Dentysta na NFZ. Jest jeszcze gorzej niż było. Dlaczego?

2024-05-07 11:49 aktualizacja: 2024-05-07, 14:37
Pacjent u stomatologa Fot. PAP/Marcin Bielecki
Pacjent u stomatologa Fot. PAP/Marcin Bielecki
Refundowanie tylko niektórych zabiegów, długie kolejki oraz leczenie za pomocą materiałów gorszej jakości i przestarzałych technik spowodowały, że z bezpłatnego leczenia stomatologicznego korzystało niewielu Polaków. W 2022 r. takich osób było nieco ponad 15 proc. - poinformowała NIK.

Najwyższa Izba Kontroli przedstawiła we wtorek wyniki kontroli dotyczącej opieki stomatologicznej w latach 2021-2023 (I kwartał). Przekazała, że nieprzystające do rzeczywistości wyceny świadczeń stomatologicznych spowodowały, że w okresie objętym kontrolą liczba gabinetów stomatologicznych przyjmujących pacjentów w ramach umowy podpisanej z NFZ spadła o 13 proc., a w stosunku do 2009 r., który objęła poprzednia kontrola NIK, aż o ponad 38 proc.

Kolejny problem zidentyfikowany przez NIK to znaczne ograniczenie zakresu świadczeń finansowanych ze środków publicznych. Dorośli pacjenci mogli korzystać np. z bezpłatnego leczenia kanałowego jedynie od "od trójki do trójki" i to tylko raz. Brak refundacji w przypadku leczenia kanałowego zębów bocznych oraz wysokie koszty zabiegu spowodowały, że zamiast poddać się leczeniu, Polacy często decydują się na usuwanie zębów

"Refundowanie tylko niektórych zabiegów, długie kolejki oraz leczenie z użyciem materiałów gorszej jakości i za pomocą przestarzałych technik spowodowały, że w okresie objętym kontrolą z bezpłatnego leczenia stomatologicznego korzystało niewielu ubezpieczonych Polaków. Z danych NFZ wynika, że w 2019 r. jedynie 17 proc., jeszcze mniej w 2021 r. - 14,4 proc. i choć w 2022 r. takich osób przybyło, to i tak było ich zaledwie nieco ponad 15 proc." - poinformowała NIK.

NIK oceniła, że zapaść publicznej opieki stomatologicznej to efekt niezwiększanych przez dekadę nakładów na świadczenia refundowane. W okresie od stycznia 2010 r. do końca 2020 r. nie tylko nie były one wyższe od poniesionych przez NFZ w 2009 r., ale spadały z roku na rok (w granicach od 0,2 proc. do 11,8 proc.). Wzrost – o 1,2 proc. – nastąpił po 12 latach. Do zauważalnego zwiększenia nakładów doszło w 2022 r. - o ponad 23 proc. w stosunku do 2021 r. i o niemal 25 proc. w porównaniu z rokiem 2009 r.

Choć doszło do zwiększenia nakładów, to w 2022 r. koszty świadczeń refundowanych przez NFZ w przeliczeniu na jednego mieszkańca wyniosły ok. 60 zł (od 42 zł w woj. lubuskim do ponad 87 zł woj. lubelskim).

Ponadto, w całym okresie objętym kontrolą nie wprowadzono nowych wycen świadczeń stomatologicznych i współczynników korygujących. Na ponad trzy lata (w 2020 r.) minister wstrzymał prace nad rekomendacją dotyczącą rozszerzenia koszyka stomatologicznych świadczeń gwarantowanych i dopiero w marcu 2023 r. zlecił Agencji Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji (AOTMiT) ponowne przygotowanie rekomendacji dla pięciu świadczeń stomatologicznych, w tym leczenia kanałowego zębów trzonowych i przedtrzonowych u osób dorosłych oraz ponownego leczenia tych samych zębów. Prezes AOTMiT wydał taką rekomendację pod koniec września 2023 r., nie weszła jednak w życie.

W efekcie w 2021 r. nakłady na bezpłatne świadczenia stomatologiczne stanowiły zaledwie 1,7 proc. kosztów wszystkich świadczeń zdrowotnych poniesionych przez NFZ, w 2022 r. – 1,8 proc., zaś w 2023 r. planowano wzrost do 2,2 proc.

Z powodu niskiej wyceny zabiegów stomatologicznych w latach 2021-2023 liczba świadczeniodawców mających umowy z NFZ zmniejszała się sukcesywnie. W 2021 r. spadła o 23 proc., w 2022 r. jeszcze o 13 proc. w porównaniu z poprzednim rokiem, a w 2023 r. o kolejne 7,4 proc.

"W efekcie doszło do istotnego pogorszenia dostępu do opieki stomatologicznej finansowanej ze środków publicznych. W przypadku zabiegów ogólnostomatologicznych największy spadek nastąpił w województwie lubelskim. W 2021 r. gabinetów, w których można było z nich skorzystać, było mniej o 38,6 proc. niż w 2019 r., a w 2022 r. o kolejne 5,6 proc." - wyjaśniła NIK.

W całym okresie objętym kontrolą NIK rosła także liczba gmin, na terenie których NFZ nie zakontraktował świadczeń ogólnostomatologicznych. W 2021 r. było ich 134 (5,4 proc.), w 2022 r. już 198 gminach (8 proc.), a w 2023 r. (tylko w I kw.) takich gmin było już 233 (9,4 proc.).

Białe plamy NFZ w stomatologii i protetyce

W blisko połowie województw pomoc doraźna była udzielana tylko przez jednego świadczeniodawcę. Na terenie województwa śląskiego była dostępna jedynie w trzech placówkach - w Częstochowie, Sosnowcu i Bielsku-Białej, nie była natomiast udzielana w Katowicach. Od 2011 r. w ogłaszanych tam konkursach nie uczestniczył żaden świadczeniodawca oferujący realizację tego typu świadczeń na terenie tego miasta. Z kolei w województwie małopolskim przez dwa miesiące 2023 r. w ogóle nie było dostępu do doraźnej pomocy stomatologicznej.

Jak zauważyli kontrolerzy, jeszcze gorsza sytuacja miała miejsce w przypadku protetyki stomatologicznej. W 2021 r. świadczenia tego typu nie były udzielane w 327 gminach (13,2 proc.), a w  2023 r. (I kw.) w 366 gminach (14,8 proc.). Z kolei dostępu do ortodoncji dla dzieci i młodzieży nie było w 2021 r. w 35 powiatach (9,2 proc.), a tylko w I kwartale w 2023 r. aż w 32 (8,4 proc.).

Na obszarach tzw. białych plam NFZ zapewniał refundowaną opiekę stomatologiczną m.in. poprzez zwiększenie finansowania świadczeń w gabinetach mieszczących się w sąsiednich gminach.

NIK przypomniała, że większy dostęp do świadczeń, zwłaszcza w mniejszych miejscowościach, w których nie było gabinetu stomatologicznego, miały zapewnić dzieciom dentobusy, czyli mobilne gabinety stomatologiczne. Zgodnie z ustawą o szczególnych rozwiązaniach, w okresie objętym kontrolą NIK w każdym województwie dostępny był jeden dentobus, jednak nie zawsze tam, gdzie rzeczywiście był potrzebny. Dyrektorzy trzech spośród czterech skontrolowanych oddziałów NFZ: mazowieckiego, warmińsko-mazurskiego oraz wielkopolskiego aprobowali harmonogramy miejsc postojów dentobusów, mimo że w części tych miejsc dostępność do świadczeń stomatologicznych nie była w żaden sposób ograniczona.

"Ministerstwo Zdrowia wiedziało o tym z raportów konsultantów: krajowego i wojewódzkich w dziedzinie stomatologii dziecięcej, którzy wprost wskazywali, że dentobusy nie docierają do najbardziej potrzebujących gmin i że w takich mobilnych gabinetach głównie przeprowadzane są przeglądy stomatologiczne wraz z instruktażem higieny jamy ustnej, natomiast nie leczono tam młodych pacjentów" - czytamy.

Kontrolerzy zwrócili także uwagę na kształcenie dentystów. Wskazano, że liczba stomatologów przypadająca na 1 tys. mieszkańców jest analogiczna, jak średnia w krajach europejskich. Jednocześnie jedynie około jednej trzeciej spośród nich udziela świadczeń w ramach publicznego systemu ochrony zdrowia.

Według oficjalnych rejestrów na koniec 2021 r. mieliśmy w Polsce ponad 39,6 tys. stomatologów wykonujących swój zawód, a na koniec 2022 r. o ponad 1 tys. więcej  – ok. 40,6 tys. Z tego w 2021 r. w ramach NFZ świadczeń udzielało zaledwie 36,6 proc., a w 2022 r. - 34,6 proc.

NIK przedstawiła również wnioski do ministra zdrowia oraz do prezesa NFZ. Wśród nich zaleciła m.in. uwzględnianie stomatologii w dokumentach strategicznych, określających kierunki rozwoju systemu opieki zdrowotnej oraz podjęcie działań zmierzających do dostosowania wyceny gwarantowanych świadczeń stomatologicznych udzielanych w ramach umów z NFZ w taki sposób, aby uwzględniały koszty ponoszone przez świadczeniodawców przy ich udzielaniu. (PAP)

Autorka: Aleksandra Kiełczykowska

mar/

mar/