O PAP.pl

PAP.pl to portal PAP - największej agencji informacyjnej w Polsce, która zbiera, opracowuje i przekazuje obiektywne i wszechstronne informacje z kraju i zagranicy. W portalu użytkownik może przeczytać wybór najważniejszych depesz, wzbogaconych o zdjęcia i wideo.

Czeski rząd zdecydował o udziale 2 tysięcy żołnierzy w pomocy powodzianom

Na wniosek minister obrony Jany Czernochovej rząd zdecydował w poniedziałek wieczorem na nadzwyczajnym posiedzeniu o możliwości wykorzystania 2 tys. żołnierzy w pomocy przy likwidacji skutków powodzi. Meteorolodzy uważają, że chociaż woda nadal jest niebezpieczna, to ekstremalne opady już nie grożą krajowi.

Powódź w Czechach (zdjęcie ilustracyjne). Fot. EPA/MARTIN DIVISEK
Powódź w Czechach (zdjęcie ilustracyjne). Fot. EPA/MARTIN DIVISEK

Żołnierze ze sprzętem mogą działać na terenie całego kraju do końca października. Czernochova przewiduje, że przede wszystkim będą potrzebne jednostki saperskie i logistycy. Do działań włączą się w większym zakresie niż obecnie piloci śmigłowców.

Premier Petr Fiala po posiedzeniu gabinetu podzielił wydarzenia związane z deszczami i powodziami na trzy części. Pierwsza, która zaczęła się we wtorek dotyczyła całego systemu ostrzegania przed pogarszającą się pogodą i ryzykiem powodzi. Druga polegała i jeszcze polega na ratowaniu ludzkiego życia, a trzecia to likwidacja skutków powodzi, wyliczenie strat i pomoc dla powodzian.

Meteorolodzy uznali, że Czechy najgorsze pod względem opadów mają już za sobą. Miejscami będzie słonecznie i cieplej. Jedynie na południu Czech grożą silne opady, które mogą mieć wpływ na sytuację hydrologiczną. Woda na zalanych terenach powoli ustępuje. W całym kraju niema już miejsc, które dotąd były określane jako "zagrożone ekstremalnymi powodziami". Pozostały te o standardowym trzecim stopniu alarmu powodziowego.

Nie brak miejsc, w których woda jeszcze długo nie spadnie do normalnego poziomu. Wśród miejscowości najmocniej doświadczonych przez powódź jest Jesionik, gdzie woda zalała 80 procent miasta. Podobna sytuacja jest w Karniowie i Litovelu, które były odcięte od świata. Już można tam dojechać, ale tylko korzystając z ciężkich pojazdów strażackich lub wojskowych. Wykorzystywane są śmigłowce. Brakuje tam wody pitnej i żywności. Nie ma elektryczności i łączności telefonii komórkowej. Usuwanie awarii będzie trwać kilka dni, ale nie wszyscy powodzianie będą mogli wrócić do domów.

Późnym wieczorem w poniedziałek strażakom, policjantom i saperom udało się ograniczyć wypływ wody z Odry, która po przerwaniu wałów na wysokości ujścia Opawy zalała rano jedną z dzielnic Ostrawy. Przez tę wyrwę w wałach woda wlewała się do dzielnicy Przivoz, skąd udało się ewakuować 530 osób. Domy powodzian stoją w wodzie, która miejscami sięga dwóch metrów, a groziła nie tylko blokom mieszkalnym, bo Przivoz i sąsiednie dzielnice to przemysłowe serce Ostrawy. Tam jest koksownia, zakłady chemiczne i elektrociepłownia.

Z Pragi Piotr Górecki 

grg/

Zobacz także

  • Marcin Kierwiński Fot. PAP/Paweł Supernak

    Kierwiński: w sprawie odbudowy po powodzi siły polityczne powinny być po jednej stronie

  • Budowa tymczasowej przeprawy, która ma zastąpić uszkodzony podczas powodzi most w Stroniu Śląskim Fot. PAP/Maciej Kulczyński

    Poszkodowani przez powódź mogą wnioskować o umorzenie składek

  • Jerzy Owsiak. Fot. PAP/Leszek Szymański

    Prezes WOŚP z apelem: nie grasz, nie przeszkadzaj

  • Prace interwencyjne na terenach dotkniętych przez powódź. Fot. X/Wody Polskie

    Ponad 47 mln zł na zabezpieczenie przeciwpowodziowe w Głuchołazach i Głubczycach

Serwisy ogólnodostępne PAP