Richard Bilton, reporter nadawanego w BBC One programu Panorama, aby nakręcić odcinek, w którym stwierdził, że "świat mówi jedno, a robi drugie" w kwestii zmian klimatycznych, poleciał z Londynu do Dubaju, na Alaskę, do Kalifornii i Berlina.
Jak wyliczył "Daily Telegraph", mógł on pokonać dystans 32 714 kilometrów, co według najbardziej ostrożnych szacunków spowodowało emisję ok. 5,4 tony CO2, czyli więcej niż przeciętna osoba produkuje w ciągu roku i równowartość jazdy przeciętnym samochodem przez 18 miesięcy.
Gazeta wyjaśnia, że szacunki dotyczące pokonanego dystansu opierają się na założeniu, że Bilton skorzysta z lotów powrotnych z Londynu do Berlina i Dubaju i uda się z Wielkiej Brytanii do Kalifornii, a następnie na Alaskę przed powrotem przez Atlantyk. Zaznacza też, że nie obejmują lotów dla ekipy produkcyjnej Biltona i podróży samochodem w każdej lokalizacji, gdzie realizowano program.
BBC nie podała, jakimi trasami leciał jej reporter, choć zapewniła, że wszystkie loty odbywały się w klasie ekonomicznej i były "niezbędne" do "relacjonowania wydarzeń na miejscu".
"Daily Telegraph" przypomina, że BBC zobowiązała się do zmniejszenia emisji gazów cieplarnianych o 46 proc. do 2030 roku i zwraca uwagę, że stacja ma lokalne zespoły reporterów w każdej odwiedzonych przez Biltona lokalizacji, co według krytyków oznacza, że "jednoosobowa zabawa" była "jawną hipokryzją". BBC nie odpowiedziała, dlaczego Panorama nie korzystała z lokalnych reporterów BBC w każdej lokalizacji.
W wyemitowanym 13 listopada odcinku Panoramy zatytułowanym "Dlaczego wciąż szukamy paliw kopalnych?", Bilton opisywał, jak światowe firmy energetyczne planują wydobywać więcej ropy i gazu, a także przeprowadzał wywiady z naukowcami, którzy domagali się szybszej ścieżki do zerowej emisji netto, aby utrzymać globalne ocieplenie poniżej 1,5 st. C. (PAP)
kno/