„Powinniśmy tak komponować dietę, aby dostarczyła nam wszystkich składników niezbędnych do zdrowego funkcjonowania organizmu. Ale ponieważ cokolwiek byśmy nie robili, to każdy z nas ma jakieś preferencje smakowe, dodatkowo część ludzi cierpi na choroby przewlekłe, dlatego nie u wszystkich uda się pokryć dietą zapotrzebowanie na niezbędne związki, w tym na witaminy” – powiedział PAP prof. Jarosław Woroń, kierownik Zakładu Farmakologii Klinicznej Katedry Farmakologii Collegium Medicum UJ.
Farmakolog dodał, że w celu uzupełniania niedoborów pokarmowych stworzono suplementy diety. W Polsce, tak jak w całej Unii Europejskiej, są one regulowane jako żywność. „Dlatego, jeżeli stosujemy suplement diety, nigdy nie wiemy, czy substancje, które on zawiera się w ogóle wchłaniają, a jeśli tak, to w jakiej dawce. Jako żywność suplementy nie mają bowiem określonego profilu farmakokinetycznego (tj. informacji o przebiegających w czasie zmianach stężenia substancji leczniczej lub jej metabolitów w organizmie – PAP)” – wyjaśnił specjalista.
Za przykład podał witaminę C. „W przypadku chemicznej witaminy C, stosowanej w postaci tabletek nie tylko nie wiemy, ile się jej wchłania, ale preparat może wręcz zawierać witaminę C, która nie jest czynna biologicznie” – tłumaczył prof. Woroń. Dlatego powinniśmy sobie ją dostarczać wraz z pokarmami. „Nie powinno być z tym żadnego problemu, ponieważ mamy pełno produktów bogatych w witaminę C, jak papryka czy owoce cytrusowe” - podkreślił.
Jak zaznaczył specjalista, jeżeli chcemy mieć pewność, że witamina obecna w tabletce się wchłania, to powinniśmy wybrać produkt leczniczy, ponieważ jego biodostępność jest znana i wiadomo, ile z jednej tabletki wchłania się do krążenia ogólnego.
„I oczywiście suplementujemy tylko to, czego nam brakuje. Jeśli brakuje nam witaminy D, przyjmujemy witaminę D, gdy brakuje nam witaminy B, przyjmujemy witaminę B. Jeżeli czegoś nie potrzebuję, nie mam niedoborów, to nie suplementuję, bo na pewno nie wpłynie to dobrze na moje zdrowie, a może spowodować działania niepożądane” – tłumaczył prof. Woroń.
Dodał, że dawki suplementacyjne witaminy muszą być dobrane do potrzeb danej osoby, zwłaszcza jeżeli chodzi o osobę chorą. Przykładem jest dawkowanie witaminy D. „Zapotrzebowanie na witaminę D zależy od naszego wieku, wzrostu, masy ciała i może się zmieniać. Nie możemy jej dawkować nie znając diety, środowiska, stylu życia danej osoby i jej chorób współistniejących, innych przyjmowanych leków czy suplementów" - zwrócił uwagę.
„Jeżeli mamy pacjenta z wieloma chorobami, jak np. zaburzenia wchłaniania z przewodu pokarmowego czy chorobami, które mogą wpływać na metabolizm witaminy D, jak choroby wątroby, jeżeli pacjent przyjmuje leki przeciwpadaczkowe, to nie jest wszystko jedno, jaki preparat i w jakiej dawce mu dobierzemy” – tłumaczył prof. Woroń.
Zaznaczył, że nie ma sensu przyjmować preparatów wielowitaminowych. „Nigdy nie jest tak, że brakuje nam wszystkiego. Poza tym, w naturalnej diecie nie ma takiego produktu, który zawierałby wszystkie witaminy i minerały. A jeśli podamy je doustnie w jednym preparacie, to musimy się liczyć z tym, że będą ze sobą wchodzić w interakcje na etapie wchłaniania - może dojść do tego, że jeden składnik może przeszkadzać we wchłanianiu drugiego składnika” – wymieniał farmakolog.
Jak wyjaśnił, suplementowane witaminy mogą też wchodzić w interakcje z lekami. „Wiele jest takich interakcji. Na przykład część witamin z grupy B może być kofaktorem reakcji metabolicznych w wątrobie, w tym reakcji dotyczących leków. Dlatego przyjmowanie ich w nadmiarze może zmieniać metabolizm leków. Nadmiarowo stosowana witamina A może uszkodzić wątrobę, może wywołać objawy hepatotoksyczności, które mogą być nasilone przez leki” – tłumaczył prof. Woroń. Dodał, że jony obecne w preparatach z minerałami (np. wielowitaminowych z minerałami) mogą blokować wchłanianie wielu leków, w tym antybiotyków.
„Najlepiej kierować się zasadą, że brak wskazania do zażywania danej witaminy czy innego suplementu, jest przeciwskazaniem do tego” – podsumował.(PAP)
Joanna Morga
jjj/ bar/ mow/ ał/