Harris, która za 74 dni opuści Biały Dom wraz z prezydentem Joe Bidenem, jeszcze we wtorek była uznawana za liderkę Partii Demokratycznej i przyszłość tej formacji; dwa dni później, po wyborczej porażce, wśród Demokratów spekuluje się na temat jej przyszłości - zauważa "NYT".
Polityczka może ponownie ubiegać o urząd prezydencki w 2028 r., ale historia pokazuje, że takie plany rzadko kończyły się sukcesem - podkreśla gazeta, przywołując przykład Hillary Clinton, która po porażce w wyborach prezydenckich w 2016 r. nie podniosła się już politycznie.
Przykład Richarda Nixona pokazuje z kolei, że przyszłość bywa nieprzewidywalna. Dwa lata po przegranej w wyborach prezydenckich w 1960 r. Republikanin poniósł klęskę w wyścigu o stanowisko gubernatora Kalifornii. W 1968 r. zwyciężył w wyborach prezydenckich, ale jego karierę polityczną zakończyła afera Watergate.
Dla Harris możliwą drogą jest także praca w sektorze prywatnym. Wielu polityków, którzy decydują się na odejście z Waszyngtonu, przyjmuje lukratywne oferty od prywatnych firm, ale Demokratka ze względu na swoje polityczne ambicje, może nie chcieć odejść z sektora publicznego zbyt wcześnie - ocenia "NYT".
Inną opcją jest założenie fundacji lub instytutu badawczego, ale zdaniem komentatorów taki ruch po porażce w wyborach może okazać się ryzykowny.
Wreszcie zdaniem gazety wiele wydawnictw może zachęcać Harris do napisania wspomnień oraz podzielenia się doświadczeniami z walki wyborczej z Trumpem i pracy w administracji Joe Bidena.
Przede wszystkim jednak Harris może uznać, że potrzebuje czasu na rozważenie wszystkich opcji i wyciągnięcie wniosków z przegranej - zauważa "NYT". Jak przypomina, po przegranych wyborach w 2016 r. Hillary Clinton wybierała na piesze wędrówki w pobliżu swojej posiadłości w Chappaqua w stanie Nowy Jork.(PAP)
awm/ bst/ akl/ grg/