Deportacja Polaka skazanego za zabójstwo w RPA. Rzecznik MSZ o kosztach

2024-12-08 16:20 aktualizacja: 2024-12-09, 07:10
Rzeczni MSZ Paweł Wroński Fot. PAP/Radek Pietruszka
Rzeczni MSZ Paweł Wroński Fot. PAP/Radek Pietruszka
Pomoc w powrocie do kraju dla Janusza Walusia nie obciąża polskiego podatnika - zapewnił w niedzielę rzecznik MSZ Paweł Wroński. Waluś w 1993 r. zabił Chrisa Haniego - jednego z liderów ruchu komunistycznego, który zwalczał apartheid w RPA. W sobotę Polak wrócił do kraju.

Dziennikarze spytali Wrońskiego podczas briefingu prasowego o koszt powrotu Janusza Walusia do kraju. Rzecznik MSZ powiedział, że Janusz Waluś od roku 2017 jest wyłącznie obywatelem polskim i świadczona jest mu taka pomoc konsularna, jak jest świadczenia każdemu obywatelowi polskiemu w potrzebie.

"Jest to pomoc, która nie obciąża polskiego podatnika. Jak na przykład ktoś zostanie okradziony, nie ma pieniędzy, to wtedy nasze placówki pomagają w zakupie biletu. Te pieniądze powinny być w przyszłości zwrócone polskim podatnikom" - zaznaczył Wroński.

Waluś przyleciał do Polski w sobotę. Jak napisała "Gazeta Wyborcza", na Okęciu czekały na niego osoby kojarzone z neonazistowską grupą Bad Company; Walusiowi w hali przylotów miał towarzyszyć polityk Konfederacji europoseł Grzegorz Braun.

O planowanej deportacji Walusia poinformowały w zeszłym tygodniu władze Republiki Południowej Afryki. Minister spraw wewnętrznych Leon Schreiber oświadczył, że deportację Walusia finansuje Polska, a następuje ona w dniu, w którym kończy się wymierzona mu kara.

Janusz Waluś skazany za zabójstwo Chrisa Haniego

71-letni obecnie Waluś, polski imigrant, powiązany z ugrupowaniami opowiadającymi się za utrzymaniem apartheidu, 10 kwietnia 1993 r. zastrzelił Chrisa Haniego, jednego z liderów Południowoafrykańskiej Partii Komunistycznej, a zarazem działacza zbrojnego skrzydła Afrykańskiego Kongresu Narodowego (ANC).

Morderstwo, do którego doszło podczas pierwszych rozmów o zniesieniu polityki segregacji rasowej między prezydentem Willemem de Klerkiem a liderem ANC Nelsonem Mandelą, zaostrzyło napięcia rasowe i sprowokowało gwałtowne zamieszki.

Kara śmierci zamieniona na dożywocie

Początkowo Waluś został skazany na karę śmierci, później zamienioną na dożywocie. W 2016 roku sąd zgodził się na przedterminowe zwolnienie go, ale decyzja ta została rok później uchylona przez sąd apelacyjny po odwołaniu złożonym przez resort sprawiedliwości. W 2017 roku Waluś zrzekł się obywatelstwa południowoafrykańskiego i starał się o przeniesienie do więzienia w Polsce, gdzie chciał odbyć resztę kary, jednak sąd zdecydował, że polski imigrant będzie kontynuować odbywanie kary więzienia w Południowej Afryce.  (PAP)

ab/ szt/ ann/ mar/