"Dark Matter". Pearl Jam powraca z nową płytą

2024-04-21 10:10 aktualizacja: 2024-04-21, 22:16
The American rock band Pearl Jam with lead singer Eddie Vedder. Fot. PAP/EPA.
The American rock band Pearl Jam with lead singer Eddie Vedder. Fot. PAP/EPA.
Cztery lata po wydaniu ostatniej płyty, Pearl Jam - legenda amerykańskiej muzyki rockowej - powraca z nowym albumem. "Dark Matter" ukazała się 19 kwietnia.

Poprzedni album grupy to, wydany w 2020 r. "Gigaton". Nowa płyta to 12. studyjna praca w dorobku zespołu, działającego od 1991 r., dziś cieszącego się statusem rockowej legendy. Wywodzący się z Seattle Pearl Jam na szczyty popularności wspiął się na początku lat 90. jako jeden z najsłynniejszych przedstawicieli nurtu, na określenie którego dziennikarze wymyślili nazwę "grunge".

Grunge tłumaczono jako hybrydę punk-rocka i heavy-metalu. Była melodyjną, choć gniewną i agresywną, odmianą rocka, która okazała się tak chętnie słuchana przez amerykańską młodzież, przedstawicieli "pokolenia X". Takim mianem określił ich kanadyjski pisarz Douglas Coupland, autor powieści pod takim właśnie tytułem. Jej bohaterowie nie widzą dla siebie życiowych perspektyw innych niż niskopłatna, poniżająca praca lub "wyścig szczurów", bezwzględna wspinaczka po szczeblach korporacyjnej drabinie. Grunge, pisali dziennikarze, był ich muzyką, Seattle - duchową ojczyzną. "Mam już serdecznie dość tej gadaniny o grunge'u" - żalił się w wywiadach basista zespołu Jeff Ament w 1991 r. - "Najchętniej przeprowadziłbym cały zespół do Santa Fe i odciął od metki Seattle".

Wokaliści dwóch najpopularniejszych grunge'owych zespołów - Eddie Vedder z Pearl Jam i Kurt Cobain z Nirvany - okrzyknięci zostali w prasie rzecznikami pokolenia, jego "głosem". Pearl Jam popularność zdobył już dzięki debiutanckiej płycie, wydanej w 1991 r. "Ten" i piosenkom "Alive", "Jeremy", "Even Flow" i "Oceans", które stały się przebojami stacji radiowych i muzycznych telewizji. Pozycję grupy jako jednej z najpopularniejszych na świecie, utwierdził drugi album, wydany w 1993 r. "Vs.".

U szczytu popularności, muzycy Pearl Jam zdecydowali się ograniczyć występowanie w mediach, przestali kręcić teledyski do promujących nowe płyty singli, działali na rzecz zmian w przemyśle muzycznym, rynku koncertowym. Gdy zaczęli koncertować, w Seattle na Pearl Jam patrzono podejrzliwie, muzykom zespołu zarzucano dążenie do komercyjnego sukcesu, wyrachowanie. Cobain zarzucał im, że podszywają się pod alternatywę, robią karierę dzięki popularności jego zespołu, Nirvany. Tak naprawdę jednak obie grupy nagrywały nie dla niezależnej oficyny, a dla wielkich muzycznych korporacji, obie były gwiazdami MTV.

Pearl Jam starał się wycofać, przejąć kontrolę nad wydarzeniami. Mimo braku promocji w postaci teledysków, w ciągu pierwszego tygodnia po premierze sprzedano ponad milion egzemplarzy "Vs.". Wypowiedział "wojnę" Ticketmasterowi, która skończyła się wystąpieniem muzyków przed komisją antytrustową Kongresu USA, ale nie przyniosła zmian, o które walczyli - zmniejszenia cen biletów na koncerty. Album "Vitalogy" z 1994 r. Pearl Jam promował grając nie w największych salach, ale - po ogłoszeniu bojkotu Ticketmastera - musiał organizować koncerty na własną rękę, często w "partyzanckich" warunkach. Krucjata - choć zakończona porażką, bo część planowanych koncertów została odwołana - przyczyniła się jednak do zacieśnienia więzów między muzykami a fanami.

Zespół coraz śmielej odchodził od typowo grunge'owego brzmienia na rzecz bardziej eksperymentalnych brzmień, jak na albumach "No Code" (1996) czy "Yield" (1998). W tamtym czasie ustalił się także skład zespołu, do którego dołączył perkusista Matt Cameron, wcześniej związany z inną seattle'owską grupą, Soundgarden. Został piątym perkusistą w historii Pearl Jam, z którym nagrał studyjne płyty "Binaural" (2000), "Riot Act" (2001), "Pearl Jam" (2006), "Backspacer" (2009), "Lightning Bolt" (2013), "Gigaton" (2020) i, teraz, "Dark Matter".

Dziś Pearl Jam to rockowa instytucja, nazywana "nowymi Rolling Stonesami" ze względu na nieczęstą w muzyce rockowej długowieczność. W 2017 r. został "wprowadzony" do Rock and Roll Hall of Fame - "rockowego muzeum", kilka lat wcześniej świętował 20-lecie istnienia. Film "Pearl Jam Twenty", opowiadający o drodze, jaką przeszli muzycy od 1991 r., wyreżyserował Cameron Crowe. (PAP)

kh/