę w rozmowie z PAP podkreślił, że obecna jest większość posłów, a dwudniowe spotkanie jest momentem do tego, by po wyborczym maratonie "złapać oddech, znaleźć refleksje i wymyślić trochę nową formułę Lewicy". Pytany o atmosferę rozmów powiedział, że jest dobra, choć jednocześnie podkreślił, że same rozmowy są ciężkie, nie ma "poklepywania po plecach" i ocenił, że spotkanie, na którym każdy "mógł powiedzieć, co mu leży na sercu, było na Lewicy potrzebne".
"Główna refleksja jest taka, że potrzebujemy nowej formuły, musimy skorygować kurs i że nie możemy zostać w takim stanie, w jakim jesteśmy, bo nie doprowadzi nas to do wyników, których potrzebujemy. Tak naprawdę teraz zaczynamy pewien szeroki plan ewaluacji, ale też naprawy tego, co nie działa na Lewicy, i pewnie niedługo będziemy mogli wyjść z tym na zewnątrz" - powiedział.
Rzecznik Lewicy podkreślił, że aktualnie największym wyzwaniem jest naprawa "popsutych relacji" między Nową Lewicą a Partią Razem, utrzymanie zjednoczonej Lewicy w ryzach oraz być może poszerzenie jej o nowe środowiska. Wyjaśnił, że chodzi o głębszą współpracę z organizacjami społecznymi, liderami opinii, związkami zawodowymi, organizacjami klimatycznymi oraz think tankami. "Potrzebujemy stworzyć szeroką masę i dać taką oddolną dynamikę Lewicy, bo tego nam na pewno dzisiaj brakuje" - dodał.
Pytany o to, czy klub Lewicy, tak jak namawia do tego współprzewodniczący partii Razem Adrian Zandberg, powinien częściej "walnąć pięścią w stół", by walczyć o realizację swoich postulatów, odpowiedział: "myślę, że w pewnym momencie tak też się stanie".
"Na pewno nie ma tutaj woli do tego, żeby kończyć jakkolwiek współpracę (między Nową Lewicą a Razem). Rzeczywiście gdzieś ta asertywność jest oczekiwana przez partię Razem i oczywiście, żeby zrealizować swój program, wprowadzać w życie swoje postulaty, będziemy używać wszystkich dostępnych narzędzi, ale właśnie chodzi o to, żeby robić to z głową" - powiedział.
W ostanich tygodniach pojawiały się spekulacje odnośnie możliwości opuszczenia klubu Lewicy przez Partię Razem, do czego ostatniecznie nie doszło. Pod koniec czerwca Nowa Lewica kolejny raz złożyła partii Razem propozycję wejścia do rządu, z której ta nie skorzystała. Zandberg w rozmowie z PAP zadeklarował, że obejmie stanowisko wicepremiera, jeżeli rząd zgodzi się na renegocjację umowy koalicyjnej i ujęcie w niej postulatów Lewicy. Wcześniej wicepremier Krzysztof Gawkowski zaproponował Zandbergowi swoje miejsce w rządzie.
Koalicyjny Klub Parlamentarny Lewicy (Nowa Lewica, PPS, Razem, Unia Pracy) liczy 24 posłów. Partia Razem jest jego częścią, ale nie weszła do rządu kierowanego przez Donalda Tuska. Pozostałe partie tworzące ten klub zdecydowały się na współtworzenie rządu.(PAP)
Autor: Adrian Kowarzyk
kh/ mar/