Prezes Orlenu Daniel Obajtek powiedział w czwartek w Radiu ZET, że w czwartek jest rada nadzorcza spółki. "Oddałem się do dyspozycji rady nadzorczej i dziś będzie decyzja rady nadzorczej" - poinformował. Pytany, czy oddanie się do dyspozycji rady oznacza podanie się do dymisji, Obajtek powiedział: "Dziś będzie decyzja, bo jest to spółka akcyjna i mogę tylko komunikować się przez relacje inwestorskie i przez informację, która jest informacją wrażliwą. Mogę tylko tyle powiedzieć, że oddałem się do dyspozycji" - podkreślił.
"To jest sprawa honorowa i dziś będą podjęte decyzje" - dodał. W odpowiedzi na pytanie czy to oznacza, że będzie odwołany, czy poda się do dymisji zaznaczył, że "wszystkie warianty są w grze".
Na uwagę, że od wyborów minęły trzy miesiące i nie zrealizował swojej deklaracji o dymisji prezes Orlenu powiedział, że jest "odpowiedzialnym człowiekiem".
"Orlen to nie jest mały grajdoł, gdzie w każdej chwili można otrzepać marynarkę i wyjść. (...) Jest moja odpowiedzialność za zamknięcie roku, budżetu, za skończenie kwestii inwestycyjnych" - podkreślił. "To my jako Orlen zwołaliśmy nadzwyczajne walne zgromadzenie na 6 lutego br." - dodał.
Przyznał, że nie wyobraża sobie bycia prezesem Orlenu po 6 lutego br.
Prokuratura Okręgowa w Płocku (Mazowieckie) wszczęła śledztwo dotyczące połączenia Orlenu z Grupą Lotos. Chodzi m.in. o podejrzenie przekroczenia uprawnień i niedopełnienia obowiązków przez członków zarządu Orlenu oraz inne osoby i wyrządzenia szkody nie mniejszej niż 4 mld zł.
Rzeczniczka płockiej Prokuratury Okręgowej prokurator Iwona Śmigielska-Kowalska poinformowała we wtorek PAP, że śledztwo w sprawie połączenia w 2022 r. Orlenu (wtedy jeszcze PKN Orlen) z Grupą Lotos wszczęto po złożonych zawiadomieniach.
"Śledztwo wszczęto w sprawie przekroczenia uprawnień i niedopełnienia obowiązków przez członków zarządu PKN Orlen, a także inne osoby zajmujące się sprawami majątkowymi tej spółki, w związku z prowadzeniem negocjacji, ustalaniem warunków i podpisaniem umów w sprawie połączenia PKN Orlen z Grupą Lotos w Gdańsku, a następnie podpisania umów związanych ze zbyciem udziałów na rzecz Saudi Aramco, czym wyrządzono PKN Orlen szkodę w wielkich rozmiarach w kwocie nie mniejszej niż 4 mld zł" - wyjaśniła prokurator Śmigielska-Kowalska.
"Nie boimy się tych kwestii z racji tego, że cały proces został przeprowadzony należycie. Przy tym procesie pracowały 23 instytucje polskie i międzynarodowe, są wyceny. Część rafinerii (rafinerii Gdańskiej - PAP) podkreślam, została sprzedana za cenę rynkową, mamy analizy w tym zakresie" - tłumaczył we wtorek Obajtek.
"Chcąc w ogóle wypowiadać się na ten temat trzeba znać wszystkie dokumenty, trzeba widzieć te umowy, trzeba dokładnie te umowy przeanalizować, żeby wypowiadać się w ten sposób" - zaznaczył Obajtek. "Prokuratura jest po to, żeby zbadać, my nie mamy nic do ukrycia" - dodał wówczas.
Grupa Orlen to multienergetyczny koncern, który posiada m.in. rafinerie w Polsce, w Czechach i na Litwie. Zarządza także segmentem petrochemicznym i segmentem wydobywczy węglowodorów. Rozwija jednocześnie segment odnawialnych źródeł energii i planuje rozwój bezpiecznej energetyki jądrowej - do 2030 r. zamierza uruchomić co najmniej jeden mały reaktor jądrowy SMR.
W ubiegłym roku zaktualizowano strategię Grupy Orlen do 2030 r., uwzględniając jej priorytetowe cele, zwłaszcza po fuzji z Grupą Energa, Grupą Lotos i PGNiG. Zgodnie z tym dokumentem, do końca dekady koncern ma zainwestować ponad 320 mld zł. Na wtorek zaplanowano konferencję na temat realizacji tej strategii. (PAP)
autor: Anna Bytniewska
nl/